Korespondencja

W tym miejscu publikujemy wybrane listy, które przez lata przysyłali Państwo do Magdy Umer i jej na nie odpowiedzi.

 X 2011   XI 2011   XII 2011   I 2012   II 2012   III 2012  IV 2012  V-VI 2012 VIII 2012  IX 2012  X 2012  XI 2012  XII 2012  II 2013  III-IV 2013  V-VIII 2013  IX-XII 2013

18 lipca 2016

Wakacyjna Pani Magdo!
Piszę do Pani już po raz drugi, tym razem z nad pięknego polskiego morza chcąc Pani podziękować za rok trwania przy mnie i kojenia mojej duszy swoim głosem i prawdą, która z niego płynie.
Poznałam Panią i piosenki,które Pani wykonuje dokładnie rok temu, będąc na wakacjach i dziś mogę stwierdzić, że pozwoliły mi one przetrwać ciężkie chwile, oraz że dzięki Nim był to najpiękniejszy rok z mojego 17 letniego życia. Miałam okazję spotkać Panią na żywo już trzy razy i mam nadzieję, że będzie więcej takich spotkań, gdyż jestem po nich zupełnie innym (mam wrażenie, że zdecydowanie bardziej wrażliwym) człowiekiem! Piosenki, które Pani interpretuje są dla mnie lekarstwem na wszystko, na lepsze i gorsze dni, na nieszczęścia i radości. Zaczęło sie od twórczości Pani Agnieszki Osieckiej i mojej pierwszej i ukochanej do tej pory piosenki „Oczy tej małej”, ale po krótkim czasie zasmakowałem także dzieł Starszych Panów (potwierdzi to moja obecność na ostatnim koncercie w Parku „Morskie Oko”) i trwam przy Nich do dziś. I proszę Panią aby trwała Pani jak najdłużej przy mnie, ponieważ pozwala mi to egzystować w tym trudnym do zrozumienia świecie.
Pozdrawiam Panią jak najcieplej potrafię i 
życzę Pani jak najwięcej spokoju i jasności bo to jest chyba teraz najbardziej istotne… Agata
PS wysyłam także zdjęcie mojego „tymczasowego” codziennego widoku ☀️

Siedemnastoletnia Agato B!

Jakie to ważne przeczytać dzisiaj, że to co robię jest potrzebne także młodym ludziom, na przykład Agacie B. Postaram się trwać jak najdłużej, chociaż to jest coraz trudniejsze. Bo i lata galopują i coraz trudniejszy do zrozumienia ten świat.
I ja wysyłam najcieplejsze myśli! Dziękuję i pozdrawiam najserdeczniej! MU

…………………………………………………………………………………………………………………………………..

8 kwietnia 2016

Droga pani Magdo,

od czasu koncertu, na którym się z Panią spotkałam po raz pierwszy (może przypomnę, że to był ten pierwszy koncert w Kalinowym Sercu, który odbył się pod koniec listopada, bo śledzę Pani kalendarium i serce mi się raduje, że ludzi, którzy pragną spędzić wieczór z Panią i Pani piosenkami jest ciągle tak wiele, że nie przestaje Pani tego Kalinowego odwiedzać!) nic nie napisałam. Obiecałam, że będziemy w kontakcie i obietnicy dotrzymuję, bo różne są rodzaje kontaktów i mimo że listu żadnego od tamtego czasu nie przesłałam, to jestem z Panią w ciągłym kontakcie, choć to może trochę bez sensu, jeśli zastanowić się nad definicją bycia z kimś w kontakcie. W każdym razie dzisiaj, na przykład, byłam w kontakcie z Panią, oglądając Zwierzenia przy fortepianie! Pani Magdo, nie wiem, czy dobrze mi się kojarzy, że powiedziała Pani w jakiejś rozmowie kiedyś, że marzy się Pani, żeby te Zwierzenia zostały kiedyś wydane na dvd. Ja znalazłam w internecie tylko trzy odcinki. Pierwszy, czwarty i piąty. Tych dwóch środkowych nigdzie nie udało mi się odnaleźć, a muszę przyznać, że szukałam z wielkim zapałem i determinacją. Czy Pani ma gdzieś nagrane wszystkie te odcinki? Muszę Pani powiedzieć, że te rozmowy Pani z Jeremim Przyborą (ostatnio obejrzałam też wszystkie pory roku, czyli Dziecko szczęścia) to jest coś niesamowitego! Chłonę każde słowo przez Niego wypowiadane – ile w tym wszystkim jest klasy, nieopisywalnej mądrości, wrażliwości, uroku, piękna. Za każdym razem, kiedy z kimś o Nim rozmawiam, mówię, że nie pojmuję jak można było wymyślić coś takiego, jak to, co napisał w mojej ukochanej piosence – może konno wyruszył, a koń nieżyczliwie odnosi się doń. Może nie ma na klimat nasz palta, może właśnie dokańcza Tybalta, może zły mu Kapulet sprzeniewierzył amulet i w uśpioną uliczkę mą krzyczę… Kiedy oglądałam Zwierzenia, wielką niespodzianką była dla mnie pani Irena Kwiatkowska, która pojawiła się w pierwszym odcinku. Oni dwoje, śpiewający „Na pięćdziesiątej Avenue”, rozłożyli mnie całkowicie na łopatki! A zdanie „w ogóle rzadko bywa, by sto pięter wytrzymały sny” jest moim ulubionym! 

