21 października 2011
Temat: jeż
Mam potrzebę podzielenia się wieścią iż lada moment wyjdzie książka o
roztrzepanym jeżu, który pracuje w sklepie ze szczotkami...
niewiarygodne.
czuwaj!a.
a!
A ja mam potrzebę wysłania tej wieści w świat!Czuwaj MU
____________________
Temat: Ukłony
Witam serdecznie nazywam się Paweł Sikora mieszkam w Radomiu i mam
chytry plan zabrać mą żonkę na Pani recital oj wiele radości by było bo
w gruncie rzeczy to słyszymy się co dzień bo Magda Umer bliska jest i Te
kotlety smażone na cały tydzień apotem sami z synami je
odgrzewamy.Dzieci odchowaliśmy w miarę i bliżej nam już do kina, teatru
i fajnych recitali .Są planowane koncerty Pani w Pażdzierniku,
Listopadzie ,Grudniu?Gdzie mogę się dowiedzieć?Pozdrawiam serdecznie z
miasta które jak to Gombrowicz pisał ,,nigdy nie było poematem nawet
nocą…”
Panie Pawle miły!
Na mojej stronie internetowej powinno byc napisane gdzie kiedy i co. A
pan z Małżonką , jeśli gdzieś dotrze oceni jak to wypadło. Zapraszam
serdecznie i pozdrawiam nawet tych odchowanych synów-MU
____________________
Temat: BY 'KAMIENIEM STRĄCAĆ KSIĘŻYC'
Droga Pani Magdo!
Pierwszy raz pisałam do Pani ( o tym, że chcę pisać piosenki) 7 lat temu
(!) jako zagubiona dusza w Londynie. Dziś już mieszkam w Warszawie, mam
trzyletnią figlarną córeczkę Olgę, nie mniejsze poczucie zagubienia w
rzeczywistości i...pierwsze spełnione marzenie! Oto kilka miesięcy temu
Jerzy Satanowski napisał piekną muzykę do mojej "Ballady o
bałwanku"(przesyłam w załączniku wersję roboczą w wykonaniu
kompozytora). Piosenka miała swoją prapremierę z okazji 40- lecia pracy
artystycznej Pana Jerzego. Jakie będą i czy będą dalsze losy tej
piosenki, trudno przewidzieć. Na razie - cisza.
A ja chciałabym już wyprowadzić na spacerek więcej tekstów z mojej
szuflady. Co powinnam zrobić? I czy już czas?
Poradzono mi, żebym wysyłała teksty bezpośrednio do wykonawców
piosenek.Hmm, jakoś do Pani, Pani Magdo, mi najbliżej. Czuję
wdzięczność, że lata temu znalazła Pani czas, aby przeczytać, poradzić i
z humorem rozprawić się z moimi linijkami w zasiekach rymów
częstochowskich.Dziekuję.
Dziś ośmielam się prosić o to samo. Z nadzieją, że lektura będzie
bardziej strawna.Czego życzę nam obu:)
Serdeczności
Ólku
Pani Urszulo z mniejszym poczuciem zagubienia w rzeczywistości!
1.Powinna pani to robić!Już czas.
2. Muzyka Jurka piekna . Uwielbiam jak on śpiewa, od lat go namawiam aby
to robił!
3.Najbardziej podoba mi się fragment:
"Jeszcze mi w szybie zabłyśnie słońce, co w uszach ma wiśnie"
i
"Kolombina -Pierrot
Pierrot- Kolombina
Życie im się kończy
A miłość zaczyna"- piękne!
Podpisuje się pani Ólku?Pozdrawiam -Magda Ómer
____________________
ULUBIONA PANI MU ! :)
"Światem zaczęła rządzić jesień".. zaczęła się
pięknie, teraz już ma się trochę gorzej, no przynajmniej u mnie.. a i we
mnie coroczna walka z mroczkami przed oczami i ogólnie przyćmioną
rzeczywistością z wahaniem tego i owego w nastroju. Życie płata mi
figle, więc
walkę o wewnętrzne słońce i mniej życiowych figli czas zacząć :)
Franek szczęśliwie powrócił, miło się uczestniczyło w tej jego
wyprawie. Widzę, że i strona się zmienia, trochę żal, bo serce i
oczy już od tak dawna się przyzwyczaiły ale też już kiedyś
myślałam, że ciekawie by było, jakby się zmieniła, zawsze to coś nowego.
Pani MU miła widzę, że nawet w urodziny pracuje ;) Tak więc
urodzinowo życzę zdrowia, sił, odpoczynku wtedy kiedy trzeba, niech
zawsze będzie ciepło i radośnie ( w sercu i w ogóle ).
I Agnieszka skończyłaby jutro 75 lat.. choć ja miałam tyle lat co
Franek, kiedy odchodziła, tak sobie myślę i odczuwam, że brak jej
strasznie i bardzo by się chciało, żeby była..chociaż jest w tym
co zostało i z tego trzeba się cieszyć :)
Pani MU ściskam urodzinowo,
PS.Pozdrowienia dla miłej załogi :)
przesyłając dobre myśli.
AniK
AniKu!
1. Coroczną walkę toczą setki tysięcy, jeśli nie miliony naszych
współbraci i współsióstr.Nie można się nad sobą rozklejać.Taki to
czas.Trzeba byc dzielnym.
2. Och jak dobrze że powrócił. Namawiam go żeby pisal dalej, bo robi
to coraz lepiej.
3. Pracowalam w urodziny z wielką chęcią.Publiczność była wspaniałym
prezentem.
4. Bardzo jest w tym co zostawiła i z tego trzeba się cieszyć.Święte
słowa
5. Z ogromną ochotą przyłączam się do życzeń dla miłej
załogi.Chociaż
miłej, to mało powiedziane.Pozdrawiam bardzo serdecznieMU
anik! Serce się przyzwyczaiło ale
zmiany są dobre
i prowadzą do rozwoju, nawet jeśli nie zawsze nam z nimi po drodze.
Załoga pozdrawia i zyczy skutecznych sposobów na mroczki
____________________
Subject: Koncert jesienny,,,
Pani Magdo!
Od roku czasu interesuję się Pani twórczością. Wcześniej, przez
kilkadziesiąt lat słuchałem różnych utworów w Pani wykonaniu. Ale rok
temu po raz pierwszy w życiu usłyszałem Koncert jesienny na dwa
świerszcze i wiatr w kominie. I to było właśnie to coś, co mnie
wzięło... Słucham tego utworu po kilka razy dziennie, znam go na pamięć.
Jestem nim oczarowany. Jest to dla mnie poezja w najczystszej postaci.
Dziękuję Pani za ten utwór z całego serca.
Z wyrazami szacunku - Dariusz Polus
Panie Dariuszu ze Szczecina!
Wiem że mam swoje lata,ale przez kilkadziesiąt lat nie mógł pan jednak
słuchać utworów w moim wykonaniu. Najwyżej przez 42 lata. Chyba że jest
pan nieznanym mi kolegą z przedszkola albo podstawówki.Mimo to
pozdrawiam najserdeczniej.MU
____________________
Temat: Stacyjka Sztum ;)
Kochana Pani Magdo,
Nowa strona bajer ;) Bardzo mi się podoba!!! Brawo dla dizajnerki/ra ; )
Piszę w bardzo ważnej dla mnie, choć wielu może się wydawać, że błahej
sprawie. Ale moja praca z młodzieżą stała się teraz dla mnie
priorytetem. Daje mi morze satysfakcji, samospełnienia i cieszy nawet
jesienią i zimą. Jednym słowem trzyma!!!! Trzyma w pionie i pomaga żyć.
Ad rem zatem ;) Funkcjonuje w naszej szkole taki program unijny - Szkoła
Noblistów. Ja prowadzę tam zajęcia z angielskiego dla młodzieży. Oni
także ogranizuja nam różne spotkania i festyny. I jeden z nich to
spotkania z ludźmi z pasją....I takie spotkanie przed nami...tylko
zapytali kogo byśmy chcieli u siebie gościć....i oczywiście natychmiast
pomyślałam o Pani....Jak ja bym ogromnie chciała, żeby Pani tym młodym
ludziom opowiedziała o Agnieszce O., Kabarecie...żeby Pani im zaśpiewała
i zaraziła wrażliwością na piękno słowa i dźwięku..tak jak to było ze
mną wiele lat temu...Pani Magdo niech Pani do nas przyjedzie...Sprawa
wygląda tak, że jeśli się Pani zgodzi, to przekazjuę sprawę w ręcę
ludzi, którzy tam rządzą i dysponują kapitałem, a oni już z Panią
ustalają terminy i wszelkie inne szczegoły.
To jak???
Całuję mocno,
Szkolna Pestka ;- )
Szkolna Pestko!
Podobno 11 listopada śpiewam na Zamku w Malborku. To niedaleko! Zabierz
swoich uczniów i ew. po koncercie porozmawiam z nimi chwilę.Pozdrawiam i
żegnam po angielsku-see you-MU
____________________
Temat: Twoje zdjęcie z Janem Heweliuszem
Witaj,
Oto Twoje pamiątkowe zdjęcie które zrobiłeś w Parku Kulturowym
Fortyfikacji Miejskich - Twierdza Gdańsk.
Zapraszamy do ponownych odwiedzin!
PKFM Twierdza Gdańsk
Parku Kulturowy Fortyfikacji Miejskich!
Dziękuję bardzo. Spędziłam z panem Janem niezapomniane chwile!MU
____________________
Jesienne impresje
"e"!
tegoroczna jesień nas rozpieszcza. A Ty potrafisz to zauważyć.Dziękuję
bardzoMU
____________________
Temat: Imieninki
17 X
Jakie ładne!Dziękuję!MU
____________________
> Och blogerko.
> Ps0. uwielbiam zdjęcia butów z koniuszka molo
> Ps1. Uwielbiam zdanie o tej Krzywdzie z punktu c artykułu o chandrze
> Ps2. Bardzo mądry wczoraj był wywiad z Agatą P o Mamie.
> Ps3. Na litość boską
Tajemnicza korespondentko!
Ja także widziałam ten wywiad.Mądry i piękny.Zadzwoniłam do niej potem
zachwycona!
ps.Na litość boską do widzeniaMU
____________________
Temat: studencki weekend w BUW 22/23.10.2011
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego zaprasza na weekend ze studencką
kulturą w Bibliotece Uniwersyteckiej.
W sobotę 22 października Teatr Hybrydy UW przedstawi premierowy spektakl
„Gonimy dopóki żywi”, oparty na poezji i prozie Czesława Miłosza. Młodzi
uniwersyteccy aktorzy pragną tym samym wnieść swój twórczy wkład w
tegoroczne obchody, poświęcone Nobliście. Premierę tytułu uświetni
gościnny udział znanych aktorów zawodowych – Piotra Adamczyka i Marcina
Przybylskiego. Spektakl według scenariusza Piotra M. Cieńskiego
wyreżyseruje Maciej Dzięciołowski, zaś oprawę muzyczną zapewniła
Dominika Świątek. Organizatorem spektaklu jest Fundacja Uniwersytetu
Warszawskiego we współpracy z Biurem Promocji UW i Teatrem Hybrydy UW,
wsparcie finansowe zapewniło Miasto Stołeczne Warszawa.
W niedzielę 23 października Chór Akademicki UW zaprasza na koncert a
cappella z okazji obchodów jubileuszu 90-lecia adziałalności Chóru.
Jeden z najstarszych zespołów akademickich w Polsce zaprezentuje utwory
sakralne i świeckie od renesansu do współczesności, od Wacława z
Szamotuł i Mikołaja Gomółki przez Ignacego Jana Paderewskiego i Pawła
Łukaszewskiego po współczesne utwory rozrywkowe A. Piazzolli, S.
