21 października 2011
Temat: jeż
Mam potrzebę podzielenia się wieścią iż lada moment wyjdzie książka o roztrzepanym jeżu, który pracuje w sklepie ze szczotkami… niewiarygodne.
czuwaj!a.
a!
A ja mam potrzebę wysłania tej wieści w świat!Czuwaj MU
____________________
Temat: Ukłony
Witam serdecznie nazywam się Paweł Sikora mieszkam w Radomiu i mam chytry plan zabrać mą żonkę na Pani recital oj wiele radości by było bo w gruncie rzeczy to słyszymy się co dzień bo Magda Umer bliska jest i Te kotlety smażone na cały tydzień apotem sami z synami je odgrzewamy.Dzieci odchowaliśmy w miarę i bliżej nam już do kina, teatru i fajnych recitali .Są planowane koncerty Pani w Pażdzierniku, Listopadzie ,Grudniu?Gdzie mogę się dowiedzieć?Pozdrawiam serdecznie z miasta które jak to Gombrowicz pisał ,,nigdy nie było poematem nawet nocą…”
Panie Pawle miły!
Na mojej stronie internetowej powinno byc napisane gdzie kiedy i co. A pan z Małżonką , jeśli gdzieś dotrze oceni jak to wypadło. Zapraszam serdecznie i pozdrawiam nawet tych odchowanych synów-MU
____________________
Temat: BY 'KAMIENIEM STRĄCAĆ KSIĘŻYC’
Droga Pani Magdo!
Pierwszy raz pisałam do Pani ( o tym, że chcę pisać piosenki) 7 lat temu (!) jako zagubiona dusza w Londynie. Dziś już mieszkam w Warszawie, mam trzyletnią figlarną córeczkę Olgę, nie mniejsze poczucie zagubienia w rzeczywistości i…pierwsze spełnione marzenie! Oto kilka miesięcy temu Jerzy Satanowski napisał piekną muzykę do mojej „Ballady o bałwanku”(przesyłam w załączniku wersję roboczą w wykonaniu kompozytora). Piosenka miała swoją prapremierę z okazji 40- lecia pracy artystycznej Pana Jerzego. Jakie będą i czy będą dalsze losy tej piosenki, trudno przewidzieć. Na razie – cisza.
A ja chciałabym już wyprowadzić na spacerek więcej tekstów z mojej szuflady. Co powinnam zrobić? I czy już czas?
Poradzono mi, żebym wysyłała teksty bezpośrednio do wykonawców piosenek.Hmm, jakoś do Pani, Pani Magdo, mi najbliżej. Czuję wdzięczność, że lata temu znalazła Pani czas, aby przeczytać, poradzić i z humorem rozprawić się z moimi linijkami w zasiekach rymów częstochowskich.Dziekuję.
Dziś ośmielam się prosić o to samo. Z nadzieją, że lektura będzie bardziej strawna.Czego życzę nam obu:)
Serdeczności
Ólku
Pani Urszulo z mniejszym poczuciem zagubienia w rzeczywistości!
1.Powinna pani to robić!Już czas.
2. Muzyka Jurka piekna . Uwielbiam jak on śpiewa, od lat go namawiam aby to robił!
3.Najbardziej podoba mi się fragment:
„Jeszcze mi w szybie zabłyśnie słońce, co w uszach ma wiśnie”
i
„Kolombina -Pierrot
Pierrot- Kolombina
Życie im się kończy
A miłość zaczyna”- piękne!
Podpisuje się pani Ólku?Pozdrawiam -Magda Ómer
____________________
ULUBIONA PANI MU ! 🙂
„Światem zaczęła rządzić jesień”.. zaczęła się
pięknie, teraz już ma się trochę gorzej, no przynajmniej u mnie.. a i we mnie coroczna walka z mroczkami przed oczami i ogólnie przyćmioną
rzeczywistością z wahaniem tego i owego w nastroju. Życie płata mi figle, więc
walkę o wewnętrzne słońce i mniej życiowych figli czas zacząć 🙂
Franek szczęśliwie powrócił, miło się uczestniczyło w tej jego
wyprawie. Widzę, że i strona się zmienia, trochę żal, bo serce i
oczy już od tak dawna się przyzwyczaiły ale też już kiedyś
myślałam, że ciekawie by było, jakby się zmieniła, zawsze to coś nowego.
Pani MU miła widzę, że nawet w urodziny pracuje 😉 Tak więc
urodzinowo życzę zdrowia, sił, odpoczynku wtedy kiedy trzeba, niech
zawsze będzie ciepło i radośnie ( w sercu i w ogóle ).
I Agnieszka skończyłaby jutro 75 lat.. choć ja miałam tyle lat co
Franek, kiedy odchodziła, tak sobie myślę i odczuwam, że brak jej
strasznie i bardzo by się chciało, żeby była..chociaż jest w tym
co zostało i z tego trzeba się cieszyć 🙂
Pani MU ściskam urodzinowo,
PS.Pozdrowienia dla miłej załogi 🙂
przesyłając dobre myśli.
AniK
AniKu!
1. Coroczną walkę toczą setki tysięcy, jeśli nie miliony naszych
współbraci i współsióstr.Nie można się nad sobą rozklejać.Taki to
czas.Trzeba byc dzielnym.
2. Och jak dobrze że powrócił. Namawiam go żeby pisal dalej, bo robi
to coraz lepiej.
3. Pracowalam w urodziny z wielką chęcią.Publiczność była wspaniałym
prezentem.
4. Bardzo jest w tym co zostawiła i z tego trzeba się cieszyć.Święte
słowa
5. Z ogromną ochotą przyłączam się do życzeń dla miłej
załogi.Chociaż
miłej, to mało powiedziane.Pozdrawiam bardzo serdecznieMU
anik! Serce się przyzwyczaiło ale zmiany są dobre
i prowadzą do rozwoju, nawet jeśli nie zawsze nam z nimi po drodze.
