JEJ PORTRET
Ankieta
Źródło: Poradnik Domowy 2/2010
W poniedziałek rano…
często jest tak jak w inne dni tygodnia. Bo moja „niedziela” jest wtedy, kiedy nie występuję, nie nagrywam, nie piszę.
Na scenie…
ciągle mam wrażenie, że mam coś ważnego ludziom do powiedzenia.
Dlatego na nią jednak wychodzę…
Plotki na mój temat …
często mnie ranią. Nie umiem się nimi nie przejmować.
I ciągle pracuję nad lepszym modelem pancerza obronnego.
Może to śmieszne, ale …
nie dociera do mnie to, że mam 60 lat!
Nie lubię kobiet, które …
są toksyczne. Wydzielają jad, udając anioły.
I nie usprawiedliwia ich to, że nie są szczęśliwe. Bo może dlatego nie są.
Wolałabym …
być zdrowsza.
Nie umiałbym żyć …
umiałabym żyć. To znaczy starałabym się umieć.
Gdy byłam dzieckiem…
bywałam w ciągu jednego dnia kilka razy szczęśliwa i nieszczęśliwa. Ta zmienność nastrojów została mi do dzisiaj. Ubolewam nad tym.
Mam słabość do …
słońca.
Gotowanie …
chyba już umiem, ale nie jest moją pasją.
Brakuje mi…
małych dzieci! Dużych zresztą też…
Nie umiem…
myśleć jak inżynierowie. Logicznie i technicznie.
Wielki świat…
już chyba nie ma czegoś takiego, od kiedy wynaleziono Internet.
Pieniądze…
mała rzecz a cieszy.
Ideałem mężczyzny jest dla mnie…
kilku mężczyzn. Ale ja lubię nie-ideały.
Jeśli chodzi o seks…
pytacie o to kobietę w moim wieku…?!Śmiały jest ten Poradnik Domowy.
Pragnę…
mieć wnuki.
Mam naturę…
osoby coraz bardziej samotnej. Jestem odludkiem, który lubi ludzi.
Po drugiej stronie lustra…
co rano widzę jakąś starszą panią i nie mogę się nadziwić, że to ja.
Coraz dziwniejsze te lustra.
Moi rodzice…
byli niewiele starsi ode mnie. I nieszczęśliwi. W dzieciństwie bardzo ich kochałam,
ale osobno.
Nigdy…
nie chciałabym się z Nimi na nic zamienić. Smutne to.
Wierzę…
że jest coś więcej niż nasze zmysły. Chyba wierzę w Boga.
Zawsze…
nie lubię tego słowa. A w młodości lubiłam. Potem to „zawsze” coraz krócej trwało.
Nie ma nic gorszego…
niż uczucie że się nie jest nikomu potrzebnym, niż czarne chmury w sercu i w głowie.
Niż dni bez słońca. I niż Lęk.
Moi przyjaciele…
rozjaśniają mi dni i pozwalają zapominać o Lęku. Mam nadzieję, że to jest wzajemne.
W trudnych chwilach…
chowam się przed światem.
Wstydzę się…
za ludzi, którzy wypisują straszne rzeczy na forach internetowych. Gdyby nie te fora, nie uwierzyłabym chyba, że w nas mogą drzemać aż takie obrzydliwości. I nie wszystko to można usprawiedliwić chorobą psychiczną. Na tych forach „Człowiek”- to nie brzmi dumnie. Rzuciłabym przeciw nim hasło: ”Fora ze dwora!”
Macierzyństwo…
to najcudowniejszy stan! Gdybym mogła cofnąć czas rodziłabym dziecko co dwa lata.
Kocham…
życie. Nad życie, jak pięknie napisał kiedyś Wojtek Młynarski.
Moja recepta na udany związek…
nie mam takiej recepty i nie wiem czy ona istnieje. Ale trzeba się chociaż lubić. Samo „kochać” nie wystarczy na długo, jeśli nie potrafimy się polubić.
Na zakręcie…
widać prostą drogę. Najczęściej. Tylko w trochę innym kierunku. Zakręt to sygnał zmiany, przygody, czasem konieczności. Nie zawsze sygnał nieszczęścia, chociaż bywa i tak.
Z sentymentem wspominam…
szczęśliwe dzieciństwo moich dzieci.
Kiedy jestem zmęczona…
ja już jestem przede wszystkim zmęczona. Łatwiej byłoby mi odpowiedzieć na pytanie: ”kiedy nie jestem zmęczona”.
Boje się…
o tyle rzeczy. O los najbliższych i najdalszych. O los naszej planety i naszego gatunku.
I innych gatunków. I drzew. W baniu się jestem niezła. Wyobraźnia szaleje.
Płaczę…
rzadko. Już nie umiem pomagać sobie łzami.
Chyba dojrzałam do…
o dziwo , do niczego nie dojrzałam.
Nie umiem odmówić sobie…
kupowania i czytania książek, chociaż coraz bardziej bolą mnie oczy od tego czytania.
Tu czuję starość.
Mam bzika na punkcie…
na wielu punktach mam bzika. Tropikalnego.
Zapach dzieciństwa…
chyba zapach czystości. Pasty do podłogi, ale nie tylko. Dwa razy do roku pomarańczy
i czekolady. Trudne pytanie.
Oczy tej małej…
piękna, cudowna piosenka Agnieszki i Zygmunta, którą mam szczęście śpiewać już ponad 20 lat. I wiem, że ważna dla dzisiejszych dwudziestolatków. Arcydzieło.
Wzruszam się…
za często .A tak bym czasem chciała się nie wzruszać przez czas jakiś.
Zakupy to dla mnie…
straszna strata czasu. Pobyt „w regałach”, jak mawia Zbyszek Zamachowski, to tracenie życia. Ale wiem także, że dla niektórych to jeden z sensów życia. Zapominamy, że niczego z tego co kupiliśmy nie zabierzemy ze sobą w zaświaty.
W mojej torebce…
tak jak w mojej głowie – jest bałagan. Kiedyś z tym walczyłam, teraz poddałam się.
Są większe nieszczęścia w życiu.
Uroda…
nie narzekam. Mogło być gorzej.
Mężczyzna, który mnie fascynuj …
Leonardo da Vinci.
Poczucie humoru …
najcenniejszy dar. A nawet bezcenny .
O pachnącym groszku…
piękna piosenka , którą śpiewałam kiedyś z Andrzejem Nardellim. I ta piosenka i Andrzej stoją mi w oczach…jak łzy.
Myślę, że Bóg …
jest o krok od załamania się. Nie ma łatwych wyborów.
Oddałbym dużo za…
to, żeby na całym świecie zapanował pokój. Żeby ludzie byli dla siebie dobrzy. To samo napisałam w wypracowaniu jako mała dziewczynka. Marzenie życia.
Do furii doprowadza mnie…
staram się tak izolować od świata, żeby nie był on w stanie doprowadzać mnie do furii…samoobrona organizmu.
Wolność to dla mnie…
stan naturalny. Jedyny do przyjęcia.
Życzyłabym sobie…
zdrowia. Sobie i wszystkim.
W trudnych momentach mówię sobie …
że muszą minąć. Jak wszystko.
Mój autoportret…
gdybym wypełniała tę ankietę jutro albo za tydzień użyłabym może innych określeń ale myślałabym podobnie. Tak mi się wydaje.
Moja dewiza życiowa…
Starać się cieszyć byle czym i nie narzekać na Los i na głos…
(Na głos w sensie – głośno).