Asmussena. Chórem dyrygować będzie Irina Bogdanovich. Organizatorem
koncertu jest Chór Akademicki UW przy wsparciu finansowym Biura Promocji
UW i Samorządu Studentów UW.
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie (ul. Dobra 56/66)
22 października 2011 r. (sobota), godz. 20.00
„Gonimy dopóki żywi” według poezji Czesława Miłosza – premiera spektaklu
Wyst.: Piotr Adamczyk, Marcin Przybylski, Natalia Sikora, Dominika
Świątek, Małgorzata Wojciechowska oraz aktorzy i muzycy Teatru Hybrydy
UW
Reżyseria: Maciej Dzięciołowski; scenariusz: Piotr M. Cieński;
scenografia: Przemysław Sochański; muzyka: Dominika Świątek;
kierownictwo muzyczne: Andrzej Perkman
Bezpłatne wejściówki na godzinę przed spektaklem
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie (ul. Dobra 56/66)
23 października 2011 r. (niedziela), godz. 20.30
Biblioteka Uniwersytecka, ul. Dobra 56/66
Wyk. Chór Akademicki UW pod dyrekcją Iriny Bogdanovich
W programie m.in.: W. z Szamotuł, M. Gomółka, T. Tallin, H,. Purcell, F.
Mendelssohn-Bartholdy, A. Archangielski, I.J. Paderewski, S. Wiechowicz,
T. Maklakiewicz, P. Łukaszewski, M. Bembinow, A. Piazzolla, S. Asmussen.
Wstęp wolny
www.kultura.uw.edu.pl
____________________
Temat: podziękowania po spotkaniu
Szanowna, Droga, Kochana, Najwspanialsza, Najmilsza Pani Magdo,
Nawet ten „wieloepitetowy” wstęp nie jest w stanie oddać tego, jak
bardzo ja i moi przyjaciele jesteśmy Pani wdzięczni za niezwykłe chwile,
których mieliśmy okazję doświadczyć, kiedy gościliśmy Panią na naszym
spotkaniu poświęconemu Agnieszce Osieckiej, w ostatni piątek 14.
października w Tczewie.
Nie było dużo czasu na przygotowania, ledwie dwa tygodnie, odkąd
dowiedzieliśmy się, o możliwości Pani przyjazdu. Zrobiliśmy wszystko, co
mogliśmy, żeby zapewnić naszym odbiorcom niezapomniane wrażenia, a i
tak, tylko Pani obecność zwieńczyła nasze starania. Wszyscy z pewnością
to odczuli. Atmosfera była niezwykła, wprost magiczna, a wiem, że nie
tylko mnie skłoniła później do bardzo wielu refleksji. Piszę tę
wiadomość dopiero teraz, bo chciałem poczekać, nim opadną emocje i będę
mógł to wszystko na trzeźwo ocenić i napisać o rzeczach rzeczywiście
istotnych. Jak pewnie widać, nie udało się. Minął już prawie tydzień, a
ja wciąż potrafię mówić praktycznie tylko o tym jednym. Ale co jest dla
mnie największym wyróżnieniem, wszyscy, którzy byli naszymi gośćmi, nie
mają nic przeciwko temu.
Dzięki Pani opowieściom, wspomnieniom, ale nawet i samej obecności,
mogliśmy wszyscy spojrzeć na świat artystów z innej perspektywy.
Mówiliśmy, co prawda głównie o Agnieszce Osieckiej, ale przez jej
pryzmat poznaliśmy i fragmenty historii innych Wielkich: Jermiego
Przybory, Bułata Okudżawy, ale także i Pani. (...)
Samo spotkanie z Panią było ogromnym wyróżnieniem. Jednak możliwość
rozmowy, i to w takich okolicznościach, jak już mówiłem – spełnieniem
marzenia. Tak jakby niebo było tego dnia odrobinę bliżej. Pani
polonistka, Danuta Kitkowska, która prosiła abym w tej wiadomości
jeszcze raz, również w Jej imieniu, serdecznie Pani podziękował i gorąco
pozdrowił, mawia, że artyści są w hierarchii bytów usytuowani między
ludźmi a aniołami. Przekonałem się ostatnio, jak wiele w tym
stwierdzeniu jest prawdy. Co najmniej przez kilka następnych dni, świat
wydawał się być miejscem zdecydowanie piękniejszym. I nadal tak jest.
Chciałoby się wręcz powiedzieć: „Trwaj chwilo, trwaj”.
Ciężko jest wrócić do rzeczywistości, po takiej uczcie ducha i bardzo
dużo samozaparcia kosztuje mnie ostatnio nieodpływanie w myślach gdzieś
poetycko daleko, wspominania tej rozmowy i wszystkich miłych chwil.
Świat, ze swoim wymaganiem twardego po nim stąpania, puka jednak do
drzwi i utrudnia marzenie. Spotkanie się skończyło, podsumowanie
zrobione. Wdzięczność, uwielbienie i wielki szacunek dla Pani pozostaną,
chyba już na zawsze. To była jedna z takich chwil w życiu, których się
prawdopodobnie nigdy nie zapomina. Choć z pewnością nas, młodych
realizatorów, dużo jeszcze czeka, to mamy już w swoim skromnym bagażu
doświadczeń ważną pamiątkę, do której z pewnością nie raz będziemy
jeszcze wracać.
Przepraszam też za wszelkie usterki z naszej, zwłaszcza mojej strony. Za
tę nieszczęsną autostradę, Swarożyn i zgubienie Pani w strugach deszczu,
za wszystko czego, w solidnym nadmiarze emocji, zapomniałem
dopowiedzieć. Jesteśmy tym bardziej wdzięczni, że po tak długiej
podróży, w fatalnych warunkach pogodowych, mimo zmęczenia poświęciła nam
Pani tak wiele czasu i uwagi. Okazja na spotkanie kogoś tak niezwykłego
nie zdarza się wszakże często, mam więc nadzieję, że nie
„wyeksploatowaliśmy” Pani za bardzo, a nawet jeśli tak, to będzie nam
Pani w stanie to wybaczyć.
Pisząc ten list, chcąc przekazać i wyrazić tyle rzeczy, które są dla
mnie tak ważne, ubolewam okrutnie nad tym, jak małą wartość ma słowo
pisane. Jak trudno przekazać w ten sposób wszystko to, co się myśli.
Obracając się w środowisku wybitnych poetów i twórców, sama również
pisząc tyle wspaniałych rzeczy, może się pewnie Pani z tym nie zgodzić.
Proszę jednak zrozumieć rozterki absolutnego nowicjusza, w tej trudnej
dziedzinie pisania choć trochę wartościowych rzeczy. Wydaje mi się, że
jedyną rzeczą, która może oddać wszystkie te emocje, jest uśmiech;
szeroki, szczery, ciepły, tuż po tym, gdy wypowiedziało się
prawdopodobnie najbardziej znaczące słowo w języku polskim DZIĘKUJĘ.
Mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś, za miesiąc, za rok, czy za
dziesięć lat, uda mi się ponownie Panią spotkać, w ramach takiej
krótkiej powtórki ze spełniania marzeń. A tymczasem życzę wszystkiego
najlepszego, a przede wszystkim dużo słońca!
Z wyrazami szacunku i jeszcze wielu miłych rzeczy,
Mariusz Wiese
P.S. Chciałem jeszcze poprosić Panią o zgodę, na wykorzystanie
fragmentów naszej rozmowy w mojej prezentacji maturalnej, tematem której
jest biografia Agnieszki Osieckiej. Wydaje mi się, że w temat trafiłem
idealnie.
P.S.2. W załączniku przesyłam kilka zdjęć ze spotkania. Nie są co prawda
najlepszej jakości, ale dla mnie stawią ważną pamiątkę. Może i Pani
kiedyś na nie spojrzy i pomyśli ciepło o kilku młodych i mniej młodych
ludziach z Tczewa, którzy pewnego dnia odważyli się przejść od marzeń do
czynów. Pozdrawiam serdecznie.
Mariuszu Wiese z Tczewa!
I mnie bylo z Wami tego dnia bardzo miło, mimo deszczu i nieszczęsnego
zjazdu na Swarożyn. Przygotowaliście piękny program! Proszę pozdrowić
waszą nauczycielkę, panią Danutę Kitkowską.Myślę że to jakimi ludźmi
jesteście
w pewnym sensie i Jej zawdzięczacie.A Twojego usmiechu postaram się nie
zapomnieć- Magda U
____________________
____________________
9 października 2011
Temat: dziiiiiiiiś
9.10.2011
A!
Doszło na Legionową.Stop.
Piękne.Stop.Dziękuję bardzo.stop.MU
__________
Data: 9 października 2011
Temat: Sto lat! :)
Szanowna Pani Magdo,
W tym szczególnym dniu chciałbym Pani życzyć szczęścia, uśmiechu,
zdrowia, pomyślności, radości, jak najmniej smutków, jeszcze więcej
sukcesów, spełnienia marzeń, aby Pani jak najdłużej czarowała nas swoim
głosem i przyjechała do Lipna! :)
życzy
Michał Gromada z Lipna
PS. Bardzo ładna nowa strona internetowa. Widziałem Panią na Koncercie
Galowym Festiwalu "Pamiętajmy o Osieckiej", ale niestety tylko przelotem
i szybko zniknęła mi Pani z oczu.
Michale Gromado z Lipna!
1.Może kiedyś uda się przyjechać do Lipna?Życie pisze scenariusze.
2.Też mi się podoba!Niesamowita praca została wykonana...
3.Bo ja szybko znikam z oczu.Ale pozdrawiam i dziękuję powoli-MU
__________
Temat: Urodzinki!:)
Leżało na plaży,bezdomne...Podniosłam je dla Pani...:)))
Przytulam urodzinowo.
-ijasienna
IJasienna!
I już jest moje.Jakie to proste.Dziękuję!MU
____________________
Temat: W dniu...
Kochana, najmilsza Pani Magdo,
w dniu urodzin życzę, aby zawsze odnajdowała Pani w sobie spokój i chęć
do tworzenia.
Wspaniałości.
Artur ze Szczecina
Arturze ze Szczecina!
Niechby choć od czasu do czasu.Dziękuję bardzo i pozdrawiam MU
__________
Data: 9 października 2011
Temat: O...
Pani Magdo
Łukasz B. jest chyba strasznie kochany, tak poprawić, zrobić od nowa
PAni stronę, to musi być miłość absolutna!
Łukasz -pozdrawiam. Strona aż prosiła się o odświeżenie. Ale jakkolwiek
by jej nie ulepszać, dopóki nie stworzy Pani forum, i będziemy pisać
maile, to będzie stara strona, stara- dobra. Niech Pani tego nie
zmienia. KJ wprowadziła forum, i tam teraz horror, sporo chyba też osób
z defektem mózgu, dużo błota. Są też "starzy", ale ograniczamy się do
informacji lub linków, bez komentowania, bo jak się zacznie, to
przyczepiają się podżegacze..etc. Ale, szkoda - o tem :)
Tu, Pani Magdo, jest jeden z bastionów spokoju i kultury. I nawet
czekanie miesiąc na odpowiedź, pal sześć!
Na rynku wydawniczym zero informacji o książce- bloogu.Na szczęście
pojawią się miłe ćwierć substytuty, np. zapis prac z kongresu
poświęconego AO we Wrocławiu. A w 2012 pierwsze jej dzienniki! To
dopiero uczta!
Trochę krytyczny ten mój mail, ale to pewnie przez to, że coś , co chce
kupić ma wartość 150.000 a moje widełki to 100.000.
Ach, singularia tantum, podłe.
No ,ale:
"malwy po chatach kwitną i bledną
po siedmiu latach", większość, "nie jest" , już, "tragedią".