Załoga pozdrawia i zyczy skutecznych sposobów na mroczki
____________________
Subject: Koncert jesienny,,,
Pani Magdo!
Od roku czasu interesuję się Pani twórczością. Wcześniej, przez kilkadziesiąt lat słuchałem różnych utworów w Pani wykonaniu. Ale rok temu po raz pierwszy w życiu usłyszałem Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie. I to było właśnie to coś, co mnie wzięło… Słucham tego utworu po kilka razy dziennie, znam go na pamięć. Jestem nim oczarowany. Jest to dla mnie poezja w najczystszej postaci. Dziękuję Pani za ten utwór z całego serca.
Z wyrazami szacunku – Dariusz Polus
Panie Dariuszu ze Szczecina!
Wiem że mam swoje lata,ale przez kilkadziesiąt lat nie mógł pan jednak słuchać utworów w moim wykonaniu. Najwyżej przez 42 lata. Chyba że jest pan nieznanym mi kolegą z przedszkola albo podstawówki.Mimo to pozdrawiam najserdeczniej.MU
____________________
Temat: Stacyjka Sztum 😉
Kochana Pani Magdo,
Nowa strona bajer 😉 Bardzo mi się podoba!!! Brawo dla dizajnerki/ra ; ) Piszę w bardzo ważnej dla mnie, choć wielu może się wydawać, że błahej sprawie. Ale moja praca z młodzieżą stała się teraz dla mnie priorytetem. Daje mi morze satysfakcji, samospełnienia i cieszy nawet jesienią i zimą. Jednym słowem trzyma!!!! Trzyma w pionie i pomaga żyć.
Ad rem zatem 😉 Funkcjonuje w naszej szkole taki program unijny – Szkoła Noblistów. Ja prowadzę tam zajęcia z angielskiego dla młodzieży. Oni także ogranizuja nam różne spotkania i festyny. I jeden z nich to spotkania z ludźmi z pasją….I takie spotkanie przed nami…tylko zapytali kogo byśmy chcieli u siebie gościć….i oczywiście natychmiast pomyślałam o Pani….Jak ja bym ogromnie chciała, żeby Pani tym młodym ludziom opowiedziała o Agnieszce O., Kabarecie…żeby Pani im zaśpiewała i zaraziła wrażliwością na piękno słowa i dźwięku..tak jak to było ze mną wiele lat temu…Pani Magdo niech Pani do nas przyjedzie…Sprawa wygląda tak, że jeśli się Pani zgodzi, to przekazjuę sprawę w ręcę ludzi, którzy tam rządzą i dysponują kapitałem, a oni już z Panią ustalają terminy i wszelkie inne szczegoły.
To jak???
Całuję mocno,
Szkolna Pestka ;- )
Szkolna Pestko!
Podobno 11 listopada śpiewam na Zamku w Malborku. To niedaleko! Zabierz swoich uczniów i ew. po koncercie porozmawiam z nimi chwilę.Pozdrawiam i żegnam po angielsku-see you-MU
____________________
Temat: Twoje zdjęcie z Janem Heweliuszem
Witaj,
Oto Twoje pamiątkowe zdjęcie które zrobiłeś w Parku Kulturowym Fortyfikacji Miejskich – Twierdza Gdańsk.
Zapraszamy do ponownych odwiedzin!
PKFM Twierdza Gdańsk
Parku Kulturowy Fortyfikacji Miejskich!
Dziękuję bardzo. Spędziłam z panem Janem niezapomniane chwile!MU
____________________
Jesienne impresje
„e”!
tegoroczna jesień nas rozpieszcza. A Ty potrafisz to zauważyć.Dziękuję bardzoMU
____________________
Temat: Imieninki
17 X
Jakie ładne!Dziękuję!MU
____________________
> Och blogerko.
> Ps0. uwielbiam zdjęcia butów z koniuszka molo
> Ps1. Uwielbiam zdanie o tej Krzywdzie z punktu c artykułu o chandrze
> Ps2. Bardzo mądry wczoraj był wywiad z Agatą P o Mamie.
> Ps3. Na litość boską
Tajemnicza korespondentko!
Ja także widziałam ten wywiad.Mądry i piękny.Zadzwoniłam do niej potem
zachwycona!
ps.Na litość boską do widzeniaMU
____________________
Temat: studencki weekend w BUW 22/23.10.2011
Rektor Uniwersytetu Warszawskiego zaprasza na weekend ze studencką kulturą w Bibliotece Uniwersyteckiej.
W sobotę 22 października Teatr Hybrydy UW przedstawi premierowy spektakl „Gonimy dopóki żywi”, oparty na poezji i prozie Czesława Miłosza. Młodzi uniwersyteccy aktorzy pragną tym samym wnieść swój twórczy wkład w tegoroczne obchody, poświęcone Nobliście. Premierę tytułu uświetni gościnny udział znanych aktorów zawodowych – Piotra Adamczyka i Marcina Przybylskiego. Spektakl według scenariusza Piotra M. Cieńskiego wyreżyseruje Maciej Dzięciołowski, zaś oprawę muzyczną zapewniła Dominika Świątek. Organizatorem spektaklu jest Fundacja Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z Biurem Promocji UW i Teatrem Hybrydy UW, wsparcie finansowe zapewniło Miasto Stołeczne Warszawa.
W niedzielę 23 października Chór Akademicki UW zaprasza na koncert a cappella z okazji obchodów jubileuszu 90-lecia adziałalności Chóru. Jeden z najstarszych zespołów akademickich w Polsce zaprezentuje utwory sakralne i świeckie od renesansu do współczesności, od Wacława z Szamotuł i Mikołaja Gomółki przez Ignacego Jana Paderewskiego i Pawła Łukaszewskiego po współczesne utwory rozrywkowe A. Piazzolli, S. Asmussena. Chórem dyrygować będzie Irina Bogdanovich. Organizatorem koncertu jest Chór Akademicki UW przy wsparciu finansowym Biura Promocji UW i Samorządu Studentów UW.
