POETA MARGINESU

POETA MARGINESU
O WOJCIECHU MŁYNARSKIM
Ze wstępu programu teatralnego „Młynarski czyli trzy elementy”

Wieczny Młodzieniec Polskiej Piosenki-Wojciech Młynarski obchodzi jubileusz 40-lecia pracy artystycznej. Aż się nie chce wierzyć, że aż tyle, chociaż trudno byłoby powiedzieć, że 40 lat minęło jak jeden dzień…

Przez te wszystkie lata bezlitośnie tępi wszelkie przejawy cwaniactwa, chamstwa., głupoty, pazerności, braku wrażliwości i cywilnej odwagi, tupetu , koniunkturalizmu itd. … itp… – bolesne przywary naszych rodaków można by wymieniać bez końca.

Do walki z tym wszystkim zaprzągł cały swój talent, inteligencję , pracowitość i po prostu poczucie etyki przyzwoitego człowieka.

W jego piosenkach, JAK W MAŁO CZYM odbija się historia naszego powojennego kraju. Nie wiem czy ukazanie absurdu poprzedniego ustroju w jego śpiewanych felietonach i piosenkach – nie przyczyniło się do upadku tego ustroju co najmniej na równi z działalnością najodważniejszych bohaterów opozycji… Jego zasługi w rozwoju świadomości przeciętnego Polaka są wciąż niedocenione przez wszystkich… Przekonana jestem, że już niedługo ,jak grzyby po deszczu, zaczną ukazywać się prace magisterskie na ten temat, napisane przez młodych studentów polonistyki…

Szerokiemu ogółowi Młynarski znany jest głównie jako satyryk lub po prostu autor przebojów pisanych dla wielkich gwiazd polskiej piosenki i piosenek napisanych dla siebie, bo jest niezrównanym mistrzem interpretacji.

Mnie najbliższy jest Wojtek jako poeta, bez przypiętych skrzydeł nienawiści i zacietrzewienia, próbujący zrozumieć wszystko i wszystkich, uśmiechający się do słabości własnych i prostych, zagubionych ludzi, wyrzuconych za burtę przez wiatr losu i historii.

-Wojtek pocieszający, dający wiarę, dodający otuchy, broniący słabszych. W tym jest mi szczególnie bliski i takiego chciałabym ukazać państwu dzisiejszego wieczoru.

Przez te 40 lat żyliśmy wszyscy w chorej epoce i co wrażliwsi zarazili się od niej poczuciem zatrzaśnięcia w jakiejś pułapce, poczuciem bezsiły, beznadziei, bezradności, bezsensu.

Ale właśnie Wojtek , wnikliwy i genialny obserwator rzeczywistości ,pomaga nam już przez 40 lat to wszystko jakoś przetrzymać ,zrozumieć, wyśmiać, próbować z tym walczyć . I przede wszystkim zmusza do myślenia, wychowuje, porusza sumienia.

Jest wielkim NAUCZYCIELEM zanikającej już dziś niestety klasy inteligencji.

Zanikającej, bo dzisiaj inteligencja to ludzie marginesu. A ci ostatni zawsze byli mu najbliżsi.

I ci w dawnym tego słowa znaczeniu -bezdomne boże ptaki ,mieszkańcy bliskiego Koła i Wołomina , codzienni goście sklepu monopolowego na Powiślu – i ci, dzisiejsi, o których napisał przejmujący tekst pt: ”Ludzie marginesu”.

„Ludzie marginesu”

W ostatnich dniach, dokładnie według harmonogramu i wykresu,
Odbyło w naszym się osiedlu spotkanie z ludźmi marginesu.
Byli to dwaj przystojni chłopcy, oko myślące, buzia gładka,
Znali po dwa języki obce, w tym polski- rzecz doprawdy rzadka.

Mówili krótko, miło, mądrze, doprowadzając nas do stresu
Tym ,że czytali mnóstwo książek…dwaj młodzi ludzie z marginesu.
Ubrani byli bardzo biednie, w rzeczy gustowne, choć niedrogie,
Zarobki mieli mniej niż średnie… dwaj absolwenci filologii.

Za to premiery znali wszystkie, w teatrze, w telewizji, w kinie,
Mówili z nagłym w oku błyskiem, czy rzecz udana była ,czy nie.
Kontakty z nimi, choć pobieżne, dały nam poznać w jednej chwili,
Że sądy ich są niezależne i rzadko któryś z nich się myli.

Ale osiedle ich nie lubi, twierdzi, że nie ma interesu,
Żeby się mieli w jego klubie wymądrzać ludzie marginesu.
Osiedle woli innych gości, tych, którzy są tej ziemi solą,
Nurt główny naszej społeczności tupiący w rytmie disco-polo.

U osiedlowej stojąc bramy powtarzam sobie: ”niech ja zginę”,
Społeczność mamy jaką mamy, ale na szczęście jest margines!
Ta myśl żarliwa i łakoma nową napawa mnie nadzieją,
Margines siedzi zaś po domach i cieszy się…że go nie leją.

Chciałabym abyście wyszli dziś państwo z jego ukochanego teatru ATENEUM- lepsi, wrażliwsi, mniej samotni, mądrzejsi i mimo wszystko – pogodniejsi.
Nakarmieni i napojeni niezwykłą, wspaniałą twórczością naszego dostojnego Jubilata
I WIELKIEGO ARTYSTY.

Magda Umer

Do spisu artykułów