MAcham
b.
__________
b!
1.Ten Łukasz naprawdę jest niesamowity.I na takiego się zapowiadał przed
laty, jako szkolny chłopiec.
2. Forum nigdy nie stworzę.Bałabym się pewnego gatunku ludzi.I tak znam
paru, którzy ciągle pod tajemniczymi nickami wypisują rzeczy, po których
odechciewa się żyć. A ja bym chciala,żeby sie nie odechciewało.
3.To prawda że czasem czeka się miesiąc albo i dłużej. I chyba
nieuczciwością byłoby obiecanie poprawy.
4. Już robimy ostatnie korekty.Na Gwiazdkę powinna być.
5.tajemnicze to coś , ale widełki imponujące.
6.Prawie nic.Na szczęście.
Pozdrawiam serdecznieMU
__________
Data: 9 października 2011
Pani Magdo,
Moc urodzinowych serdeczności!
Pozdrawiam,
Natalia Zmyślna
Dziękuję Natalio.A nawet bardzo dziękuję i pozdrawiam MU
__________
Temat: Urodzinowo:)
Witam Urodzinowo Droga Pani Magdo!
Przede wszystkim chciałam Pani podziękować za zaczarowany świat
wzruszeń, którymi obdarza Pani swoich słuchaczy i widzów... za to, że
dzięki Pani tak pięknie żyją w naszych serca teksty Agnieszki Osieckiej
i Jermiego Przybory..., za "Noce i sny", za "Białą bluzkę", za "Zimy
żal..." - za to, że Pani JEST...w taki niezwykły, delikatny sposób... i
zaraża swoją wrażliwą obecnością młodych i tych, których "młodość może
dopaść jak katar kataryniarzy..." Życzę wielu natchnień i ciepłych,
pogodnych
dni, ze słońcem w duszy, by te "pół roku mroku" - jak mówi Andrzej
Poniedzielski, wypełnić zachwytem sztuką...
W drodze do pracy przyszła do mnie ostatnio taka myśl,że zachwyt sztuką
jest bardzo podobny do zauroczenia człowiekiem, z jedną diametralną
różnicą; sztuka opuści nas, gdy sami na to pozwolimy, a ludzie
przychodzą i odchodzą kiedy chcą..., a czasem nawet wbrew jakimkolwiek
chęciom... Zapraszam też na mój skromny blog literacki:
http://skrzydlatemysli.bloog.pl
Serdecznie!
Maria Szczepankowska z Warszawy
Pani Mario!
Dziękuję za piękne życzenia."Pół roku mroku" to ja wymyśiłam. I akurat
tego nie chcialabym sobie odbierać.Jak znajdę chwilę- zajrzę na
skromny.Pozdrawiam!MU
__________
Temat: URODZINY
Kochana Pani Magdo!
Przesyłamy Pani najserdeczniejsze życzenia urodzinowe. Życzymy Pani dużo
zdrowia, radości, niejednej Toskanii oraz tego, by każda jesień była dla
Pani tak piękna jak ta.
Całujemy i przytulamy się do Pani,
Asia, Damian i Hubert.
Asiu z rodziną!
I ja Was przytulam .I razem z Wami czekam na to czwarte...MU
__________
Temat: Zyczenia
Witaj Magdo,
Wszystkigo dobrego w Dniu Urodzin
Zyczy
Woody Ochnio i Magda
Wysłane z iPhone'a
Mili moi!
Jeśli tu bylo jakieś zdjęcie- to nie dotarlo. Ale bardzo dziękuję za
pamięć i pozdrawiam serdecznie
MU
__________
Temat: Zyczenia
Magdo kochana,
Wszystkiego, czego zapragniesz...zdrowia, spokoju !
P.S. Prezent urodzinowy w postaci strony internetowej b. udany.Tomek Ł
Tomku Ł!
Też tak uważam.I zdrowie i spokój się przyda.
Caluję - Magda U
__________
Temat: Zyczenia
Droga Pani Magdo,
W dniu Pani urodzin przesyłam najserdeczniejsze, najpiękniejsze życzenia
- zdrowia, aby dopisywało,
- optymizmu, aby nie opuszczał,
- wiosny, aby jak najszybciej,
- miłości, aby trwała,
- wielu koncertów i spotkań z Pani wielbicielami,aby były dla Pani
równie wielkim świętem, jak dla nas,
- rodaków, aby dokonywali mądrych wyborów
Agnieszka z Sosnowca
PS. A przy okazji Pani i Panu Andrzejowi, po raz nie wiem który
gratuluję Franka - jego ostatni tekst na blogu podsumowujący kolejną
wyprawę jest tak piękny i mądry, że ciarki człowieka przechodzą, choć
przeczytał już ów człowiek to i owo w życiu.
Franka wypowiedź o ojczyźnie i tęsknotach powinna się znaleźć w
książkach do polskiego... zaraz wysyłam go mojej córce - też socjolog -
żeby pozazdrościła:)
Szczerze pozdrawiam - A.
Agnieszko z Sosnowca!
Dziękuję!Też uważam że pięknie napisał o tęsknocie.I nie tylko o
niej.Pozdrawiam panią i córkę-MU
__________
Temat: Od stu życzeń w dniu urodzin...
...wypogodzić nam się zdarza-mam nadzieję,że szczególnie dzisiaj się
udało !!!
Dzień-właściwie wieczór ale jeszcze dobry...Cześć,Witam
Dzisiaj jest dzień,o którym myślę (bardziej intensywnie) dokładnie od
trzydziestego września...Dlaczego? Chyba dlatego,że akurat w tamten
słoneczny (i to jak!) dzień uciekłam ze szkoły i poniosło mnie prosto
nad Wisłę, dokładnie tam gdzie kręciłyście "Rozmowy...". Tam wtedy coś
mi się "ubzdurało", pierwszy raz to coś posiada jakikolwiek rym...nic
specjalnego,ale pomyślałam,że skoro przecież pani również jest powodem
tego "ubzdurania" to wyślę może w dniu Waszych urodzin. Chociaż z
wielkim wstydem, bo to w sumie nic...Wtedy, dokładnie wtedy,
pomyślałam, że muszę jechać na Powązki.Byłam dzisiaj, zapaliłam
zielone światełko.Cóż ja mogę więcej zrobić?Nie wiem.Ale przez te 9
dni myślałam o Was (bardziej) i o tym,że muszę odnaleźć grób
Agnieszki. Miałam jakże cichą nadzieję,że jak już to zrobię,to coś się
we mnie uspokoi,osiądzie... niestety, nadal jestem całkowicie
nieobecna, tutaj na szarej polanie. Nie lubię składać życzeń, ale
robię czasem specjalne wyjątki :) Chciałabym,żeby nie straciła pani
nigdy apetytu na czereśnie...i ludzi. Na wschody i zachody słońca, na
życie. Tak po prostu na życie, czego i sobię w sumie życzę również.
(...)
A z tą wtorkową "Zimą" to się namyśliłam na nią dosłownie 30 minut
przed spektaklem. Pomyślałam w tramwaju, że super jak już nie będzie
biletów/wejściówek gdyż oznaczałoby to pełną salę. Były. Ale i tak się
ucieszyłam na większą ilość ludzi, niż na "premierze". Ku memu
zdziwieniu ktoś pokierował mnie na miejsce w pierwszym rzędzie...chyba
znowu dokładnie na to samo. No nic, uśmiechnęłam się do siebie. I w
ogóle "po" też się uśmiechnęłam, nie ogarnęła mnie żadna rozpacz, ani
nic z tych okropnych rzeczy. Mam nadzieję,że oczy się jeszcze nie
zmęczyły,bo ja to tak bym mogła gadać gadać gadać/pisać pisać pisać
tylko czy znajdzie się jakiś chętny odbiorca :) Kończę powoli mój
urodzinowy list. A jak urodzinowy koncert? Wyjątkowy,na pewno...tylko
czy dla obu stron.
Nie wiem jak u pani ale u mnie już depresja pełną gębą, to pewnie
odpowiedź na te kilka słonecznych i pięknych-minonych dni jesieni,w
której się absolutnie zakochałam...ale już chłod jesienny zwarzył
kwiaty...niestety.
Uśmiecham się urodzinowo,Patrycja
P.S. STRONA BOSKA! Nareszcie ktoś się nią estetycznie zaopiekował,i
jest...cudnie.
Patrycjo, która tak byś mogla gadać i gadać!
1.Życzę Ci,żeby coś w Tobie osiadło i uspokoiło się.
2.Dziękuję za zielone światełko - Tam.
3.Apetytu na czereśnie nie stracę nigdy.Mam nadzieję.
4.W pewnym sensie wyjątkowy. I mam nadzieję, że dla obu stron.
5.U mnie jeszcze nie pełną gębą.Chociaż co zwarzył, to zwarzył.
6.Przekażę autorowi.I uśmiecham się- MU
__________
Temat: ....:o)
Pani Magdo Droga!
Słońca.....słońca.....w sercu i w duszyczce!
I jak najmniej tych dni na NIE :-)
I zdrowia
I uśmiechu
I ciepła
I szczęśliwości
I dobroci....
Życzę w tym Wyjątkowym Dniu....i w każdy inny także :-)
Kamila(Melisa)
Kamilo( Meliso)!
bardzo dziękuję, szczególnie za to że "w każdy inny także".
Pozdrawiam_MU
__________
Temat: Sto lat, sto lat - niech zyje Pani Magda nam
Szanowna Pani Magdo
Wszystkiego Najlepszego Pani życzę z okazji Pani osiemnastych urodzin.
Teraz w sklepie z trunkami nie będzie Pani musiała okazywać dowodu
osobistego, a filmy od 18 lat będzie można spokojnie oglądać siedząc w
kinie 8-)
Wszystkiego naj naj naj Pani życzę w tym świątecznym dniu.
@-->-->---
Jacek Gorski
Dzielny szaradzisto z Gdańska!
To mnie pan uspokoił.PozdrawiamMU
__________
Temat: Noce i sny w Białymstosku
Pani Magdo!
Kilka lat temu odwiedziła Pani naszą "prowincję" razem z z Panem
Andrzejem Poniedzielskim i Państwa doskonałym "Chlip - hopem". Czas
jakiś już czytuję Państwa otwartą korespondencję, z ogromną
przyjemnością, dowartościowując się egoistycznie. Na tamtym
przedstawieniu sprzed lat bylismy całą rodziną ( 2+1) i pamiętam jak
później starałam się chronic podniosły nastrój.
Przez ten czas bardzo się zmieniłam.
Wczoraj byłam na Pani recitalu z moją dorosłą córką (1+1), która w tym
roku rozpoczęła swoje wyższe studia. Znów zostawiła Pani we mnie
wzruszenie, ale też ubrała Pani mój smutek w najpiękniejsze słowa i
najpiekniejsze nuty.
Wysłała nas Pani w finale (nigdy nie mam sumienia zamęczac artystów
bisami), żeby rzucic się, na powrót, na glęboką wodę bzdur, kłamstw,
nieścisłości i warunkowych układów powyborczych - i dobrze, bo w
dzisiejszych czasach zbyt długie oderwanie od rzeczywistości grozi
niebezpieczeństwem.
Wspominałysmy z Olą muzycznie wczorajszy wieczór ( moja córka JEST
współczesna, rocznik 1991:) , ale już mając 4 lata - spiewała " w
najróżniejszych sztukach gramy..."). Opowiadałam jej o swojej płycie
analogowej z koncertu Elżbiety Adamiak, który prowadził Pan
Poniedzielski i mialam poczucie, że cząstkę siebie zasiałam w glebie,
mam nadzieję, żyznej.
Takie wieczory jak wczoraj DANE są. Będziemy ten wieczór pamiętac, także
przez to, że miałysmy okazję uczestniczyc w Pani święcie osobistym.