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie (ul. Dobra 56/66)
22 października 2011 r. (sobota), godz. 20.00
„Gonimy dopóki żywi” według poezji Czesława Miłosza – premiera spektaklu
Wyst.: Piotr Adamczyk, Marcin Przybylski, Natalia Sikora, Dominika Świątek, Małgorzata Wojciechowska oraz aktorzy i muzycy Teatru Hybrydy UW
Reżyseria: Maciej Dzięciołowski; scenariusz: Piotr M. Cieński; scenografia: Przemysław Sochański; muzyka: Dominika Świątek; kierownictwo muzyczne: Andrzej Perkman
Bezpłatne wejściówki na godzinę przed spektaklem
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie (ul. Dobra 56/66)
23 października 2011 r. (niedziela), godz. 20.30
Biblioteka Uniwersytecka, ul. Dobra 56/66
Wyk. Chór Akademicki UW pod dyrekcją Iriny Bogdanovich
W programie m.in.: W. z Szamotuł, M. Gomółka, T. Tallin, H,. Purcell, F. Mendelssohn-Bartholdy, A. Archangielski, I.J. Paderewski, S. Wiechowicz, T. Maklakiewicz, P. Łukaszewski, M. Bembinow, A. Piazzolla, S. Asmussen.
Wstęp wolny
www.kultura.uw.edu.pl
____________________
Temat: podziękowania po spotkaniu
Szanowna, Droga, Kochana, Najwspanialsza, Najmilsza Pani Magdo,
Nawet ten „wieloepitetowy” wstęp nie jest w stanie oddać tego, jak bardzo ja i moi przyjaciele jesteśmy Pani wdzięczni za niezwykłe chwile, których mieliśmy okazję doświadczyć, kiedy gościliśmy Panią na naszym spotkaniu poświęconemu Agnieszce Osieckiej, w ostatni piątek 14. października w Tczewie.
Nie było dużo czasu na przygotowania, ledwie dwa tygodnie, odkąd dowiedzieliśmy się, o możliwości Pani przyjazdu. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby zapewnić naszym odbiorcom niezapomniane wrażenia, a i tak, tylko Pani obecność zwieńczyła nasze starania. Wszyscy z pewnością to odczuli. Atmosfera była niezwykła, wprost magiczna, a wiem, że nie tylko mnie skłoniła później do bardzo wielu refleksji. Piszę tę wiadomość dopiero teraz, bo chciałem poczekać, nim opadną emocje i będę mógł to wszystko na trzeźwo ocenić i napisać o rzeczach rzeczywiście istotnych. Jak pewnie widać, nie udało się. Minął już prawie tydzień, a ja wciąż potrafię mówić praktycznie tylko o tym jednym. Ale co jest dla mnie największym wyróżnieniem, wszyscy, którzy byli naszymi gośćmi, nie mają nic przeciwko temu.
Dzięki Pani opowieściom, wspomnieniom, ale nawet i samej obecności, mogliśmy wszyscy spojrzeć na świat artystów z innej perspektywy. Mówiliśmy, co prawda głównie o Agnieszce Osieckiej, ale przez jej pryzmat poznaliśmy i fragmenty historii innych Wielkich: Jermiego Przybory, Bułata Okudżawy, ale także i Pani. (…)
Samo spotkanie z Panią było ogromnym wyróżnieniem. Jednak możliwość rozmowy, i to w takich okolicznościach, jak już mówiłem – spełnieniem marzenia. Tak jakby niebo było tego dnia odrobinę bliżej. Pani polonistka, Danuta Kitkowska, która prosiła abym w tej wiadomości jeszcze raz, również w Jej imieniu, serdecznie Pani podziękował i gorąco pozdrowił, mawia, że artyści są w hierarchii bytów usytuowani między ludźmi a aniołami. Przekonałem się ostatnio, jak wiele w tym stwierdzeniu jest prawdy. Co najmniej przez kilka następnych dni, świat wydawał się być miejscem zdecydowanie piękniejszym. I nadal tak jest. Chciałoby się wręcz powiedzieć: „Trwaj chwilo, trwaj”.
Ciężko jest wrócić do rzeczywistości, po takiej uczcie ducha i bardzo dużo samozaparcia kosztuje mnie ostatnio nieodpływanie w myślach gdzieś poetycko daleko, wspominania tej rozmowy i wszystkich miłych chwil. Świat, ze swoim wymaganiem twardego po nim stąpania, puka jednak do drzwi i utrudnia marzenie. Spotkanie się skończyło, podsumowanie zrobione. Wdzięczność, uwielbienie i wielki szacunek dla Pani pozostaną, chyba już na zawsze. To była jedna z takich chwil w życiu, których się prawdopodobnie nigdy nie zapomina. Choć z pewnością nas, młodych realizatorów, dużo jeszcze czeka, to mamy już w swoim skromnym bagażu doświadczeń ważną pamiątkę, do której z pewnością nie raz będziemy jeszcze wracać.
Przepraszam też za wszelkie usterki z naszej, zwłaszcza mojej strony. Za tę nieszczęsną autostradę, Swarożyn i zgubienie Pani w strugach deszczu, za wszystko czego, w solidnym nadmiarze emocji, zapomniałem dopowiedzieć. Jesteśmy tym bardziej wdzięczni, że po tak długiej podróży, w fatalnych warunkach pogodowych, mimo zmęczenia poświęciła nam Pani tak wiele czasu i uwagi. Okazja na spotkanie kogoś tak niezwykłego nie zdarza się wszakże często, mam więc nadzieję, że nie „wyeksploatowaliśmy” Pani za bardzo, a nawet jeśli tak, to będzie nam Pani w stanie to wybaczyć.