Pani Magdo, piszę Pani to wszystko, bo chcę, żeby Pani wiedziała, jak bardzo jestem wdzięczna za te rozmowy, za te programy. To jest dla mnie coś niezwykle cennego, do czego często wracam. 

Chcę Pani jeszcze powiedzieć, że odkąd Jeremi Przybora skończył sto lat, co jakiś czas obchodzę Jego urodziny, dzieląc się z moimi przyjaciółmi moimi ulubionymi lub mało znanymi dla nich piosenkami. Dziś, a właściwie już wczoraj, był setny dzień setnych urodzin Jeremiego i z tej okazji oraz z okazji wiosny wybrałam moją ulubioną pieśń o wiośnie – https://www.youtube.com/watch?v=drEeg1-090E – Dzielę się nią również z Panią! 

Ściskam Panią, Pani Magdo wiosennie i pozdrawiam jak zwykle najserdeczniej,

Zuzanna Olbinska

PS Obiecuję wciąż być w kontakcie! 
PS2 Uczę się od Pani tej niesamowitej skromności, która przez Panią przebija w Zwierzeniach i oczywiście byłaby Pani piękna i bez niej, ale co to jest samo piękno zewnętrzne, kiedy nie ma się tego wewnętrznego?

Pani Zuzanno O czyli Zuziu!

Jaki to ważny list. To że ktoś aż tak młody szuka sobie jakichś starych programów telewizyjnych,żeby dowiedzieć się czegoś więcej o twórczości Jeremiego Przybory, napawa radością i optymizmem.
Nie mam niestety nagranych tych programów. Może je kiedyś ktoś odnajdzie w archiwach…? Marzyłabym o tym. A Ciebie pozdrawiam najserdeczniej i najwiosenniej! MU

…………………………………………………………………………………………………………………………………….

październik 2015

Dodając dzisiaj na facebooku piosenkę „Jeszcze w zielone gramy” w Pani wykonaniu, napisałam: Moja Nauczycielka najpiękniejszego stylu grania w zielone obchodzi dzisiaj urodziny. I to nie byle jakie, bo 66!
I w ten sam sposób chcę zacząć dzisiaj ten list do Pani, Pani Magdo.