Z wyrazami uznania.
Ela i Ola
Pani Elu z Białegostoku!
Jak się cieszę!Bardzo dziękuję i pozdrawiam panią i pani ukochaną
studentkę-MU
____________________
21 września 2011
Pani Magdo!
Uważam, że jeśli jest się za coś wdzięcznym, wypada podziękować.
Osobiście nie mam okazji, więc piszę.
Po pierwsze, dziękuję za koncert ZIELONO MI, który moja mama nagrała na
kasetę wideo i bardzo często do niego wracała, a ja wsłuchiwałam się w
teksty AGNIESZKI O. coraz uważniej. Po latach, gdy kaseta odmówiła
współpracy, a wideo poszło do muzeum (czyli na strych), kupiłam płytę,
bo nie może być tak, żeby nie było ZIELONO MI! Koncert zawsze oglądam
bez makijażu.
Po drugie, dziękuję za BIAŁĄ BLUZKĘ. Dziękuję za to, że słowa Agnieszki
Osieckiej: „Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz
częściej. Ja nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście.” mogłam
usłyszeć z ust wspaniałej aktorki. Obie Panie skradły tyle serc, że
należy się surowa kara, lecz koniecznie z zawieszeniu na… wieczność. A i
serc proszę nie zwracać. Są w dobrych rękach.
Po trzecie, dziękuję za piosenkę śpiewaną z p. M. Zembatym po tytułem
SŁYNNY NIEBIESKI PROCHOWIEC, która to piosenka odrywa mnie od ziemi na
wysokości absolutnie niebezpieczne. Ale zawsze wracam. Niestety lub na
szczęście, a to zależy...
Po… ostatnie, dziękuję, że przeczytała Pani ten list.
PS Pan kurier lub kurierek (cyt. "przesyłeczka do pani, podpisik tylko
proszę, już daję długopisik, o tu, w tej krateczce") przywiózł wczoraj
„LISTY…”, więc zabieram się do lektury, żeby móc znów dziękować.
pozdrawiam serdecznie,
nocnna
Nocna!
I ja się cieszę że przeczytałam ten list...bez makijażu. Pozdrawiam
serdecznie
MU
__________
Bardzo mnie wzruszyły te słowa o bufecie. Ciągle mysle o jakichś
końcach i tabliczkach "zamknięte". Trzyma mnie to że gdzieniegdzie
jeszcze jest OPEN.a.
a!
Jeszcze w bardzo wielu miejscach jest "open", szczególnie dla takich
mlodych ludzi, jak ty...
A Irenka, Ania i Ola- to obsługujące bufet w Ateneum- babcia, mama i
wnuczka- serdeczne, ciepłe i kochane.
Mam nadzieję,że znajdzie sie dla nich "open" gdzie indziej.
Pozdrawiam MU
__________
Szanowna Pani Magdo.
Przepraszam za śmiałość, ale znajomi namówili.
- Napisz do Pani Magdy. Ona ci doradzi - suszyli głowę, aż się
przemogłem.
Od kilkunastu lat piszę. Nieuleczalnie. Coś tam wydałem. Coś tam
wygrałem. To i owo zastawiłem żeby wydać.
Między innymi piszę wierszyki. Takie: skrawki, obłoki, bazgrolce. I
chciałbym wiedzieć czy w naszej ślicznej
rzeczywistości artystycznej jest miejsce na takie wierszyki. Czy ktoś
mógłby je zaprezentować? Czy zna Pani może kogoś, kto poszukuje takich
tekstów?
O sto lat za późno napisanych? Żeby nie powiedzieć - przeterminowanych
estetycznie.
Pozdrawiam ciepło w pierwszych dniach jesieni, nadciągającej zza okna
Tomasz Kruczek
PS: Tu wrzucam link do moich tekstów:
http://tomaszkruczek.blogspot.com/
Szanowny panie Tomaszu!
To o kosiarce , ktorą pan już ma nie mając ogrodu bardzo mi sie
podoba!Zamieszczam, może komus sie przydadzą.Oby.Pozdrawiam MU
__________
Droga Pani Magdo,
Byłem na Pani koncercie w lipcu na Bemowie. Było wspaniale! Dopiero
teraz przeczytałem na stronie internetowej, że wystąpi Pani w Płocku,
który jest blisko mojego miasta. Niestety nie ma już biletów. Bardzo
chciałbym jeszcze raz Panią usłyszeć na żywo, a mój 10-letni brat (który
Panią uwielbia - tak, jak ja) po raz pierwszy, bo na Bemowie nie mógł
być. Szkoda, że nie zobaczymy Pani w Płocku. Czy są planowane jakieś
inne koncerty w najbliższym czasie?
Pozdrawiam serdecznie
Michał z Lipna
Michale z Lipna!
W najbliższszym czasie Och teatr- 4 i 5-ty października- w Warszawie.
Zapraszam - MU
__________
Droga Pani Magdo!
Przepraszam, że tak poufale się do Pani zwracam, ale ilekroć Panią widzę
czy słyszę, mam wrażenie, że spotykam się z kimś dobrze mi znajomym.
Pierwszy raz zdarza mi się do Pani pisać, a natchnął mnie poniedziałkowy
spektakl w "Och-Teatrze". Wielokrotnie oglądałam reżyserowane i
wykonywane przez Panią koncerty, ale zawsze na szklanym ekranie. Wczoraj
po raz pierwszy spotkałam Panią naprawdę. Dziękuję za ciepło i
wrażliwość płynącą ze sceny. Roztacza Pani wokół siebie dobrą aurę,
która nastraja pozytywnie Pani otoczenie. Mnie przynajmnie nastroiła. I
bardzo Pani za to dziękuję. Jeszcze długo będą w mej głowie brzmieć Pani
i Pani Znakomitych Kolegów głosy w pięknie zaaranżowanych utworach.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wspaniałe Pani spektakle,
"widzka" Agata
"Widzko" Agato!
Dziękuję za miłe slowa. Postaram się jeszcze chwilę poroztaczać .
Pozdrawiam serdecznie MU
__________
Witam Pani Magdo!!! Z upalnego bardzo Lądka Zdroju, wciąż
jeszcze z pracy (mimo, że pora do domu), a wszystko dlatego, że za
chwilę okrągły roczek się przetoczy, kiedy to uświetniła Pani swoją
obecnością naszą skromną scenę w kinoteatrze wspominając (i wyświetlając
) Agnieszkę Osiecką, kiedy to ośmielona przez swoją przyjaciółkę szaloną
odważyłam się podejść i zagadnąć
Bardzo dużo się przez ten rok wydarzyło, mam teraz czas domykania się
wielu spraw, zataczania koła;.jakby zaczynał się nowy etap w moim życiu.
Ale też ogromnego wysiłku to wymaga , bardzo staram się nadążyć, kosztem
wielu rzeczy, w tym moich ulubionych kontaktów z Panią, pisania,
czytania
W każdym razie wszystko dobrze, mateczka nadal dobrze zaopiekowana,
nawet z kilkoma wyjazdami, w tym dwukrotnie w okolicę najbliższą czyli
do Kątów Bystrzyckich ( po raz pierwszy), do gospodarstwa
agroturystycznego, gdzie pod czujnym okiem gospodyni, a mojej kolejnej
przyjaciółki, odpoczywała od Wrocławia, swojego mieszkania, kotów ,
rybek etc
I proszę sobie wyobrazić ;nie tylko ja mam czas "dopełniania się,
zamykania " pewnych spraw, rzeczy;
Moja mateczka to rocznik 1927, urodzona we Lwowie, z którego wyjechała
mając lat 14.
Właśnie będąc w Katach Bystrzyckich spotkała uroczego Pana
Tadeusza(rocznik 1928), który w tej chwili mieszka w Niemczech i często
przyjeżdża właśnie do Kątów odpocząć, nabrać nowych chęci do
życia;.Człowiek o ciekawym życiorysie;.Od słowa do słowa okazało się, że
przez pierwsze lata swojego życia byli bliskimi sąsiadami, mieszkali
prawie na tej samej ulicy we Lwowie, chodzili do tego samego przedszkola
w tym samym czasie….Rozmowom, wspomnieniom nie było końca;Nie
uczestniczyłam w tym odkrywaniu na nowo przez moją mamę świata sprzed
tylu lat , ale uświadomiłam sobie, jak wiele rzecz zapomnianych musiało
odżyć, ile sytuacji uzupełnić…A wszystko jak z bajki, bo to
przecież było dzieciństwo tych wiekowych ludzi w mieście, które potem
całkiem zmieniło oblicze, w czasach, które były całkiem inne…..
Myślę, że to piękna przygoda, zwłaszcza, że przyjazd mamy nie był
wcześniej planowany, ot, taki pomysł zrodzony podczas babskich
pogaduszek i
zwierzania się mojego z troski o mamę, z tego, że w tym Wrocławiu, że
sama
Jest trochę zdjęć, nagrałam troszkę wspominek z tamtego Lwowa, myślę, że
od czasu do czasu będą do siebie telefonować, a może i spotkają się na
kolejnym "letnisku…"..
Pozdrawiam Pani Magdo słonecznie…Mam nadzieję "powrócić " do
zaglądania" co też u Pani słychać , do wierszy ukochanych,
piosenek;.Jeszcze tylko trochę "pościgam się " z rzeczywistością
P.S. Oto moja mama z panem Tadeuszem , w Ogrodzie Górskiego Wiatru czyli
u mnie podczas kolejnej fascynującej opowieści;..:)
Serdeczności JM
JM!
Ja także mam nadzieję,że będą do siebie telefonować i spotykać
się.Uwielbiam takie historie!Pozdrawiam panią , mamę i pana Tadeusza-MU
P.S. Pani Magdo Droga...., ot, psikus, czeski błąd i nie to
zdjęcie poszło...Jest opowieść, ale gospodarza Ogrodu Górskiego Wiatru i
widok na naszą małą, ale jakże "natchnioną " obecnością wielu
wspaniałych artystów Chatkę w Górach Złotych.A miało być zdjęcie inne,
które teraz ,mam nadzieję , prawidłowo wysłać...Pozdrawiam z
uśmiechem..czy faktycznie przypadki istnieją???
Joanna M.
Joanno M!
Czasem mam wrażenie,że istnieją tylko przypadki.Pozdrawiam dodatkowo-MU
_________________________________________________________
3 sierpnia 2011
Pani Magdo,
caly czas nosze w sobie cudowne wrazenie naszego spotkania. Dziekuje
bardzo!Dziekuje i ciesze sie ze moglam Pania fotografowac pomimo
niesprzyjajacych warunkow:-)
cudownie
ponizej przesylam kilka moich ukochanych fotografii
i jeszcze pytanie: czy moge je wrzucic do Archiwum Gazety? ( czyli do
wykorzystania?)
Serdecznosci!
Ania
ps. niemal codziennie usypia Pani moje dzieci
fot. Anna Bedyńska
Pani Aniu najmilsza!
Oczywiście że może je pani wrzucic do gazety! A ja je wrzucam na moją
stronę i także zapamiętam na zawsze nasze deszczowe spotkanie.Ucalowania
dla dzieci! MU
__________
2 sierpnia 2011
Pani Magdo Kochana,
jadąc do Polski wiedziałam co kupię. Dzięki za "Noce i sny". Niby jestem
wygadana, a nie wiem jak wyrazić mój zachwyt i podziękowanie za ten nowy
album. To jest dokładnie to, czego potrzebowałam, "...aby język giętki,
powiedział wszystko..." a do tego muzyka i Pani śpiew. Słysząc
zapowiedź, znając Panią, wiedziałam, że będzie to coś fajnego.