Pisząc ten list, chcąc przekazać i wyrazić tyle rzeczy, które są dla mnie tak ważne, ubolewam okrutnie nad tym, jak małą wartość ma słowo pisane. Jak trudno przekazać w ten sposób wszystko to, co się myśli. Obracając się w środowisku wybitnych poetów i twórców, sama również pisząc tyle wspaniałych rzeczy, może się pewnie Pani z tym nie zgodzić. Proszę jednak zrozumieć rozterki absolutnego nowicjusza, w tej trudnej dziedzinie pisania choć trochę wartościowych rzeczy. Wydaje mi się, że jedyną rzeczą, która może oddać wszystkie te emocje, jest uśmiech; szeroki, szczery, ciepły, tuż po tym, gdy wypowiedziało się prawdopodobnie najbardziej znaczące słowo w języku polskim DZIĘKUJĘ.
Mam nadzieję, że może jeszcze kiedyś, za miesiąc, za rok, czy za dziesięć lat, uda mi się ponownie Panią spotkać, w ramach takiej krótkiej powtórki ze spełniania marzeń. A tymczasem życzę wszystkiego najlepszego, a przede wszystkim dużo słońca!
Z wyrazami szacunku i jeszcze wielu miłych rzeczy,
Mariusz Wiese
P.S. Chciałem jeszcze poprosić Panią o zgodę, na wykorzystanie fragmentów naszej rozmowy w mojej prezentacji maturalnej, tematem której jest biografia Agnieszki Osieckiej. Wydaje mi się, że w temat trafiłem idealnie.
P.S.2. W załączniku przesyłam kilka zdjęć ze spotkania. Nie są co prawda najlepszej jakości, ale dla mnie stawią ważną pamiątkę. Może i Pani kiedyś na nie spojrzy i pomyśli ciepło o kilku młodych i mniej młodych ludziach z Tczewa, którzy pewnego dnia odważyli się przejść od marzeń do czynów. Pozdrawiam serdecznie.
Mariuszu Wiese z Tczewa!
I mnie bylo z Wami tego dnia bardzo miło, mimo deszczu i nieszczęsnego zjazdu na Swarożyn. Przygotowaliście piękny program! Proszę pozdrowić waszą nauczycielkę, panią Danutę Kitkowską.Myślę że to jakimi ludźmi jesteście
w pewnym sensie i Jej zawdzięczacie.A Twojego usmiechu postaram się nie zapomnieć- Magda U
____________________
____________________
9 października 2011
Temat: dziiiiiiiiś
9.10.2011
A!
Doszło na Legionową.Stop.
Piękne.Stop.Dziękuję bardzo.stop.MU
__________
Data: 9 października 2011
Temat: Sto lat! 🙂
Szanowna Pani Magdo,
W tym szczególnym dniu chciałbym Pani życzyć szczęścia, uśmiechu, zdrowia, pomyślności, radości, jak najmniej smutków, jeszcze więcej sukcesów, spełnienia marzeń, aby Pani jak najdłużej czarowała nas swoim głosem i przyjechała do Lipna! 🙂
życzy
Michał Gromada z Lipna
PS. Bardzo ładna nowa strona internetowa. Widziałem Panią na Koncercie Galowym Festiwalu „Pamiętajmy o Osieckiej”, ale niestety tylko przelotem i szybko zniknęła mi Pani z oczu.
Michale Gromado z Lipna!
1.Może kiedyś uda się przyjechać do Lipna?Życie pisze scenariusze.
2.Też mi się podoba!Niesamowita praca została wykonana…
3.Bo ja szybko znikam z oczu.Ale pozdrawiam i dziękuję powoli-MU
__________
Temat: Urodzinki!:)
Leżało na plaży,bezdomne…Podniosłam je dla Pani…:)))
Przytulam urodzinowo.
-ijasienna
IJasienna!
I już jest moje.Jakie to proste.Dziękuję!MU
____________________
Temat: W dniu…
Kochana, najmilsza Pani Magdo,
w dniu urodzin życzę, aby zawsze odnajdowała Pani w sobie spokój i chęć do tworzenia.
Wspaniałości.
Artur ze Szczecina
Arturze ze Szczecina!
Niechby choć od czasu do czasu.Dziękuję bardzo i pozdrawiam MU
__________
Data: 9 października 2011
Temat: O…
Pani Magdo
Łukasz B. jest chyba strasznie kochany, tak poprawić, zrobić od nowa PAni stronę, to musi być miłość absolutna!
Łukasz -pozdrawiam. Strona aż prosiła się o odświeżenie. Ale jakkolwiek by jej nie ulepszać, dopóki nie stworzy Pani forum, i będziemy pisać maile, to będzie stara strona, stara- dobra. Niech Pani tego nie zmienia. KJ wprowadziła forum, i tam teraz horror, sporo chyba też osób z defektem mózgu, dużo błota. Są też „starzy”, ale ograniczamy się do informacji lub linków, bez komentowania, bo jak się zacznie, to przyczepiają się podżegacze..etc. Ale, szkoda – o tem 🙂
Tu, Pani Magdo, jest jeden z bastionów spokoju i kultury. I nawet czekanie miesiąc na odpowiedź, pal sześć!
Na rynku wydawniczym zero informacji o książce- bloogu.Na szczęście pojawią się miłe ćwierć substytuty, np. zapis prac z kongresu poświęconego AO we Wrocławiu. A w 2012 pierwsze jej dzienniki! To dopiero uczta!
Trochę krytyczny ten mój mail, ale to pewnie przez to, że coś , co chce kupić ma wartość 150.000 a moje widełki to 100.000.
Ach, singularia tantum, podłe.
No ,ale:
„malwy po chatach kwitną i bledną
po siedmiu latach”, większość, „nie jest” , już, „tragedią”.
MAcham
b.
__________
b!
1.Ten Łukasz naprawdę jest niesamowity.I na takiego się zapowiadał przed laty, jako szkolny chłopiec.
2. Forum nigdy nie stworzę.Bałabym się pewnego gatunku ludzi.I tak znam paru, którzy ciągle pod tajemniczymi nickami wypisują rzeczy, po których odechciewa się żyć. A ja bym chciala,żeby sie nie odechciewało.