Moja Nauczycielko najpiękniejszego stylu grania w zielone!
Ostatnio próbowałam sobie przypomnieć, kiedy usłyszałam piosenki w Pani wykonaniu po raz pierwszy; kiedy dowiedziałam się, że gdzieś tam niedaleko Warszawy żyje sobie pewien piękny człowiek, piękna dusza, o której, nie wiadomo dlaczego, nikt nigdy mi nie opowiadał, a którą odkryłam sama, już w dorosłym życiu, i która okazała się moim drogowskazem, wskazującym mi te najbardziej wyjątkowe ścieżki i która nauczyła mnie (i uczy nadal) dostrzegania piękna tam, gdzie jest ono najmniej dostrzegalne na pierwszy rzut oka, bo często bywa skrywane w różnorakich zakamarkach, a jednocześnie jest najbardziej wartościowe. W duszy drugiego człowieka. Wiem, że to może brzmieć banalnie, ale dla mnie właśnie to jest najważniejsze i najbardziej fascynujące – drugi człowiek i to, co on w sobie skrywa. I uważam, że umiejętność patrzenia na drugiego człowieka i dostrzegania w nim tego piękna wewnętrznego jest wielką sztuką, która nie każdemu jest dana. I nie chodzi o to, że ktoś się z tym urodził czy nie. Bo to akurat niekoniecznie jest czymś, z czym się rodzimy. Tu chodzi o to, żeby w pewnym momencie swego życia spotkać kogoś, kto powoli i stopniowo tego patrzenia nas nauczy. Ja miałam na tyle szczęścia i na tyle wyraźny wzrok, żeby dostrzec tę osobę, za którą zdecydowałam się podążać, której zaufałam i która mnie nigdy nie zawiodła.
Pani Magdo, obchodzi Pani dzisiaj nie byle jakie urodziny, bo 66 – a ja bez kokieterii uważam, że jest to cudowny wiek! Chcę Pani podziękować za to, że Pani jest. I chcę Pani życzyć, żeby była Pani szczęśliwa i żeby kochała Pani życie, bo wtedy łatwiej jest żyć, jak to powiedziała najwspanialsza Danuta Szaflarska.
Właściwie w tym wszystkim najbardziej niesamowite jest to, że mimo iż dotychczas nie udało mi się Pani spotkać, darzę Panią uczuciem,które trudno mi opisać, nie wiem jak je nazwać, bo nie jest to na pewno zwykła sympatia. I dlatego, korzystając z okazji, że ma Pani dzisiaj urodziny, życzę sobie, żeby wreszcie spotkać Panią gdzieś po słonecznej stronie warszawskiej* ulicy. Albo jakiejkolwiek, byle spotkać. A skoro nawiązałam do słoneczności, to życzę Pani jeszcze, żeby podczas tego pół roku mroku, które być może za chwil kilka się zacznie, pojawiało się jak najwięcej promieni, które przywędrują wraz ze słonecznymi ludźmi, którzy Panią na co dzień otaczają.

Ściskam Panią najmocniej urodzinowo! – Zuzanna Olbinska

*napisałam warszawskiej, bo prawie od dwóch tygodni jestem studentką wiedzy o teatrze w Akademii Teatralnej i dawno nie byłam aż tak szczęśliwa. To było moje marzenie, żeby właśnie to i właśnie tam studiować i spełniło się, a teraz spełniam się i ja.

Droga studentko Wiedzy o Teatrze!

Oj bardzo dziękuje za te słowa.Od razu jaśniej. Życzę Ci wspaniałych lat i niech szczęście Cię nie opuszcza, a jeżeli już, to nie na długo i wraca…Magda U

Witam Pani Magdo,

od pewnego czasu nurtuje mnie kwestia spektaklu Biała bluzka, a mianowicie spektaklu telewizji. Znalazłam informację, iż w 1987 roku został on wyemitowany w telewizji. Niestety nie jestem w stanie znaleźć na ten temat więcej informacji. Stąd też email do Pani. Czy jest możliwość obejrzenia go, może został on nagrany lub znajduje się w jakiś archiwach?

Pozdrawiam Panią bardzo serdecznie oraz składam troszkę spóźnione życzenia urodzinowe, z niecierpliwością czekam na premierę płyty.
Iwona.

Pani Iwono!

W telewizji powinien się zachować ten spektakl, niestety okrutnie przez tę telewizję skrócony. Ale nie mam pojęcia jak do tego dotrzeć niestety, a byłaby to wspaniała pamiątka z młodości… pozdrawiam serdecznie mimo wszystko-MU

Najukochańsza Pani Magdo,
wszystkiego, co najlepsze, spełnienia na każdym etapie życia, jak najwięcej szczęśliwie spędzonego czasu z piosenkami, które tak czule i serdecznie Pani śpiewają, a przede wszystkim mnóstwa chwil radości i szczęścia na co dzień. Nie potrafię przekazać w pełni mocy moich życzeń, które kieruję do Pani z każdego zakamarku mego serca, lecz ilekroć o Pani myślę wyrażam głęboką wdzięczność za WSZYSTKO, co dla naszej kultury Pani zrobiła. Takiego dorobku nie da się nie docenić. Dziękuję za to najserdeczniej właśnie tego wyjątkowego dnia.
Także pełne serdeczności życzenia kieruję do Agnieszki Osieckiej, która zapewne Tam (używając Pani określenia) w Literackich Zaświatach obchodzi swoje 79 urodziny. Oby Niebieski Reżyser pozwolił Jej robić to, co tak kochała, czyli pisać, a może i my dostąpimy kiedyś zaszczytu przeczytania tych Niebieskich Wierszy.