Rzeczywistość przerosła wyobrażenia! W prostocie tkwi genialność. Mój
mąż też się wsłuchuje w teksty i widzę, że całość wpływa na niego
kojąco. Zamówiłam następny "egzemplarz" dla córki. Niech się z Panią
zaprzyjaźni, ona jest wrażliwą osobą.
Pozdrawiam Panią najserdeczniej i jeszcze raz bardzo dziękuję za tę
ucztę duchową i artystyczną
Anna Zimmermann
Pani Anno!
jak miło przeczytać taki list! Pozdrawiam całą rodzinę-Magda U
__________
Witam,
Nie jestem pewna, czy mogę tak do Pani po prostu napisać w tak błachej
sprawie, ale jakoś poczułam taką wewnętrzną potrzebę. Jeśli stwierdzi
Pani, że to strata czasu czytać jakieś wyznania nieznajomych to proszę
nie zawracać sobie mną głowy. Jeżeli jednak zdecyduje się Pani to
przeczytać to będzie mi bardzo miło.
Chciałabym z całego serca podziękować Pani, jak i również Pani Krystynie
Jandzie, za tak wspaniały spektakl, jakim jest Biała Bluzka. Dzięki
niemu uzmysłowiłam sobie wiele rzeczy i doszłam do porozumienia z samą
sobą. Naprawdę- wiele spraw zmieniło się w moim życiu i na wiele z nich
spoglądam dziś inaczej. A to wszystko zawdzięczam jednemu wieczorowi w
teatrze. Myślę, że jest to najlepsze lekarstwo na życiowy zakręt.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim ludziom zaangażowanych w ten spektakl,
jak i również Agnieszce Osieckiej, która była obdarzona tak wielką
umiejętnością docierania do ludzkich serc...
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych radosnych chwil w tym jakże ulotnym
życiu !
Agnieszka Branicka
Pani Agnieszko!
1. Może pani.To nie jest strata czasu. Ani moja,ani- mam nadzieję- pani.
2.Dojść do porozumienia z samym soba to jest wyczyn!
3.Jeśli jeden wieczór spędzony w teatrze aż tak pomaga- to warto
pracować!Dziękujemy.
4.Trochę radosnych by sie przydało, więc i za te życzenia jestem
wdzięczna.POzdrawiam serdecznie-MU
__________
Szanowna Pani,
Jestem 52 - letnia kobietą, która zwariowała i postanowiła zmienić
swoje życie, oczywiście w założeniach na lepsze!!! Z tego też powodu
wyprowadziliśmy się do Hiszpanii, a ściślej do Andaluzji. Ponieważ
miejsce jest urocze, nieznane, a na pewno warte poświęconego mu czasu
zakochaliśmy się w tym kawałku Europy. Postanowiliśmy podzielić się tą
miłością ze wszystkimi, którzy chcą przeżyć coś, co pozostaje w sercu i
pod powiekami. Mamy niewielką agencję turystyczną zajmującą się wynajmem
apartamentów, domów, willi w okresie całego roku, ponieważ cały rok jest
doskonałym czasem na penetrowanie miejsca.
Wszystkie informacje na stronie: www.hiszpaniawakacje.com.pl. Jeśli zna
Pan kogoś kto może być zainteresowany ofertą proszę o przesłanie mojego
adresu. Dziękuję za poświęcony czas.
Ewa & Marcus Inmobilaria
PS. W chwili wolnej, jeśli taka w ogóle istnieje, proszę przeczytać
załącznik
Ale najwazniejsze i tak jest to, co laczy sie w mojej pamieci z Pania,
program po smierci Agnieszki Osieckiej, dziekuje Pani za te chwile
smutku, melancholii oslodzone pieknem slowa. Dziekuje
Hiszpania ma do zaoferowania wiele i jest to wynikiem nie tylko klimatu
ale też, a może przede wszystkim, historii jaką dźwiga na swoich
barkach. To, co sobie wyobrażamy myśląc o Hiszpanii, a szczególnie o
Andaluzji, na pewno nie dorównuje rzeczywistości. Łatwo zakochać się w
tym kawałku rozpalonej słońcem Europy. Chęć poczucia na własnej skórze
promieni południowego słońca, możliwość dotknięcia śladów jakże bogatej
historii w arabsko-żydowsko-chrześcijańskich zakamarkach krętych uliczek
z białymi fasadami domów ozdobionymi kaskadami różnobarwnego kwiecia
może okazać się sposobem na spędzenie niezapomnianych wakacji.
> Spełnienie po raz pierwszy tego marzenia może skutkować
uzależnieniem się od widoków, ludzi, klimatu i wspomnień. Ale nie tylko
ażurowość budowli arabskich, szum wody w ogrodach dający wytchnienie od
upału czy ogrom piękna gotyckich kościołów nad głowami ale tez możliwość
obcowania z jakże różnymi kulturowo i obyczajowo ludźmi.
> Nie ma znaczenia, że mieszkamy we wspólnej Europie, że wyznajemy w
większości tę samą religię, jesteśmy inni. To, że Hiszpanie żyją
najdłużej w Europie wynika poniekąd z ich diety, a poniekąd ze sposobu
życia. Nie jest ważne jutro, niezależenie od tego czy i jak bardzo
będziemy się martwić ono i tak przyjdzie, ważne jest “tu i teraz”.
Oprócz pracy, która tutaj ma inne tempo ważne są fiesty, nie ma ich
nigdzie tak wiele jak w Hiszpanii. Każde miasteczko i wioska ma swoje
własne święto i wtedy wszyscy się cieszą i bawią na swój sposób. Zawsze
jest to zabawa wspólna na ulicach, placach, plażach, czasem z kolorowym
korowodem, czasem z pomidorami w roli głównej, często z obrazami
świętych pod którymi ludzie umieją się bawić, cieszyć i śmiać a nie w
pobożności modlić (lub klepać pacierze). Fiesta to nie jest czas
modlitwy to jest czas zabawy i nie do końca jest ważne co jest w tle
Matka Boska, inni święci czy pomidory.
> Kolorytu Hiszpanii dodają jej mieszkańcy z jakże odrębnym od naszego
postrzeganiem świata. Dla nich najważniejsza jest ich mała ojczyzna,
zapytany Hiszpan najpierw mówi, ze jest z np. Rondy, potem z Andaluzji,
a na końcu z Hiszpanii. Bywa, że przez cale życie nie wyjechał z miejsca
swojego zamieszkania i tak naprawdę nie interesują go góry, których
ośnieżone szczyty widzi codziennie, i nie jest ważne to, że te zupełnie
inne klimatycznie miejsca są oddalone o 100 km, ważne jest „tu i teraz”
wspólnie z rodziną i przyjaciółmi. Nie ma więc potrzeby gonienia
króliczka i poszukiwania nieznanego. Wspólne wieczory w licznych
restauracjach i barach zaspokajają społeczne i wypoczynkowe potrzeby
wielu Hiszpanów. Dlatego widok maleńkich dzieci w wózkach znajdujących
się w głośnej knajpce w środku nocy nie powinien robić na turyście
szczególnego wrażenia. Czasem jednak robi, kłóci się to z polskim
wyobrażeniem należytej opieki nad małym dzieckiem. Ale czy temu dziecku
jest źle, raczej nie. Jest pod opieką rodziców, którzy się nieźle bawią,
nie ma problemu matek zamkniętych w pieluchach i skazanych na towarzyską
banicję przez kilka lat. Nie do wyobrażenia jest to, że czasem w
rodzinnej restauracji możemy być obsłużeni przez kilkuletnie dziecko
będące latoroślą właścicieli, a pomagające w rodzinnym biznesie, nawet w
środku nocy. Dlatego o 8-mej rano ulice miast są opustoszałe, jeszcze
nie wróciło do nich życie po wieczorno-nocnych spotkaniach towarzyskich.
Poczucie obowiązku wobec turystów jest na tyle silne, że nawet po
największej fieście rano wszystko jest wysprzątane i śmieci spakowane w
plastikowe worki czekają na wywiezienie. Skutkuje to hałasem nocnego
sprzątania, niestety.
> Niespotykane jest też podejście do pracy. Są owszem wywieszone godziny
pracy na przykład agencji wynajmujących nieruchomości od 10 – 13 i od 17
– 20 ale jeśli chcesz się z nami skontaktować, (w godzinach pracy
ponieważ biuro jest zamknięte na kłódkę), to nasz numer telefonu ......
. I wszystko jasne, oprócz tego, że po wykonaniu telefonu okazuje się,
że pracownicy najchętniej posługują się hiszpańskim i tylko hiszpańskim.
To znaczy, że żyjąc w miejscu, w którym główny dochód czerpie się z
turystyki niekoniecznie trzeba posługiwać się językiem innym niż
rodowity. I tu jest dla nas niespodzianka, to nie jest prawda, że po
angielsku się porozumiesz niemal wszędzie, może wszędzie tak, ale nie w
Andaluzji. Nie ma co szukać usprawiedliwienia dla siebie, niektórzy
Hiszpanie mówią więcej niż jednym językiem.
> Sposób świadczenia pracy jest nieco inny niż wpajano nam Polakom przez
lata. To, że normy pracy stanowią około 33% polskich norm, może dziwić
lub nie ale trzeba zaakceptować i tyle. Kolejka w banku porusza się tak
jak Hiszpanie podczas sjesty, ponieważ wszystko i zawsze robi się wolno
i dokładnie. Oni stoją cierpliwie w kolejce więc i my musimy. Oczywiście
z dokumentem ze zdjęciem ponieważ w innym przypadku można spotkać się z
odmową wymiany pieniędzy, na przykład. Są zbiurokratyzowani bardzo,
kserokopie wszystkiego wykonują, poświadczenia poświadczeń są mocną
stroną urzędników, tacy są i na pewno dla nas nie będą się zmieniać.
> Słynne mañana obowiązuje i nikt nie ma do nikogo o to pretensji, to że
poczekamy na Hiszpana godzinkę, trudno nie należy się zniechęcać, a już
na pewno nie należy czuć się lekceważonym, taka kultura życia
codziennego obowiązuje.
> Zaskoczeniem może okazać się sposób korzystania z dróg, a szczególnie
z miejsc do parkowania, nie przeszkadza ani kierowcy ani policji to, że
samochody są zaparkowane na podwójnej ciągłej, na zakręcie, na przejściu
dla pieszych czy w jakimkolwiek innym miejscu niedozwolonym. Zapytany
Hiszpan powiedział, że owszem nie wolno parkować na zakręcie ale tu jest
Andaluzja, więc pewnie Andaluzja wybacza wszystko.
> Pani kasjerka w supermarkecie rozmawiała z koleżanką wstrzymując
kolejkę na przeszło 10 minut i nikt się nie obruszył i złego słowa nie
powiedział. Czy coś złego się stało? Nie, obsłużyła wszystkich a że za
10 minut?????
> Po to, żeby zobaczyć, że można inaczej żyć, nie traktować wszystkiego
bardzo na serio i osobiście, warto przemierzyć ten kawałek Europy i
poczuć to coś, czego nie da się opisać.
> Ponieważ Hiszpania, to nie tylko Hiszpanie, ale też atmosfera wielkich
historycznych miast takich jak Granada, Sewilla, Malaga, Kadyks, a
właściwie można otworzyć mapę Andaluzji i okaże się, że każda nazwa na
mapie ma długą i bogatą historię, Hiszpania to też dzieła dawnych
mistrzów architektury, sztuki i wszelkiego kunsztu artystycznego
pozostawione ku radości współczesnych, dzięki nim i temu, że w czasie
dziejowych zawirowań udało się ocalić świat dawno miniony zamknięty w
tychże zabytkach warto samemu ocenić i poczuć smak minionych czasów
zatapiając się w uliczki większych lub mniejszych miast i miasteczek.
