Pasjonujący seans deliryczny według Jerzego Pilcha
Jan Bończa-Szabłowski
Źródło: Rzeczpospolita, 6 kwietnia 2012
Poruszająca inscenizacja powieści „Pod Mocnym Aniołem” z wielką rolą Zbigniewa Zamachowskiego – pisze Jan Bończa-Szabłowski
Nagrodzona Nike w 2001 r. powieść Jerzego Pilcha wciąga jak nałóg. Dwukrotnie pojawiła się też w teatrze. Wojciech Smarzowski myślał o jej ekranizacji.
„Picie było moim poznaniem, moim opisem, moją syntezą i moją analizą – mówi bohater Pilcha. – Kiedy niczego nie ma poza piciem, należy z picia uczynić sztukę, należy poprzez wódkę dotknąć sedna rzeczy, a sednem rzeczy jest śmierć”.
Ma pełną świadomość, że dla niego nie istnieje żaden świat poza piciem. W którymś momencie alkohol stał się całym jego jestestwem.
Jerzy Pilch po mistrzowsku gra z tradycją powieści pijackiej. W przeciwieństwie choćby do „Pętli” Marka Hłaski potrafi mówić z ironią i humorem o sprawach trudnych, mrocznych. Magda Umer, przygotowując dla warszawskiego Teatru Polonia adaptację tekstu Pilcha, zachowała nie tylko przesłanie powieści, lecz także jej klimat. Rozpisała rzecz na trzy głosy.
Akcja rozpoczyna się w studiu radiowym. W postać Narratora i głównego bohatera – Jurusia – wciela się Zbigniew Zamachowski. Przychodzi do radia w nieco podniszczonym swetrze, z kilkudniowym zarostem i w okularach. Siada przed mikrofonem i czyta fragmenty powieści, odsłuchuje wcześniejsze swe nagrania.
Przez studio przewija się też dwójka innych aktorów. Wiktor Zborowski i jego córka Zofia. On komentuje monologi bohatera z pozycji Króla Cukru, Boga, Szatana czy zielonoskrzydłego Anioła. Ona jest atrakcyjnym obiektem westchnień Jurusia.
Rola Zbigniewa Zamachowskiego to kreacja. Aktor tej klasy dawno nie miał szansy zagrania na scenie postaci tak fascynującej i tak poruszającej.
Czytając powieść Pilcha, niepostrzeżenie staje się jej głównym bohaterem. Chwilami odchodzi od biurka i zwraca się wprost do widzów. Jest w tej kreacji gorycz intelektualisty zagubionego w dzisiejszym świecie, człowieka, który nie potrafi żyć bez kieliszka, ale też kogoś, kto domaga się nie litości, ale zrozumienia. Zamachowski doskonale też bawi się delirycznobarokowym stylem powieści.
Dawno nie było takiego spektaklu w Teatrze Polonia Krystyny Jandy. Społeczeństwu, któremu alkohol od wieków towarzyszy w życiu codziennym, powinien dawać szczególnie wiele do myślenia.
„Mówić umieją wszyscy, natomiast zapisać swe mówienie mało kto potrafi” – napisał w powieści’ Jerzy Pilch. On bez wątpienia pisać potrafi.