Mateusz Kłosowski

PS. Ogromnie się cieszę, że nie długo będę miał zaszczyt i przyjemność zobaczyć i usłyszeć Panią w spektaklu „Dużo kobiet, bo aż trzy” w Poznaniu, na który udało mi się zdobyć bilet. Załączam nasze wyjątkowe zdjęcie po cudownym koncercie z Suchego Lasu, które jest dla mnie jednym z najważniejszych, jakie posiadam. Dziękuję za nie najwspanialej.

Mateuszu K!

czyli widzimy się w Poznaniu?Cieszę się i pozdrawiam serdecznie!MU

Pani Magdo,
Wszystkiego najlepszego, dużo dużo zdrowia, duuuuużo uśmiechu i w ogóle szczęśliwości nieustającej życzymy z całego serca!
A do życzeń dołączają się Dueciści. Proszę spojrzeć:
https://www.youtube.com/watch?t=1&v=PKFji3oBNrY

Pozdrawiamy i całujemy raz jeszcze urodzinowo
Magda, Maja oraz cała ekipa MTJ


14 września 2014

Najpiękniej-smutna Pani Magdo!

Nie wiem już, nie pamiętam, czy to moje dziesiąte, czy setne może podejście do tego listu.
Mam chyba najbardziej wytarty klawisz „BackSpace” świata.
Pierwszy raz pisać miała do Pani przerażona dziewczynka, która kończyła liceum i bardzo kochała piękne słowa, muzykę najsmutniejszą i żal za światem, który minął lub mija za szybko. Chciała zapytać co właściwie powinno być dalej. Nie odważyła się. Po małej zdradzie humanistycznych nauk zaczęła studia. Te właściwe, tak jej się wydawało, bo te same – filologie polską – oczywiście.
Drugi list miała Pani dostać od trochę starszej już dziewczyny, która wróciła z teatru z rozpalonymi oczami, gorącym sercem i wspomnieniem nieśmiałych dłoni, które ukradkiem splotły się na widowni. Wtedy pierwszy raz widziałam Panią na żywo. „Chlip hop” przyniósł mojemu życiu najpiękniejszą, najjaśniejszą, najsubtelniejszą miłość, która trwa. Miałam podziękować ale świat tak pędził…
Miał być też trzeci list. Od studentki trzeciego roku, która chciała wiedzieć więcej, najwięcej, gdy pisała prace licencjacką na temat Agnieszki Osieckiej. Ten list byłby smutny, więc nie powstał.
Czwarty list miał być od już „prawie że” dorosłej, choć bardzo zagubionej polonistki, która chciała się przyznać, że polonistyka to nie było TO. I że już, ale to szybciutko, bierze się za zmianę kursu, i że da znać jak poszło. Jakby od zawsze wiedziała Pani o niej wszytko. Ale głupio by brzmiał ten list bez wcześniejszych.

Teraz, po latach chciałam napisać do Pani. W końcu. Chciałam podziękować za te godziny kiedy Pani piosenki płakały ze mną po życiowych rozczarowaniach, niespełnionych miłościach. Chciałam również podziękować za te dni całe, całe miesiące, a teraz już lata kiedy Pani głos towarzyszył rozkwitowi najzieleńszego uczucia jakie mnie spotkało.
Całkiem niedawno zaczęłam wszystko od nowa. Studiuję medycynę weterynaryjną, mieszkam w jeszcze trochę obcym ale niezwykle życzliwym mi Poznaniu. Podczas zgłębiania zawiłych niemożliwe tajników biochemii ( to prawie jak alchemia – tzn. dla mnie to samo-CZARNA MAGIA), uczenia się pilnie budowy psiego, kochającego serduszka i podejmowanych codziennie prób by nie zwariować w gąszczu egzaminów, zaliczeń i innych tortu towarzyszy mi Pani. Kiedy relaksuje się w domu pod palcami czując kojący dotyk psiej sierści, kiedy wieczorem przed snem czytam Jej ulubione wiersze, i w końcu kiedy zasypiam będąc kochaną to Pani głos kołysze nas do snu.
Po co ten list? Chyba tylko dlatego że od dawna Pani mi towarzyszy i zupełnie o tym nie wie. Nie wiedziała Pani. Już wie. Chaotycznie? Może. Przepraszam. Ale tyle lat w jednym liście zmieścić było trudno.