Jakość życia mierzy się nie ilością oddechów tylko ilością wrażeń
zapierających dech w piersiach. Andaluzja to miejsce na mapie, które
poprawi jakość życia na pewno.
Jeśli jesteście Państwo zainteresowani
polecam odwiedzenie strony: www.hiszpaniawakacje.com.pl
Pani Ewo!
Przesyłam dalej do ludzi.Może komus to Andaluzja wlaśnie zmieni życie
na lepsze. Czego pani serdecznie życze-MU
__________
...
Dla moich braci i dla mych przyjaciół
Będę mówić, będę mówić, pokój tobie
Dla domu mojego Boga,
poproszę o dobro...
***
Stara chasydzka pieśń...
Dla Was.
Z Przyjaźnią,
L.
Ps.. (gram sobie osobiście na pianie, więc nie sądźcie, że Krzysztof
Dys, muzyk wybitny i zacny,
się uwstecznił:)
Dla Przyjaciół
Leno P!
Widzę że już pracujesz nad płytą. Piękna ta
pieśń! Wysyłam do ludzi i pozdrawiam!MU
__________
Kochana Najmilsza Pani MU,
od kilku dni mam potrzebę napisania do Pani kilku słów. Od naszego
spotkania (17.06) w empiku i późniejszego koncertu w Teatrze Polskim nie
pisałem do Pani...
Nie pisałem, bo jakoś to życie szybko mija. Staram się jakoś je zwolnić,
ale nie zawsze mi się udaje. A może Pani zna jakiś sposób na to, żeby
zwolnić?
Pani Magdo - mój zachwyt i podziw do tej pory w stosunku do Pani osoby,
był oczywiście ogromny, jednak po występie na żywo byłem nad-zachwycony.
Emocje które, Pani przekazuje są wprost genialne, cała technika
wprowadza w zachwyt a aranżacje oszałamiają.
Śmiało mogę powiedzieć, że było to najlepszy koncert tego roku... tylko
pozostał mały niedosyt.
W załączniku wysyłam Pani zdjęcia z empiku (niestety my nie mamy zdjęcia
- szkoda - ale mam nadzieje następnym razem).
Wysyłam Pani także plik z nazwą "widok"... Taki Kochana Pani Magdo mam
widok z okna.. na puszcze bukową. Muszę się Pani pochwalić, że zupełnie
niedawno drogą kupna nabyłem mieszkanie. (...)
Życzę wspaniałości!
Artur ze Szczecina
Ps. AMJ wydała nowy singiel i zapowiedziała trzy nowe płyty na
październik! To cudowna wiadomość dla entuzjastów jej talentu! Gdyby
Pani miała ochotę posłuchać przesyłam link...
http://youtu.be/BLaasIi9-e0
a.
Arturze ze Szczecina!
1.Nie znam sposobu na wolniejsze mijanie życia.Nawet gdy wydaje się że
czas stoi w miejscu, to w sensie mijania- galopuje coraz szybciej.Taki
już on nieubłagany.
2.Ale ta puszcza bukowa może pana uspokoić także na ten temat...niech
sobie mija jak musi.
3. To prawda że to cudowna wiadomośc.Nie mogę tylko odżałować,że
przestała śpiewać piosenki Magdy Czapińskiej.Ale muzycznie- światowy
poziom.
__________
13 lipca 2011
Witam serdecznie Pani Magdo.
Proszę mi wybaczyć pewną śmiałość, przez którą piszę do Pani ten list.
Przeglądałem archiwa PAPu i znalazłem tam dwa zdjęcia. Zdjęcia, które
być może już Pani widziała, zdjęcia, które być może już Pani ma, jednak
nie miałem pewności, dlatego pozwoliłem sobie te zdjęcia załączyć do tej
korespondencji.
Ponieważ zdjęcia są własnością PAPu, nie mam wpływu na zgodę na ich
publikację, jednak pomyślałem, że być może będzie Pani miło na chwilę
powrócić do wspomnień.
Ileż rzeczy się nie dzieje, bo ktoś myśli, że ten drugi ktoś już coś :)
Pozdrawiam serdecznie
Daniel Fabrykiewicz
Wrocław 1988 rok Przegląd Piosenki Aktorskiej
Od lewej : Ewa Błaszczyk, Ewa Dałkowska, Krystyna Tkacz,
Barbara Dziekan, Agnieszka Osiecka, Stanisław Tym,
Maryla Rodowicz, Magda Umer
Panie Danielu !
Nigdy nie widziałam tych zdjęć i bardzo za nie dziękuję!!!Wszystkiego
dobrego!
__________
proszę o ocenę tekstu, on jest dla Pani
Chodzi o to,że ja Pana nie znam
oraz o to,że jestem nieśmiała.
Chodzi o to,że pan to poezja,
a ja jestem proza, psze pana.
Proszę pana, tak sobie myślałam,
że się wstydzę podejśc do pana.
Bo ja w życiu tylko mleko miewam,
a pan pewnie pija szampana.
Pan romantyk, co też mi wiadome,
przeciwieństwo Baptysty Racina.
Pan wyraża się con espressione,
a ja czasem nawet przeklinam.
Ale jeśli, psze pana, pan zechce
powiem szeptem, ot tak, con affetto,
to ja, proza,,mam wino i świece,
a pan wiersz mi napisze, poeto.
Toscao!
To chyba jednak ktos inny powinien ocenić...ale pozdrawiam serdeczneMU
__________
Znalezione Bemowo, fot. Barbara Radziszewska
Serdeczności!
--
Alicja Przerazińska
Zdjęcia pochodzą ze strony
http://strefapiosenki.pl/
Alicjo kochana!
Dziękuję Ci bardzo i całuje!MU
__________
Kocham panią...wiem to absurdalne...nie zna mnie panie-nie wie nawet o
moim istnieniu nawet,a ja...Kocham-kocham absurdalnie...i jeszcze raz
dziękuję z dna serca za czwartkowe łzy,tak wyczekiwane przeze mnie jak
nigdy...Pozdrawiam
Osiemnaście lat
(...)
p.s. 2 Trzymam kciuki za wszystko,za każdy projekt,każdy dzień...obyjak
najdłużej!!!
Penelopo S!
Juz wiem o Twoim istnieniu i o Twoich osiemnastu latach i niezwykłym
imieniu.I absurdalnym uczuciu, za ktore dziękuję -Magda U
__________
Droga Pani Magdo,
Dziękuję za wczorajszy koncert na Bemowie. Był on niesamowity - pełen
refleksji, wzruszeń a także prawdy i szczerości, jakie noszą w sobie
piosenki w Pani wykonaniu. 7 lipca 2011 z całą pewnością zostanie w
mojej pamięci na zawsze. Bardzo miło było Panią poznać i obiecuję, że
nie było to nasze ostatnie spotkanie. Dziękuję również za autografy i
wspólne zdjęcie, które wysyłam w załącznikach. Teraz cały czas słucham
płyty "Noce i sny" - wspaniały album, wspaniały głos.
Pozdrawiam serdecznie
Michał z Lipna
Michale z Lipna!
Bardzo dziękuję Ci za te słowa i śliczne zdjęcie- pozdrawiam
serdecznie-MU
__________
Dzień dobry, tak było wczoraj. Pięknie dziękuję i gratuluję,
Łączę serdeczności,
Bożenna Ulatowska
OKULARNICY
I ja dziękuję i pozdrawiam "Okularników"-MU
__________
miejsca, które trzeba koniecznie zobaczyć
Sirmione - serce seledynowego Jeziora Garda
Bolonia - miasto portyków
Genua - miasto sprzeczności
no i Portofino- zaułek sentymentalny
Miłych wakacji w cieniu cyprysów. Dziękuję za klimatyczny koncert. Pani
Profesor ciągneła nosem przez cały czas :)
E
E!
Będziemy w Portofino! Już sie nie moge doczekać!Pozdrawiam MU
__________
Dziś to odkryłam sama sobie na imieniny ;)
R a c h u n e k d l a d o r o s ł e g o
Jak daleko odszedłeś
od prostego kubka z jednym uchem
od starego stołu ze zwykłą ceratą
od wzruszenia nie na niby
od sensu
od podziwu nad światem
od tego co nagie a nie rozebrane
od tego co wielkie nie tylko z daleka ale i z bliska
od tajemnicy nie wykładanej na talerz
od matki która patrzyła w oczy żebyś nie kłamał
od pacierza
od Polski z raną
ty stary koniu
ks. Jan Twardowski
Przesyłam, bo piękne.
Ściskam serdecznie,
Stara klacz czyli Pestka z Malborka
ps. Co tam u Pani? W Pęcicach pewnie pięknie kwitnąco i zielono...
Jolu P!
1. Ja także lubię ten wiersz. Szczególnie to - "od tego co wielkie nie
tylko z daleka ale
i z bliska".
2.U mnie niewiele nowego. Za chwilę jade na wakacje! Pozdrawiam Malbork.
MU
__________
Pani Magdo
Byłem dziś na Pani koncercie w amfiteatrze na Bemowie,
Byłem jedną z młodszych osób na widowni, ale było sporo ludzi w moim
wieku lub nieco starszych (dużo z dziećmi) i to było fajne
Chcę powiedzieć, że to co Pani robi jest przepiękne. Piosenki jakie Pani
wykonuje, artyści o jakich Pani wspomina i sztuka jaką Pani robi jest
wspaniała.
Taki koncert, a do tego koncert, na który wstęp był wolny to coś
niesłychanego i oby więcej takich wydarzeń, przeżycie jest nie do
opisania, szczególnie dzisiaj w zalewie tego co widzimy w mediach
(wykreowane gwiazdki, wątpliwej jakości programy rozrywkowe)
Mimo, że nie mam solidnego wykształcenia z takich dziedzin jak sztuka
czy muzyka, więc nie potrafię w pełni zrozumieć i docenić dobrą
jakościowo sztukę, to czuję, że Pani robi i propaguje sztukę z
najwyższej półki
Życzę Pani wszystkiego dobrego
Jest Pani cool :)
pozdrawiam
Łukasz, 19 lat, informatyk
Informatyku Łukaszu!
I ja życzę panu wszystkiego dobrego!MU
_________
Mam problem, który mnie gnębi od prawie 30 lat, a dotyczy kształtu i
wielkości PKiN w Warszawie.
W jednym z Pani wywiadów - Osiecka, wspomniała że architekt PKiN z
którym rozmawiała w czasie budowy, określił go jako "7 (?) Cud Świata".
Próbowałem przez kilka tygodni znaleźć powtórkę tego odcinka, aby
dokładnie wsłuchać się w tą wypowiedź, ale się nie udało...
Moja pytanie: czy Agnieszka powiedziała co to za "cud", czy ta nazwa
została wycięta ... ?
pozdrawiam Wojciech Biel Wrocław
Panie Wojciechu z Wrocławia!
Nie on nie mówil (jeżeli dobrze pamietam) że to siódmy cud świata, tylko
że cud. Bez siódemki. (zdawało mu się że "nie wiem jakie cudo buduje"-
tak chyba mowiła Agnieszka.)Nazywał się chyba pan Rudniew..?A ja panu
sie zwierzę,że uwielbiam Pałac Kultury i nic na to nie
poradzę.Pozdrawiam MU
__________
Pani Magdo
Witam i cieszę się, że mogę do Pani napisać. Mimo że szaruga za oknem to
nastrój dopisuje: czytam lipcową " Panią", a tam same perły: list do KJ
i jej na niego odpowiedź, wywiad z Januszem Gajosem i to, co było
głównym powodem zakupu przeze mnie miesięcznika - wywiad z panią Ewą
Zadrzyńską !!