3.To prawda że czasem czeka się miesiąc albo i dłużej. I chyba nieuczciwością byłoby obiecanie poprawy.
4. Już robimy ostatnie korekty.Na Gwiazdkę powinna być.
5.tajemnicze to coś , ale widełki imponujące.
6.Prawie nic.Na szczęście.
Pozdrawiam serdecznieMU
__________
Data: 9 października 2011
Pani Magdo,
Moc urodzinowych serdeczności!
Pozdrawiam,
Natalia Zmyślna
Dziękuję Natalio.A nawet bardzo dziękuję i pozdrawiam MU
__________
Temat: Urodzinowo:)
Witam Urodzinowo Droga Pani Magdo!
Przede wszystkim chciałam Pani podziękować za zaczarowany świat wzruszeń, którymi obdarza Pani swoich słuchaczy i widzów… za to, że dzięki Pani tak pięknie żyją w naszych serca teksty Agnieszki Osieckiej i Jermiego Przybory…, za „Noce i sny”, za „Białą bluzkę”, za „Zimy żal…” – za to, że Pani JEST…w taki niezwykły, delikatny sposób… i zaraża swoją wrażliwą obecnością młodych i tych, których „młodość może dopaść jak katar kataryniarzy…” Życzę wielu natchnień i ciepłych, pogodnych
dni, ze słońcem w duszy, by te „pół roku mroku” – jak mówi Andrzej Poniedzielski, wypełnić zachwytem sztuką…
W drodze do pracy przyszła do mnie ostatnio taka myśl,że zachwyt sztuką jest bardzo podobny do zauroczenia człowiekiem, z jedną diametralną różnicą; sztuka opuści nas, gdy sami na to pozwolimy, a ludzie przychodzą i odchodzą kiedy chcą…, a czasem nawet wbrew jakimkolwiek chęciom… Zapraszam też na mój skromny blog literacki:
http://skrzydlatemysli.bloog.pl
Serdecznie!
Maria Szczepankowska z Warszawy
Pani Mario!
Dziękuję za piękne życzenia.”Pół roku mroku” to ja wymyśiłam. I akurat tego nie chcialabym sobie odbierać.Jak znajdę chwilę- zajrzę na skromny.Pozdrawiam!MU
__________
Temat: URODZINY
Kochana Pani Magdo!
Przesyłamy Pani najserdeczniejsze życzenia urodzinowe. Życzymy Pani dużo zdrowia, radości, niejednej Toskanii oraz tego, by każda jesień była dla Pani tak piękna jak ta.
Całujemy i przytulamy się do Pani,
Asia, Damian i Hubert.
Asiu z rodziną!
I ja Was przytulam .I razem z Wami czekam na to czwarte…MU
__________
Temat: Zyczenia
Witaj Magdo,
Wszystkigo dobrego w Dniu Urodzin
Zyczy
Woody Ochnio i Magda
Wysłane z iPhone’a
Mili moi!
Jeśli tu bylo jakieś zdjęcie- to nie dotarlo. Ale bardzo dziękuję za pamięć i pozdrawiam serdecznie
MU
__________
Temat: Zyczenia
Magdo kochana,
Wszystkiego, czego zapragniesz…zdrowia, spokoju !
P.S. Prezent urodzinowy w postaci strony internetowej b. udany.Tomek Ł
Tomku Ł!
Też tak uważam.I zdrowie i spokój się przyda.
Caluję – Magda U
__________
Temat: Zyczenia
Droga Pani Magdo,
W dniu Pani urodzin przesyłam najserdeczniejsze, najpiękniejsze życzenia
– zdrowia, aby dopisywało,
– optymizmu, aby nie opuszczał,
– wiosny, aby jak najszybciej,
– miłości, aby trwała,
– wielu koncertów i spotkań z Pani wielbicielami,aby były dla Pani równie wielkim świętem, jak dla nas,
– rodaków, aby dokonywali mądrych wyborów
Agnieszka z Sosnowca
PS. A przy okazji Pani i Panu Andrzejowi, po raz nie wiem który gratuluję Franka – jego ostatni tekst na blogu podsumowujący kolejną wyprawę jest tak piękny i mądry, że ciarki człowieka przechodzą, choć przeczytał już ów człowiek to i owo w życiu.
Franka wypowiedź o ojczyźnie i tęsknotach powinna się znaleźć w książkach do polskiego… zaraz wysyłam go mojej córce – też socjolog – żeby pozazdrościła:)
Szczerze pozdrawiam – A.
Agnieszko z Sosnowca!
Dziękuję!Też uważam że pięknie napisał o tęsknocie.I nie tylko o niej.Pozdrawiam panią i córkę-MU
__________
Temat: Od stu życzeń w dniu urodzin…
…wypogodzić nam się zdarza-mam nadzieję,że szczególnie dzisiaj się udało !!!
Dzień-właściwie wieczór ale jeszcze dobry…Cześć,Witam
Dzisiaj jest dzień,o którym myślę (bardziej intensywnie) dokładnie od
trzydziestego września…Dlaczego? Chyba dlatego,że akurat w tamten
słoneczny (i to jak!) dzień uciekłam ze szkoły i poniosło mnie prosto
nad Wisłę, dokładnie tam gdzie kręciłyście „Rozmowy…”. Tam wtedy coś
mi się „ubzdurało”, pierwszy raz to coś posiada jakikolwiek rym…nic
specjalnego,ale pomyślałam,że skoro przecież pani również jest powodem
tego „ubzdurania” to wyślę może w dniu Waszych urodzin. Chociaż z
wielkim wstydem, bo to w sumie nic…Wtedy, dokładnie wtedy,
pomyślałam, że muszę jechać na Powązki.Byłam dzisiaj, zapaliłam
zielone światełko.Cóż ja mogę więcej zrobić?Nie wiem.Ale przez te 9
dni myślałam o Was (bardziej) i o tym,że muszę odnaleźć grób
Agnieszki. Miałam jakże cichą nadzieję,że jak już to zrobię,to coś się
we mnie uspokoi,osiądzie… niestety, nadal jestem całkowicie
nieobecna, tutaj na szarej polanie. Nie lubię składać życzeń, ale
robię czasem specjalne wyjątki 🙂 Chciałabym,żeby nie straciła pani
nigdy apetytu na czereśnie…i ludzi. Na wschody i zachody słońca, na
życie. Tak po prostu na życie, czego i sobię w sumie życzę również.