Dziękuję i zapraszam, proszę towarzyszyć mi dalej.

Jeśli Pani nie ma nic przeciwko, postaram się z następnym listem nie zwlekać aż przybierze tak niezrozumiałą formę.

Pozdrawiam najjesienniej.
Paulina

Paulino !

Ponieważ świat tak pędzi i boję się,że mogłabym zapomnieć podziękować Ci za te słowa- dziękuję już i z całego serca! Zawsze mówię, że to największe szczęście artysty- być komuś aż tak potrzebnym.
Chciałabym aby to trwało, więc postaram się Ci towarzyszyć. I pozdrawiam najserdeczniej!!!MU


17 lipca 2014

Serdeczna Pani Magdo,
dzisiaj rano zostałem przyjęty na polonistykę- kierunek, o którym marzyłem od dawna! Z moim wynikiem maturalnym była to tylko czysta formalność, ale mimo wszystko czuję się bardzo szczęśliwy 🙂 Pamiętam, że w Pani cyklu „Rozmów o zmierzchu i świcie” Agnieszka Osiecka, wspomina jak kiedyś Jej gosposia, widząc ją pośród papierów i błon aparatów, stwierdziła: ” moja pani to nic nie umie- tylko pisać”. Ja nawet w jednej setnej nie piszę tak dobrze jak ONA, a parafrazując słowa pani Helenki powiem, że ja nic nie potrafię- tylko czytać (i przy okazji się tym zachwycać). Dlatego nie wyobrażam sobie innego kierunku, który mógłby lepiej rozwinąć moje pasje. Zupełnie poważnie mówiąc- mam nadzieję, że za kilka lat napiszę do Pani, jak prawdziwy polonista do wybitnej polonistki.
Pozdrawiam Panią najserdeczniej tego wyjątkowego dnia mojego życia
Mateusz Kłosowski

Mateuszu Kłosowski!

Jestem z Ciebie dumna i proszę o dalsze doniesienia! Dobrych wakacji po tych przeżyciach Ci życzę! MU

Pani MU!
Bardzo dawno nie pisałam, bo też to życie takie w pośpiechu.
Życzę Pani słonecznych, pięknych wakacji!. Czy w sierpniu poprowadzi Pani koncert „Pamiętajmy o Osieckiej”?.Będę nad morzem, przyjdę na koncert i baaaardzo chciałabym się przywitać. Czy będzie to możliwe?:)
Z najlepszym życzeniami
Ania (kiedyś z Myślenic)

Aniu(kiedyś z Myślenic)!

Ja już od kilku lat nie prowadzę tych koncertów, ale będę 10 sierpnia razem z Krysią Jandą na koncercie z okazji 25 lecia istnienia Teatru Atelier. Odbędzie się on na plaży i podobno wstęp będzie wolny. Zapraszam.
A potem oczywiście przyjdź się przywitać- pierwszy raz napisałaś do mnie jako 14 letnia dziewczynka! Do zobaczenia! MU


28 czerwca 2014

Kochana Pani Magdo!
Dziś wręczono nam wyniki matur i… z polskiego rozszerzonego miałem aż 88%! 🙂 W ogóle się nie spodziewałem! Jestem przeszczęśliwy! Świadectwa wręczała pani dyrektor, która mi pogratulowała, klasa zaczęła bić brawo… Jedno z najprzyjemniejszych zdarzeń w moim życiu! Nie dawno stresowałem się ogromnie i spać nie mogłem, a dzisiaj nie zasnę ze szczęścia… 🙂 Reszta wyników też całkiem niezła- angielski 70 %, WOS rozszerzony 68 % (pani wicedyrektor, która uczyła nas WOSu szepnęła mi, że to drugi najlepszy wynik w szkolę), a matma 54 %. Polski podstawowy raczej słabo, ale w końcu liczy się rozszerzenie. Myślę, a raczej jestem już pewien, że z takim świadectwem, na pewno dostanę się na ukochaną polonistykę. A tam zdobędę wiedzę, która pozwoli mi jeszcze lepiej interpretować i rozumieć wiersze wykonywane przez Panią! 🙂
Pozdrawiam Panią tego pięknego dnia, najpiękniej jak potrafię!
Mateusz Kłosowski

Mateuszu Kłosowski!