W internecie znalazłam także,bardzo inteligentną, wg mnie, recenzję o
książce " Jak trwoga to do blooga" cz.1 :) Czekam już na część
drugą(...)
b.
Oto wspomniana recenzja (źródło: Granice.pl/ Portal literacki):
" Na początku był blog. A właściwie spektakl Chlip-hop – zainspirowana
nim redaktorka Wirtualnej Polski zaproponowała Magdzie Umer i Andrzejowi
Poniedzielskiemu przeniesienie scenicznych rozmów w sferę internetową. Z
wirtualnej korespondencji Imagine i Andryou – dzięki wydawnictwu Trio –
powstała książka „Jak trwoga, to do bloga”, obejmująca zapiski od
października 2006 do końca 2007 roku. Waham się przed nazwaniem tych
krótkich, pierwotnie blogowych form zgodnie z internetową konwencją –
notkami, jako że teksty Umer i Poniedzielskiego są raczej, mimo nośnika,
listami. To korespondencja przeniesiona tylko w sferę internetu – nie
widać w niej natomiast wpływów nowego medium na treść czy formę
upublicznionych dzień sztuki epistolarnej. Magda Umer i Andrzej
Poniedzielski snują rozważania o wszystkim. Każdy maleńki wyimek
rzeczywistości lub wyobraźni może stać się punktem wyjścia do
rozbudowanego nieprzesadnie monologu, który zawsze, zawsze skończy się
za wcześnie.
W jednym z internetowych listów pisze Andryou do Imagine: „ale czy my
musimy tak poważnymi sprawami się zajmować (…)? Czy Ty nie mogłabyś
napisać mi, jaka jest u Ciebie pogoda? Ale tak jakoś mi to napisz, żeby
ta pogoda była dobra. Bo złą to ja mam za oknem”. W publikacji „Jak
trwoga, to do bloga” rozmawia się o wszystkim. O miłości i młodości, o
przemijaniu i scenie, o przyjaciołach, dzieciach, podróżach, książkach,
przemyśleniach i o codzienności, o smutku i sposobach na smutek. Autorzy
zgodnie odchodzą od spraw bieżących (choć jednoznaczną ocenę polityki
między wierszami przemycają). Żyją właściwie poza światem „zewnętrznym”
– w kokonie własnych doświadczeń, w kręgu sprawdzonych bliskich i
znajomych, na scenach całego kraju. Tu są u siebie – i tylko tu mogą
czuć się w miarę bezpiecznie, co ciekawe, bliskość internetu w żaden
sposób nie wpływa na przełamanie tego zamkniętego kręgu.
Zamkniętego – a przecież otwartego na czytelników. Na chlip-hopowym
blogu, a teraz też i w książce „Jak trwoga, to do bloga” każdy wrażliwy
odbiorca będzie mógł poczuć się jak u siebie. Ostrożnie i delikatnie
wprowadzony w świat lekko poetyckich i nieco melancholijnych refleksji,
znajdzie tu spokój i wyciszenie. Magda Umer w rozmowie z Arturem
Andrusem powiedziała, że jest to książka smutno-wesoła. Rzeczywiście,
sporo tu „smuteczków” (żeby odwołać się do terminologii zaproponowanej
przez Jeremiego Przyborę), ale też i wiele nienachalnych żartów, raczej
wywołujących uśmiech niż śmiech, a przecież ogrzewających, ciepłych,
oryginalnych i trafnych. Autorzy wolą humor purnonsensowy, celne
skojarzenia i błyskotliwe puenty skrywają w niespiesznej narracji. Mimo
braku chęci eksponowania dowcipów (zjawisko w dziś promowanych przez
telewizję kabaretach nadzwyczaj częste), wywody Andrzeja
Poniedzielskiego i Magdy Umer niejednokrotnie zyskują posmak komizmu.
Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że żarty w „Jak trwoga, to do bloga”
działają tym silniej, im lepiej zostały schowane w pozornie
melancholijnych wyznaniach.
Nie da się ukryć, że duchowymi patronami rozmów Imagine i Andryou są
mistrzowie polskiej satyry – Jeremi Przybora, Stefania Grodzieńska,
Wojciech Młynarski – a także autorzy piosenek lirycznych, choćby
wielokrotnie przypominana Agnieszka Osiecka. Korespondencja z „Jak
trwoga, to do bloga” cechuje się niebywałą elegancją (wręcz kontrastuje
z niedbałością większej części użytkowników internetu). Tu słowu
przywraca się jego naturalną siłę: słowo zyskuje smak, ciężar i kształt.
Ten zabieg sprawia, że najlepiej sprawdza się tu niespieszna,
refleksyjna lektura, przyjęcie nadanego przez autorów rytmu. „(…) mówimy
po tym samym polsku. I uśmiechamy się w tych samych miejscach. I w tych
samych się nie uśmiechamy” – przypomina Imagine. Zgodność poglądów
pozwala w tej książce na eksponowanie spokoju i ciszy. To wrażenie
udziela się czytelnikom, przez co staje się „Jak trwoga, to do bloga”
także lekturą kojącą, przynoszącą poczucie bezpieczeństwa. Daje
wytchnienie w zabieganym świecie, pozwala odpocząć i rozkoszować się
pięknem. Doznania estetyczne wspomagać mają także zamieszczane czasem
fragmenty wierszy i piosenek czy zdjęcia (wśród wielu zdjęć Magdy Umer
pojawia się jedno wykonane przez Poniedzielskiego). Książka zresztą jest
przepięknie wydana – co pozwala jeszcze wyeksponować niebanalne treści.
Andrzej Poniedzielski książkę jako taką nazywa „przedmiotem
niecodziennego użytku” – może być naprawdę zadowolony z przeniesienia
internetowych dyskusji do tradycyjnej formy. Przekonają się zresztą o
tym wszyscy czytelnicy tomu „Jak trwoga, to do bloga”: dopiero
publikacja wydawnictwa Trio pozwoliła na uwypuklenie niuansów pomijanych
zwykle w szybkiej, internetowej lekturze, umożliwiła nadanie sensu
drobiazgom i podkreślanie ulotnych fraz. Dopiero teraz chlip-hopowa
rozmowa z bloga nabrała wyrazu.
Magda Umer i Andrzej Poniedzielski zapraszają do prywatnego, niemal
intymnego spotkania. Dobrze czują się w mało satyrycznej formie, piszą
tak, jakby mieli być jedynymi czytelnikami swoich listów, co potęguje
jeszcze wrażenie niezwykłości książki. Nieokreślona tęsknota sąsiaduje
tu z widmowym uśmiechem, plany na najbliższą przyszłość ze
wspomnieniami. Odbiorcy szybko znajdą w tych rozmowach miejsce dla
siebie – a z chwilą, gdy poczują się dobrze, zadomowieni w
korespondencji, będą chcieli do niej wciąż wracać. W „Jak trwoga, to do
bloga” nie ma miejsca na pustosłowie czy przegadanie. Wysoka jakość
tekstu w połączeniu z melancholijno-radosną treścią sprawia, że ciężko
się oderwać od tego tomu. W „Jak trwoga, to do bloga” nie ma banałów ani
powtarzania truizmów. W tej odkrywczości także tkwi potężna siła.
Kto zagustuje w rozmowach Imagine i Andryou, może sięgnąć po dalsze ich
zapiski, prowadzone cały czas w przestrzeni internetowej. Ja jednak
niecierpliwie czekam na wydanie kolejnej części…
Izabela Mikrut"
"b"!
Nie czytałam tej recenzji- dziękuję bardzo i pozdrawiam MU
__________
Pani Magdo
jeszcze pozwolę sobie małe PS
W lipcowej "Pani" takie krótkie zdanie na Pani temat z ust Michała
Olszańskiego:
"Kiedy spotykam się z Magdą Umer, zawsze mówię: "Magda, musimy się
przytulić". Ona to odwzajemnia, bo tak robią babki pewnej swej
wartości". (str.75).
:)
Pozdrawiam wesoło
b.
"b"
Pan Michał lubi przytulać sie do kobiet, to prawda. Ale ja na pewno nie
jestem "babką pewną swojej wartości".Pozdrawiam wesoło-MU
__________
Witam Panią serdecznie.
Przeczytałam dziś w gazecie wywiad z Panią i uczucie mnie ogarnęło: "jak
ja Panią lubię".
I żal mi się zrobiło, że w gazecie tylko dwie strony napisali, więc
poszukałam sobie w internecie więcej do poczytania o Pani.
Poczytałam sobie, posłuchałam i "pomrugał" do mnie przycisk "Napisz" na
Pani oficjalnej stronie.
Więc piszę: "jak ja Panią lubię"
I pozdrawiam serdecznie
Anetta
Anetto!
O jak mi miło,że ogarnęło panią tego typu uczucie.Pozdrawiam oficjalnie
i nieoficjalnie_MU
__________
Szanowna Pani Magdo,
Nazywam się Mariusz Wiese, mam 18 lat i jestem uczniem Uniwersyteckiego
Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie. W mojej szkole
uczestniczę w zajęciach koła miłośników poezji, z którym związany jest
ten list.
Od dłuższego czasu pozostaję pod ogromnym wrażeniem, ale też i wpływem
twórczości Agnieszki Osieckiej. Pochodzę z pokolenia, które o Jej
piosenkach dowiaduje się już tylko z przekazów innych lub z książek. Tak
też było w moim przypadku, więc tajemnice wierszy i piosenek pani
Agnieszki odkrywam powoli, czasami sam, a czasami przy drobnej pomocy
innych (nieoceniona jest w tym aspekcie również Pani działalność). W
każdym razie, jakiś czas temu pomyślałem o zorganizowaniu dla
zainteresowanych uczniów naszej szkoły, nauczycieli, naszych rodzin,
przyjaciół, czyli innymi słowy szeroko rozumianej „społeczności
szkolnej” spotkania poświęconego Agnieszce Osieckiej. Chcielibyśmy
przedstawić jej życiorys, najpiękniejsze piosenki (również te mniej
znane), porozmawiać o naszych wrażeniach, wspomnieniach, wspólnie
pośpiewać lub recytować niektóre wiersze. Nie ukrywam, że ogromny wpływ
na sam fakt zagnieżdżenia się w mojej głowie tej idei miały „Listy na
wyczerpanym papierze”, którymi zaczytuję się już od kilku miesięcy, ale
chyba przede wszystkim reżyserowany przez Panią koncert „Zielono mi”. To
właśnie dzięki niemu, tak naprawdę zacząłem poznawać pełnię wierszy
Osieckiej, a o części, głównie, jak zauważam, tej najpiękniejszej, w
ogóle nie miałem pojęcia. Od dłuższego czasu potrafię oglądać go
bezustannie, a kiedy nie mam takiej okazji, z słuchawkami w uszach
słucham piosenek pochodzących z niego, czasem zasłuchując się tak, że
zapominam o bożym świecie i, o zgrozo, zaczynam nawet śpiewać, mimo że
talentu wokalnego nie mam ani za grosz. „Rozmowy o zmierzchu i świcie”,
które właśnie oglądam, również robią na mnie piorunujące wrażenie.
Może właśnie dlatego tak bardzo zależałoby mi, żeby zechciała Pani wziąć
udział w naszym spotkaniu. (...) Pani obecność z pewnością znacząco
uzupełniłaby nasze przedsięwzięcie, jako że my, przedstawiając twórczość
i życiorys Agnieszki Osieckiej, możemy posługiwać się jedynie tym, co
nam przekazano. W żaden sposób nie może równać się z tym, co o tej
niezwykłej (to mogę stwierdzić na podstawie tego, co przeczytałem i
usłyszałem) artystce może powiedzieć osoba, która ją znała i która
cieszyła się jej przyjaźnią. Bardzo zależy mi na tym, żeby przedstawić
osobę prawdziwą „z krwi i kości”, taką jaka była naprawdę, a nie jedynie
pusty obraz, choćby nawet najbardziej kolorowy, ale wciąż martwy i jakby
trochę odseparowany.