(…)
A z tą wtorkową „Zimą” to się namyśliłam na nią dosłownie 30 minut
przed spektaklem. Pomyślałam w tramwaju, że super jak już nie będzie
biletów/wejściówek gdyż oznaczałoby to pełną salę. Były. Ale i tak się
ucieszyłam na większą ilość ludzi, niż na „premierze”. Ku memu
zdziwieniu ktoś pokierował mnie na miejsce w pierwszym rzędzie…chyba
znowu dokładnie na to samo. No nic, uśmiechnęłam się do siebie. I w
ogóle „po” też się uśmiechnęłam, nie ogarnęła mnie żadna rozpacz, ani
nic z tych okropnych rzeczy. Mam nadzieję,że oczy się jeszcze nie
zmęczyły,bo ja to tak bym mogła gadać gadać gadać/pisać pisać pisać
tylko czy znajdzie się jakiś chętny odbiorca 🙂 Kończę powoli mój
urodzinowy list. A jak urodzinowy koncert? Wyjątkowy,na pewno…tylko
czy dla obu stron.
Nie wiem jak u pani ale u mnie już depresja pełną gębą, to pewnie
odpowiedź na te kilka słonecznych i pięknych-minonych dni jesieni,w
której się absolutnie zakochałam…ale już chłod jesienny zwarzył
kwiaty…niestety.
Uśmiecham się urodzinowo,Patrycja
P.S. STRONA BOSKA! Nareszcie ktoś się nią estetycznie zaopiekował,i
jest…cudnie.
Patrycjo, która tak byś mogla gadać i gadać!
1.Życzę Ci,żeby coś w Tobie osiadło i uspokoiło się.
2.Dziękuję za zielone światełko – Tam.
3.Apetytu na czereśnie nie stracę nigdy.Mam nadzieję.
4.W pewnym sensie wyjątkowy. I mam nadzieję, że dla obu stron.
5.U mnie jeszcze nie pełną gębą.Chociaż co zwarzył, to zwarzył.
6.Przekażę autorowi.I uśmiecham się- MU
__________
Temat: ….:o)
Pani Magdo Droga!
Słońca…..słońca…..w sercu i w duszyczce!
I jak najmniej tych dni na NIE 🙂
I zdrowia
I uśmiechu
I ciepła
I szczęśliwości
I dobroci….
Życzę w tym Wyjątkowym Dniu….i w każdy inny także 🙂
Kamila(Melisa)
Kamilo( Meliso)!
bardzo dziękuję, szczególnie za to że „w każdy inny także”.
Pozdrawiam_MU
__________
Temat: Sto lat, sto lat – niech zyje Pani Magda nam
Szanowna Pani Magdo
Wszystkiego Najlepszego Pani życzę z okazji Pani osiemnastych urodzin.
Teraz w sklepie z trunkami nie będzie Pani musiała okazywać dowodu osobistego, a filmy od 18 lat będzie można spokojnie oglądać siedząc w kinie 😎
Wszystkiego naj naj naj Pani życzę w tym świątecznym dniu.
@–>–>—
Jacek Gorski
Dzielny szaradzisto z Gdańska!
To mnie pan uspokoił.PozdrawiamMU
__________
Temat: Noce i sny w Białymstosku
Pani Magdo!
Kilka lat temu odwiedziła Pani naszą „prowincję” razem z z Panem Andrzejem Poniedzielskim i Państwa doskonałym „Chlip – hopem”. Czas jakiś już czytuję Państwa otwartą korespondencję, z ogromną przyjemnością, dowartościowując się egoistycznie. Na tamtym przedstawieniu sprzed lat bylismy całą rodziną ( 2+1) i pamiętam jak później starałam się chronic podniosły nastrój.
Przez ten czas bardzo się zmieniłam.
Wczoraj byłam na Pani recitalu z moją dorosłą córką (1+1), która w tym roku rozpoczęła swoje wyższe studia. Znów zostawiła Pani we mnie wzruszenie, ale też ubrała Pani mój smutek w najpiękniejsze słowa i najpiekniejsze nuty.
Wysłała nas Pani w finale (nigdy nie mam sumienia zamęczac artystów bisami), żeby rzucic się, na powrót, na glęboką wodę bzdur, kłamstw, nieścisłości i warunkowych układów powyborczych – i dobrze, bo w dzisiejszych czasach zbyt długie oderwanie od rzeczywistości grozi niebezpieczeństwem.
Wspominałysmy z Olą muzycznie wczorajszy wieczór ( moja córka JEST współczesna, rocznik 1991:) , ale już mając 4 lata – spiewała ” w najróżniejszych sztukach gramy…”). Opowiadałam jej o swojej płycie analogowej z koncertu Elżbiety Adamiak, który prowadził Pan Poniedzielski i mialam poczucie, że cząstkę siebie zasiałam w glebie, mam nadzieję, żyznej.
Takie wieczory jak wczoraj DANE są. Będziemy ten wieczór pamiętac, także przez to, że miałysmy okazję uczestniczyc w Pani święcie osobistym.
Z wyrazami uznania.
Ela i Ola
Pani Elu z Białegostoku!
Jak się cieszę!Bardzo dziękuję i pozdrawiam panią i pani ukochaną studentkę-MU
____________________
21 września 2011
Pani Magdo!
Uważam, że jeśli jest się za coś wdzięcznym, wypada podziękować. Osobiście nie mam okazji, więc piszę.
