ŁZA NA RZĘSIE MI SIĘ TRZĘSIE

ŁZA NA RZĘSIE MI SIĘ TRZĘSIE
Źródło: STYLE I CHARAKTERY nr 3 (2011)

Dawno, dawno temu napisałam taką piosenkę:

Łza na rzęsie mi się trzęsie
Ach!
Trzęsie mi się łza na rzęsie
Strach!
Raz w niedzielę przy kolacji
Się znalazłam w sytuacji…
Co tu kryć… no… niewesołej…
Powiedziałeś, tak przy stole,
że ogólnie to nas lubisz,
tylko ten sens życia gubisz…
To co ja mam zrobić w takiej sytuacji?!
Chyba się z tobą rozwiodę
Zabiorę ze sobą młode,
Bo ty na moją urodę nie patrzysz już.
Chyba odejdę z wanienką,
Młode zobaczysz nieprędko.
A ty, jak głupi, z panienką
Zostaniesz sam.

Dobiło mnie, że Małgośka
Też wiedziała, że kogoś ka
Tegorycznie namawiałeś,
(choć co prawda potem zwiałeś),
by pojechać na kraj świata,
bo tu sensu życia brak
to tak?!
Powiedziała mi też Zocha,
Której nigdy nikt nie kochał,
Że słyszała jak ty, w windzie,
Tłumaczyłeś temu Lindzie,
Że ogólnie to jest nieźle,
Tylko sensu życia brak…
To tak?!

Chyba się z tobą rozwiodę… itd.

Ktoś mi rzucił mimochodem
Pijąc dużą whisky z lodem,
Że lubiłeś także Jolkę,
(Zanim jeszcze była z Bolkiem)
Whisky wyjął ktoś z kredensu
Poszukując życia sensu…

Łza na rzęsie mi się trzęsie – ach
Trzęsie mi się łza na rzęsie – strach!
Chyba się z tobą rozwiodę
Zabiorę ze sobą młode,
Bo ty na moją urodę
Nie patrzysz już!
Chyba odejdę z kredensem
I łzę zabiorę i rzęsę
A ty jak durny z tym sensem
Zostaniesz sam!

Dlaczego przypomniał mi się tamten lament? Dzisiaj, kiedy:

1. Ona już dawno po rozwodzie.
2. On już wypił wszystko, co było do wypicia, a sensu nie znalazł.
3. Młode już stare i na swoim.
4. Kredens zmurszał, wanienka wypadła z balkonu.
5. Jolka i Bolek w zaświatach…

Why? Chyba tylko dlatego, że łza na rzęsie mi się trzęsie jak dawno nie i że… strach. Przyznam się przed czym ten strach, bo i do nieodważnych świat powinien trochę należeć. Otóż w młodości miałam bardzo dobry słuch i wzrok. Ze słuchem jeszcze nie jest najgorzej, ale ze wzrokiem – udręka. Przez kilka lat, jako notorycznie młoda wewnętrznie kobieta, próbowałam to jakoś ukrywać sama przed sobą, ale ostatnio postanowiłam, że pójdę do mądrych lekarzy. Bo coś widzi mi się, że coraz gorzej widzi mi się. I to nie jest wcale żadne widzimisię – po prostu oczy zaprotestowały przeciwko czytaniu książek, ślęczeniu nad (przy?) komputerem(rze?), oglądaniu filmów. Lekarze byli bezlitośni – to jest zaćma. I trzeba ją operować. Jak najszybciej, póki pani nie jest jeszcze taka stara – poradzili.

Jeszcze nie taka stara?

Do bezapelacyjnie młodej mówią takie rzeczy?! „Ja nie jestem taka stara, ja tylko tak wyglądam” – mawiała Marysia Czubaszek i to mnie bardzo śmieszyło przez lata. A od dzisiaj jakoś mniej śmieszy. I kiedy to się porobiło? I jakim cudem ja tego nie zauważyłam? Ano takim, gdyż, ponieważ, albowiem „bo nie ten, bo nie ten już wzrok”, jak pisał Jeremi Przybora w piosence „Wesołe jest życie staruszka”. To czym ja miałam to wszystko zauważyć? Zamglonymi oczami, a nawet oczyma? Boże, czego to ja nie zauważałam ostatnio! Dopiero teraz sobie to uświadomiłam. Zaćma jedna. Mam pozwolić, żeby zagmatwała i zaciemniła mi wszystko jeszcze bardziej? Naurągałam jej, naprotestowałam daremnie, aż w końcu pomyślałam, że może ona wie co robi, że tak mnie nachodzi bezpardonowo i bez uprzedzenia? Może chce, żebym wreszcie wydoroślała?

Może zaćma
Znać mi dać ma
Że z młodością
Już nie będzie tak jak było?
I co to się porobiło?!
Na zaćmę mawia się też katarakta. Katarakta
Taka jak ta
Raczy nam zasugerować
Że młodością tak za długo
Nie przystoi się radować? 

Wierszyki na pocieszenie. Własne, bo za kilka godzin już druga operacja. I z okazji tej operacji myślę sobie o tym, jak szeroki jest wachlarz możliwości bycia kimś dla drugiego człowieka. Od bycia podporą do bycia kamieniem u szyi.

Długie lata bywałam podporą dla wielu i na myśl o kamieniu u szyi… mam pietra. Nie ma co udawać bohatera.

Ale i mam zamiar się nie mazgaić. Powalczyć, dzięki pomocy lekarzy… i wygrać. I znowu czytać do woli! Z taką nadzieją żegnam na jakiś czas. Ej, łza się w oku kręci. Zaćmionym. Ale ponieważ podobno czas nas uczy pogody, mam nadzieję, że przejrzę wreszcie na oczy, a Państwu życzę rozległych widoków na przyszłość.

I całe to nasze życie traktujmy jednak z przymrużeniem oka.


Magda Umer, Pęcice Małe, 12 maja 2011 roku

Do spisu artykułów