No naprawdę jest się czym pochwalić! Będę teraz trzymać kciuki za studia. Jasne że w końcu liczy się rozszerzenie! Dzisiaj pierwszy dzień wakacji. Tak się złożyło, że dla Ciebie i dla mnie.
Wypoczywaj i śpij dobrze! MU


26 czerwca 2014

Szanowni Państwo,
„Osiecka na Bemowie” to cykl otwartych koncertów, na które już po raz czwarty zapraszają Urząd Dzielnicy Bemowo oraz Fundacja Okularnicy.
Świetni artyści – Mela Koteluk, Janusz Szrom i Magdalena Smalara oraz atmosfera Amfiteatru Bemowo gwarantują niezapomniane wrażenia.
Piosenki Agnieszki Osieckiej w znakomitych interpretacjach rozbrzmiewać będą w trzy lipcowe czwartki.
To wyjątkowa okazja, by fantastycznie spędzić wakacyjne wieczory z dobrą piosenką.
Zapraszamy, wstęp wolny

W porządku jest/znośnie/nieznośnie? a.

a.!

czasami znośnie, a czasami nieznośnie. Życie. Życzę częstszej znośności-MU

od KJ

Droga Pani Krystyno,
Wczoraj oglądaliśmy koncert opolski z okazji dwudziestopięciolecia wolnych wyborów i czekaliśmy na występ Pani i pani Magdy Umer. Tradycji stało się zadość – kolejny raz zachwyciliśmy się, ile potraficie wydobyć z tych tekstów… Dramatyczne „Na zakręcie” aż czuliśmy podskórnie, bo ta piosenka w Pani wykonaniu ma w sobie niepokój, tęsknotę, ból rozstania, rozłąki, odejścia, pożegnania i zawsze wywołuje emocjonalno-fizyczne doznania… A pani Magda tak pięknie weszła z piosenką pana Młynarskiego, że wczoraj zaśpiewane jedna po drugiej ułożyły piękną kompozycję – mimo bólu, mimo miłości tragicznej, może przyjść nadzieja, dlatego trzeba „grać w zielone”. W życiu mimo zdarzających się dołków, trzeba zawsze mieć w sobie nadzieję – życie nie lubi próżni, więc jeśli się nosi w sobie wiarę na lepsze jutro, to ono kiedyś przyjdzie… I choć „Na zakręcie” to tekst o miłości zdradzonej, miłości ze zdrady, to nawet wtedy może się zdarzyć coś dobrego i każda – każdy powinien „na strychu kleić połamane skrzydła”. Dodam jeszcze, że wyglądałyście obie Panie pięknie, olśniewająco, dlatego warto było czekać do Waszego pojawienia się mimo niektórych poprzednich wykonawców. Niektórzy z nich chyba trochę przypadkowo pojawili się na scenie i w podskokach, niezrozumiałych interpretacjach, nie mówiąc o dykcji, kiepsko wykonali nieswoje piosenki. Na szczęście były Panie i pięknie zaśpiewała jeszcze, będąc we wspaniałej formie, pani Alicja Majewska i fenomenalna pani Edyta Geppert – ten głos zapada w serce, w każdy jego zakamarek… I ten tekst Agusi – …

Dziękujemy bardzo, bo widać było, kto w Opolu Królował!

Pozdrawiamy serdecznie,
Ola i Jakub.
Jakub Burchart
„żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami”…
„Sposób na liczenie lat – durnieć wolniej niż ten świat”…
Serdecznie pozdrawiam

Dziękuję Krysiu i pozdrawiam panią Olę i pana Jakuba! MU

http://andrus_z_przyjaciolkami

Dziękuję! Miło było w tej Legnicy u pani Eli Pietraszko! MU

Pani Magdo, dobry wieczór,
Po emocjonującym naszym spotkaniu i wspaniałym Pani występie dla wrocławskiej publiki, nie mogłabym znów zawieść – pozwolić zapomnieć o sobie i pozwolić sobie zapomnieć o emocjach, jakie wywołują spotkania z Panią.
Musiałaby Pani wiedzieć jaką duchową rewolucję dziś przechodzę, jak wiele myśli krąży mi po głowie i szuka swojego miejsca. Uśpione od jakiegoś czasu, zostały obudzone alarmem, który przywołały bijące od Pani ciepło i otwartość, a także moja świadomość Pani twórczości.
Wszystko to wzięte razem sprawia, że nie opuszcza mnie od niedzieli refleksja. Wierzę, że owa zaduma przerodzi się wkrótce w jakiś godny czyn, a przynajmniej zakręci losem.