Po pierwsze, dziękuję za koncert ZIELONO MI, który moja mama nagrała na kasetę wideo i bardzo często do niego wracała, a ja wsłuchiwałam się w teksty AGNIESZKI O. coraz uważniej. Po latach, gdy kaseta odmówiła współpracy, a wideo poszło do muzeum (czyli na strych), kupiłam płytę, bo nie może być tak, żeby nie było ZIELONO MI! Koncert zawsze oglądam bez makijażu.
Po drugie, dziękuję za BIAŁĄ BLUZKĘ. Dziękuję za to, że słowa Agnieszki Osieckiej: „Gdy w twoim chłodzie się wygrzewam, to jedno myślę coraz częściej. Ja nie odchodzę kiedy trzeba, na twoje szczęście.” mogłam usłyszeć z ust wspaniałej aktorki. Obie Panie skradły tyle serc, że należy się surowa kara, lecz koniecznie z zawieszeniu na… wieczność. A i serc proszę nie zwracać. Są w dobrych rękach.
Po trzecie, dziękuję za piosenkę śpiewaną z p. M. Zembatym po tytułem SŁYNNY NIEBIESKI PROCHOWIEC, która to piosenka odrywa mnie od ziemi na wysokości absolutnie niebezpieczne. Ale zawsze wracam. Niestety lub na szczęście, a to zależy…
Po… ostatnie, dziękuję, że przeczytała Pani ten list.
PS Pan kurier lub kurierek (cyt. „przesyłeczka do pani, podpisik tylko proszę, już daję długopisik, o tu, w tej krateczce”) przywiózł wczoraj „LISTY…”, więc zabieram się do lektury, żeby móc znów dziękować.
pozdrawiam serdecznie,
nocnna
Nocna!
I ja się cieszę że przeczytałam ten list…bez makijażu. Pozdrawiam serdecznie
MU
__________
Bardzo mnie wzruszyły te słowa o bufecie. Ciągle mysle o jakichś końcach i tabliczkach „zamknięte”. Trzyma mnie to że gdzieniegdzie jeszcze jest OPEN.a.
a!
Jeszcze w bardzo wielu miejscach jest „open”, szczególnie dla takich mlodych ludzi, jak ty…
A Irenka, Ania i Ola- to obsługujące bufet w Ateneum- babcia, mama i wnuczka- serdeczne, ciepłe i kochane.
Mam nadzieję,że znajdzie sie dla nich „open” gdzie indziej.
Pozdrawiam MU
__________
Szanowna Pani Magdo.
Przepraszam za śmiałość, ale znajomi namówili.
– Napisz do Pani Magdy. Ona ci doradzi – suszyli głowę, aż się przemogłem.
Od kilkunastu lat piszę. Nieuleczalnie. Coś tam wydałem. Coś tam wygrałem. To i owo zastawiłem żeby wydać.
Między innymi piszę wierszyki. Takie: skrawki, obłoki, bazgrolce. I chciałbym wiedzieć czy w naszej ślicznej
rzeczywistości artystycznej jest miejsce na takie wierszyki. Czy ktoś mógłby je zaprezentować? Czy zna Pani może kogoś, kto poszukuje takich tekstów?
O sto lat za późno napisanych? Żeby nie powiedzieć – przeterminowanych estetycznie.
Pozdrawiam ciepło w pierwszych dniach jesieni, nadciągającej zza okna
Tomasz Kruczek
PS: Tu wrzucam link do moich tekstów:
http://tomaszkruczek.blogspot.com/
Szanowny panie Tomaszu!
To o kosiarce , ktorą pan już ma nie mając ogrodu bardzo mi sie podoba!Zamieszczam, może komus sie przydadzą.Oby.Pozdrawiam MU
__________
Droga Pani Magdo,
Byłem na Pani koncercie w lipcu na Bemowie. Było wspaniale! Dopiero teraz przeczytałem na stronie internetowej, że wystąpi Pani w Płocku, który jest blisko mojego miasta. Niestety nie ma już biletów. Bardzo chciałbym jeszcze raz Panią usłyszeć na żywo, a mój 10-letni brat (który Panią uwielbia – tak, jak ja) po raz pierwszy, bo na Bemowie nie mógł być. Szkoda, że nie zobaczymy Pani w Płocku. Czy są planowane jakieś inne koncerty w najbliższym czasie?
Pozdrawiam serdecznie
Michał z Lipna
Michale z Lipna!
W najbliższszym czasie Och teatr- 4 i 5-ty października- w Warszawie.
Zapraszam – MU
__________
Droga Pani Magdo!
Przepraszam, że tak poufale się do Pani zwracam, ale ilekroć Panią widzę czy słyszę, mam wrażenie, że spotykam się z kimś dobrze mi znajomym. Pierwszy raz zdarza mi się do Pani pisać, a natchnął mnie poniedziałkowy spektakl w „Och-Teatrze”. Wielokrotnie oglądałam reżyserowane i wykonywane przez Panią koncerty, ale zawsze na szklanym ekranie. Wczoraj po raz pierwszy spotkałam Panią naprawdę. Dziękuję za ciepło i wrażliwość płynącą ze sceny. Roztacza Pani wokół siebie dobrą aurę, która nastraja pozytywnie Pani otoczenie. Mnie przynajmnie nastroiła. I bardzo Pani za to dziękuję. Jeszcze długo będą w mej głowie brzmieć Pani i Pani Znakomitych Kolegów głosy w pięknie zaaranżowanych utworach.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne wspaniałe Pani spektakle,
„widzka” Agata
„Widzko” Agato!
Dziękuję za miłe slowa. Postaram się jeszcze chwilę poroztaczać .