Gdyby zgodziła się Pani do nas przyjechać, dopasowalibyśmy do Pani
planów termin naszego spotkania. Jedyne na czym nam zależy, to termin
jesienny bądź zimowy, jako że później czekają już nas matury, na których
niestety będziemy musieli się skupić. Pokrylibyśmy oczywiście wszystkie
koszty transportu i noclegu oraz Pani wynagrodzenie, jeśli by go sobie
Pani życzyła (bardzo przepraszam za moją niewiedzę, ale pierwszy raz
organizuję tego typu spotkanie, więc nie mam pojęcia jakie panują
realia). Nasze środki nie są zbyt duże, ale możliwość spotkania z Panią
na pewno by je wynagrodziła. Piszę do Pani z pewnym wyprzedzeniem, gdyż
podejrzewam, że nie jest łatwą sprawą trafić do Pani grafiku.
Do napisania tego listu przygotowuję się już od kilku dni i mam w głowie
jeszcze milion myśli, ale jak na złość, nie potrafię ubrać ich w słowa.
Cokolwiek się napisze, w porównaniu z tym, co jest w głowie, wygląda od
razu tak sztucznie, pompatycznie, a może nawet nieszczerze. A przekaz
miał być bardzo prosty: pokazać jak wielki wpływ wywarła na mnie
Agnieszka Osiecka, jaką pokazuje nam Pani od wielu lat. Ja jestem Pani
tym bardziej wdzięczny, bo to właśnie dzięki Pani pokochałem Jej
twórczość. Pewnie to też trema, bo piszę do osoby, której piosenki są
tak często obecne w moim domu i które tak lubię. Dodam może jeszcze
tylko jedno: wielu odwodziło mnie od pomysłu zaproszenia Pani, już na
wstępie uznając to za całkowicie nierealne, ale wiedziałem, że gdybym
nie spróbował, to bardzo bym tego żałował.
Bardzo Pani dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie tego listu i
będę wdzięczny za odpowiedź, jakakolwiek by ona nie była.
Z wyrazami szacunku,
Mariusz Wiese
Panie Mariuszu z Tczewa!
1.Przyjadę do Was.Najchętniej wtedy, gdy będę występowała tzw. okolicach
Tczewa.Wysyłam pana list do Malgosi Borzym- mojej agentki -i Ona ustali
szczegóły.
2. Nie wiem tylko czy będziecie mogli dowiedziec się po spotkaniu ze
mną"jaka była naprawdę, bo ja - im dłużej Jej nie ma- tym bardziej nie
mam pojęcia jaka była naprawdę.
3.Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia-Magda U
__________
Witam. Wątpie że pani te moje wypociny przeczyta ale cóż, i tak od lat
pisze do szuflady.
Pozdrawiam i dziękuje za wszystko czym wypełnia pani me serce i
skołataną duszyczke.
Gluś
jeden z wielu...:
w pogubionych snach
szukam barw wczorajszych dni
nic nie powraca
poza mętnym wspomnieniem szczęścia
pogubiłem się
porozdrabniałem
patrze na w dali
migocące światła pociągu
tam
samotni tancerze
o bladych twarzach
gdzie niegdzie bóg
tamtych szalonych lat
i dziwny głos zza ściany
kochaj mnie mocniej
miłością złą
karm uczuciem co rani dobro do krwi
-w nic nie wierzyć
to lepiej żyć
rankiem odwiozę cię
brudnym jak but wozem
pogadamy trochę
i więcej już nic
nie kochana przestań marzyć
te nie realne sny są puste
serce martwe
umysł czysty
nie obrobiony czarny diament
w mej duszy lśni
łapie duszka za rogi
i wywijam nim co sił
spokojnie utulając się grzechem
zasypiam w dzikim uniesieniu
czuje jak zycie wisi na włosku
czuje jak życie wygrzewa się w słońcu
zamykam oczy
dziki zapach kobiety
ciepło i przyjażń grzechu
ból i nienawiść miłości
wymieszane
Tajemniczy Glusiu!
Pogubil sie pan i porozdrabniał z tym niejasnym pragnieniem złej
miłości.Dobrze że chociaż- mętne bo mętne- ale wspomnienie szczęścia
pozostało.Następnąmiłość odwiozłabym rankiem czystym jak łza
wozem.Pozdrawiam-MU
__________
Pani Magdo, zobaczyłem Panią w "Wyborczej" ze wspomnieniami o Leśmianie,
wśród zieleni, stąd moje pisanie.
Osiem lat temu zrobiłem muzykę do mniej znanych tekstów Leśmiana, miała
wyjść płyta, ale nie wyszła, zostały piosenki.
Chętnie bym je Pani przesłał, może tak do towarzystwa w lekturze, bo
Leśmian mocno siedzi w mej głowie i już cieszę sie, że w lipcu będę miał
okazję pojechać do Iłży.
Nie piszę, aby załatwiać jakiekolwiek interesy, ot tak mnie naszło. Ale
gdyby Pani była ciekawa tych piosenek, proszę zajrzeć na stronę:
www.myspace.com/sekretfranciszka
Pozdrawiam serdecznie. Karol Kruś
Panie Karolu!
Zajrzałam i przesyłam dla innych. Byłam w Iłży śladami uczucia, juz
wiele lat temu...pozdrawiam serdecznie-MU
_________
Magdo !
Dziekuje Ci bardzo (...) za dzielenie sie sobą...
Wnosisz do mojego zycia mnostwo milosci, cudownego, kobiecego ciepla,
poezji, humoru, blyskotliwosci. Gassho, jak mowia buddysci...
Obys znajdowala w sobie blogi spokoj, kiedy tylko tego potrzebujesz.
Oby Twoje serce wypelnione bylo miloscia i radoscia.
Oby wiara i ufnosc oswietlala Twoja droge.
Obys budzila sie z ciekawoscia i entuzjazmem do zycia.
Obys zasypiala z wdziecznoscia.
Mysle o Tobie z miloscia i wdziecznoscia.
Z usmiechem,
Krystyna
Krystyno !
OBYM!Dziękuję i uśmiecham się wzajemnie-Magda U
_________
polecam:
Obrońca ludzkości. Wywiad z Janem Piesczachowiczem.
A
"A"!
A ja właśnie teraz to czytam!!!Co to był za człowiek
wspaniały!Pozdrawiam i dziekuję -MU
__________
GRAFFITI - MĄDROŚCI NA POLSKICH MURACH :
- Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów.
- Bezdomni do domu!
- Białowieska się puszcza...
- Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.
- Bóg też zaczynał od zera.
- Dawka większa niż życie.- Prochy bierzesz, w proch się obrócisz.
- Tydzień na działce. (Audycja dla narkomanów)
"A"!
no, jeżeli jutro mogę nie mieć zębów, to sie uśmiecham resztką sił.
Pozdrawiam-MU
__________
Pani Magdo
cieszyłam sie na dzisiejszy koncert w szczecińskim Teatrze Polskim,
czekałam ale- psikus rodzinny,jak to psikus lubi nagle i znienacka..-
nie mogłam przyjśc byli moi rodzice, byla moja bliska, dobra dusza Ola
która została niespodzianym darczyńcą Pani płyty z piękna dedykacją dla
mnie
:)
i teraz mój koncert trwa.
"...od nocy, do nocy
aż po noc".
dziekuję Pani.
Słowo bywa piękne.Wyspiewane przez Panią Słowo- wzrusza.
bardzo Pani dziekuję i... wracam do walczyka dni i nocy, nocy i dni,
który przeciez w duszy mi gra..
angelika milkiewicz
Angeliko Milkiewicz!
Niech Ci sie miło slucha.Pozdrawiam serdecznie-MU
___________
ADAM BIENIAS
WIERSZE
„Siłownia przeszłości”:
Zgubiłem swój ciężarek.
Ćwiczę już tylko lewą rękę.
Doskonalę słabości.
Gdy dochodzę do perfekcji
Okazuje się, że nie mam sił
by wyciągnąć rękę do zgody.
„Kwiatologia matki” :
Przez całe życie
zabiegała o ład
na własnym podwórku.
Podłużne listwy drewna.
Materiały odpadowe z obróbki.
Kawałki cementu wśród kwiatów.
Pielęgnowała swój ogród
lilią niewinną na wiosnę
w braku jesiennej nadziei – astrem.
Motyką usuwała babki lancetowate
by przy okrągłym stole
uczynić ze mnie swego Lancelota.
Coroczny bukszpan
nie zapowiadał zmian.
Wzorem eukaliptusów
podróżowała od 5.30 do 18.00
do tego samego biurowca
by podziwiać na parapecie
jej królewskiej skromności – kolorowe fiołki.
Czasem kolce jej domowych kaktusów
ostrzegały mnie przed życiem.
Podczas konfliktów zrywała
czerwone maki – zamiatając podwórko z trocin.
Dziś gdy jej ogród tętni szczęściem
zrywam dla niej stokrotkę
a płatki rośliny której serce to słońce
Tworzą mi drogę
Tworzą kosz wzorów
I silne korzenie
Co utrzymują mnie często w formie
Choć mój tatarak –
Bezkorzeniowy.
(...)
Kiedy widzę taka ilość wierszy - uciekam pod
byle pretekstem żeby tego
nie przeczytac. Za duża dawka na jeden raz! .Ale dzisiaj dzielnie
przeczytałam .Jedne podobaja mi się bardziej , drugie mniej, ale moim
zdaniem naprawdę ma pan talent! Pozdrawiam MU
__________
KIEDY LARWA
POMYŚLAŁA
ŻE JEST KONIEC ŚWIATA
TO SIĘ ZAMIENIŁA W MOTYLA ...
Ano znowu zachciało mi się uśmiechnąć się energią myśli do Pani...
Bo dobrze mi się myśli i na zielono tak ...
Ania Grudzień
Aniu G!
I ja sie uśmiecham !Tyle że jak wiadomo od dawna-"motyl trwa krociutko-
bo wyczerpuje chód go"-Pozdrawiam wakacyjnieMU
__________
"No i jak
tu nie jechać
kiedy tak
nowy szlak
nas urzeka (...)
1. Czy odczuwałeś kiedyś bezgraniczną chęć pojechania dokądś lub choćby
pójścia na spacer? Opowiedz o tym uczuciu. Jeśli go nie znasz, spróbuj
sobie wyobrazić.
2. Jak rozumiesz słowa, że ryzyka "tylko widz unika"? Kim wolisz być -
widzem czy aktorem? Odpowiedź uzasadnij.
Czyli jest nadzieja dla np. Panny Jadwigi, jest szansa iż między jedną
czereśnią a drugą napisze taką rozprawkę w 6 klasie, czyli za sto
tysięcy lat.
z uściskami tęsknymi w kierunku pęcickim
a. cała w koktailu truskawkowym
Cała w koktajlu truskawkowym!
Dla panny Jadwigi wszystko! Ani sie obejrzymy
jak będzie w szóstej klasie!MU
ulubiona Panna Jadwiga z mamą i siostrą
__________
Omdlenia omdleniami, ja zemdlałam jak po 7 godzinach czekania w teatrze
i spania na teatralnych kanapach pan mi powiedział "We wrześniu Zimy Żal
w Och Teatrze".
Układ N jakoś działa(...) (z pełną świadomością skomplikowaności budowy
komórki nerwowej)
akson
Aksonie!
Ja wiedziałam że taka komórka to nie może być nic prostego.Ale żeby aż
perikarion i tigroid? Nie mowiąc o przewężeniu Ranviera?! Spróbuję
poczytac cos na ten temat.pozdrawiam MU
|