Wiem, że to nie było nasze ostatnie spotkanie. Dziś wiem, że nie pozwoliłabym na to.
Do zobaczenia Pani Magdo i dziękuję.
Na zawsze,
Paulina

Paulino!

I ja dziękuje za ten dzień i te słowa. Do zobaczenia! MU

http://pik.wroclaw.pl/pressroom/Umiecham-si-do-Pastwa-midzy-piosenkami-n4362.html

Drodzy Okularnicy, zapraszamy na kolejny cykl Osiecka na Bemowie. Ruszamy 3.07 w czwartek o 19ej koncertem Meli Koteluk. Załączam plakacik ze szczegółami kolejnych koncertów: Smalary oraz Szroma. Zachęcam do zabrania znajomych i dzieci– wstęp bezpłatny. Do miłego zobaczenia!
Agata Passent

Droga pani Prezes!

Ja będę wtedy na wakacjach, ale wysyłam w świat i całuję!MU

Kochana Pani Magdo!
Wrocławski koncert był absolutnie genialny!! Smuty, to prawda, ale niektórzy twierdzą, że smutne jest piękne, (a na szczęście nie wszystko co piękne smutne jest) i ja się z tym stwierdzeniem zgadzam. Dla mnie, był jak najlepsza psychoterapia. Kto popełnił kolejność utworów? Bo trafił nią w mój czuły punkt aktualnie! 🙂 albo to może ja dostosowałam się emocjonalnie do tematyki i układu koncertu…
Tak, jak pięknie Pani opowiada o tym, że w gruncie rzeczy człowiek chce do drugiego człowieka, i to poszukiwanie towarzysza/partnera jest w życiu najważniejsze jest bezcenne. A jeszcze może dać innym tyle dobrego z siebie…
To nie jest miejsce, na opowieść dlaczego teraz tak myślę i czuję, ale właśnie zrobiłam to odkrycie dla siebie, bycie singlem jest przereklamowane, i to zdecydowanie! Nie wiem, czy na to nie jest za późno, czy jeszcze będę potrafiła odnaleźć się w największym z możliwych, dwuosobowym stadzie, no ale spróbuję, wiem, że warto.

Dziękuję z całego serca, i już czekam na następny koncert.
Pozdrawiam serdecznie i ściskam ciepło,

Marta z Wrocławia
(która na koncercie była z Kamilą, i która nie pierwszy raz jest na koncercie, po koncercie, czy tutaj pisze, ale fakt faktem długo była w cieniu)

PS I ja byłam w poniedziałek w Warszawie na koncercie pana Aznavoura! I też zrobiłam kilka zdjęć ;))) ciekawa jestem Pani wrażeń. Ja osobiście jestem oczarowana, urokiem osobistym, charyzmą sceniczną i mimo upływu lat, niewyblakłym talentem.

PS2 Zwiedziła Pani Ogród Japoński we Wrocławiu?! Koncert był tuż obok. Od wiosny do jesieni jest tam prześlicznie! :))) w załączniku obrazki.

Pani Marto z Wrocławia!

1. Bardzo się cieszę!
2.Wielkie wrażenie zrobił na mnie pan Charles Aznavour! I tyle myśli i wspomnień…ładne określenie „niewyblakły talent”.
3.Tym razem nie zwiedziłam, bo nie było czasu, więc dziękuję za zdjęcia. Jeszcze i to przede mną, bo kocham Ogrody Botaniczne i zwiedzam je w każdym kraju.
4.Pozdrowienia dla Kamili i pani!MU

Witam Pani Magdo,
przesyłam zdjęcia z wczorajszego spotkania w kawiarni na terenie Ogrodu Botanicznego. Ogromnie dziękuje za każde słowa. Za uwagę, poświęcony czas.
Za bezcenny uśmiech, nieustannie wschodzący na Pani twarzy.

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia niebawem,

Laura La Wasilewska