Pozdrawiam serdecznie MU
__________
Witam Pani Magdo!!! Z upalnego bardzo Lądka Zdroju, wciąż jeszcze z pracy (mimo, że pora do domu), a wszystko dlatego, że za chwilę okrągły roczek się przetoczy, kiedy to uświetniła Pani swoją obecnością naszą skromną scenę w kinoteatrze wspominając (i wyświetlając ) Agnieszkę Osiecką, kiedy to ośmielona przez swoją przyjaciółkę szaloną odważyłam się podejść i zagadnąć
Bardzo dużo się przez ten rok wydarzyło, mam teraz czas domykania się wielu spraw, zataczania koła;.jakby zaczynał się nowy etap w moim życiu. Ale też ogromnego wysiłku to wymaga , bardzo staram się nadążyć, kosztem wielu rzeczy, w tym moich ulubionych kontaktów z Panią, pisania, czytania
W każdym razie wszystko dobrze, mateczka nadal dobrze zaopiekowana, nawet z kilkoma wyjazdami, w tym dwukrotnie w okolicę najbliższą czyli do Kątów Bystrzyckich ( po raz pierwszy), do gospodarstwa agroturystycznego, gdzie pod czujnym okiem gospodyni, a mojej kolejnej przyjaciółki, odpoczywała od Wrocławia, swojego mieszkania, kotów , rybek etc
I proszę sobie wyobrazić ;nie tylko ja mam czas „dopełniania się, zamykania ” pewnych spraw, rzeczy;
Moja mateczka to rocznik 1927, urodzona we Lwowie, z którego wyjechała mając lat 14.
Właśnie będąc w Katach Bystrzyckich spotkała uroczego Pana Tadeusza(rocznik 1928), który w tej chwili mieszka w Niemczech i często przyjeżdża właśnie do Kątów odpocząć, nabrać nowych chęci do życia;.Człowiek o ciekawym życiorysie;.Od słowa do słowa okazało się, że przez pierwsze lata swojego życia byli bliskimi sąsiadami, mieszkali prawie na tej samej ulicy we Lwowie, chodzili do tego samego przedszkola w tym samym czasie….Rozmowom, wspomnieniom nie było końca;Nie
uczestniczyłam w tym odkrywaniu na nowo przez moją mamę świata sprzed tylu lat , ale uświadomiłam sobie, jak wiele rzecz zapomnianych musiało odżyć, ile sytuacji uzupełnić…A wszystko jak z bajki, bo to przecież było dzieciństwo tych wiekowych ludzi w mieście, które potem całkiem zmieniło oblicze, w czasach, które były całkiem inne….. Myślę, że to piękna przygoda, zwłaszcza, że przyjazd mamy nie był wcześniej planowany, ot, taki pomysł zrodzony podczas babskich pogaduszek i
zwierzania się mojego z troski o mamę, z tego, że w tym Wrocławiu, że sama
Jest trochę zdjęć, nagrałam troszkę wspominek z tamtego Lwowa, myślę, że od czasu do czasu będą do siebie telefonować, a może i spotkają się na kolejnym „letnisku…”..
Pozdrawiam Pani Magdo słonecznie…Mam nadzieję „powrócić ” do zaglądania” co też u Pani słychać , do wierszy ukochanych, piosenek;.Jeszcze tylko trochę „pościgam się ” z rzeczywistością
P.S. Oto moja mama z panem Tadeuszem , w Ogrodzie Górskiego Wiatru czyli u mnie podczas kolejnej fascynującej opowieści;..:)
Serdeczności JM
JM!
Ja także mam nadzieję,że będą do siebie telefonować i spotykać się.Uwielbiam takie historie!Pozdrawiam panią , mamę i pana Tadeusza-MU
P.S. Pani Magdo Droga…., ot, psikus, czeski błąd i nie to zdjęcie poszło…Jest opowieść, ale gospodarza Ogrodu Górskiego Wiatru i widok na naszą małą, ale jakże „natchnioną ” obecnością wielu wspaniałych artystów Chatkę w Górach Złotych.A miało być zdjęcie inne, które teraz ,mam nadzieję , prawidłowo wysłać…Pozdrawiam z uśmiechem..czy faktycznie przypadki istnieją???
Joanna M.
Joanno M!
Czasem mam wrażenie,że istnieją tylko przypadki.Pozdrawiam dodatkowo-MU
_________________________________________________________
3 sierpnia 2011
Pani Magdo,
caly czas nosze w sobie cudowne wrazenie naszego spotkania. Dziekuje bardzo!Dziekuje i ciesze sie ze moglam Pania fotografowac pomimo niesprzyjajacych warunkow:-)
cudownie
ponizej przesylam kilka moich ukochanych fotografii
i jeszcze pytanie: czy moge je wrzucic do Archiwum Gazety? ( czyli do wykorzystania?)
Serdecznosci!
Ania
ps. niemal codziennie usypia Pani moje dzieci
Pani Aniu najmilsza!
Oczywiście że może je pani wrzucic do gazety! A ja je wrzucam na moją stronę i także zapamiętam na zawsze nasze deszczowe spotkanie.Ucalowania dla dzieci! MU
__________
2 sierpnia 2011
Pani Magdo Kochana,
jadąc do Polski wiedziałam co kupię. Dzięki za „Noce i sny”. Niby jestem wygadana, a nie wiem jak wyrazić mój zachwyt i podziękowanie za ten nowy album. To jest dokładnie to, czego potrzebowałam, „…aby język giętki, powiedział wszystko…” a do tego muzyka i Pani śpiew. Słysząc zapowiedź, znając Panią, wiedziałam, że będzie to coś fajnego. Rzeczywistość przerosła wyobrażenia! W prostocie tkwi genialność. Mój mąż też się wsłuchuje w teksty i widzę, że całość wpływa na niego kojąco. Zamówiłam następny „egzemplarz” dla córki. Niech się z Panią zaprzyjaźni, ona jest wrażliwą osobą.
Pozdrawiam Panią najserdeczniej i jeszcze raz bardzo dziękuję za tę ucztę duchową i artystyczną
Anna Zimmermann
Pani Anno!
jak miło przeczytać taki list! Pozdrawiam całą rodzinę-Magda U
__________
Witam,
Nie jestem pewna, czy mogę tak do Pani po prostu napisać w tak błachej sprawie, ale jakoś poczułam taką wewnętrzną potrzebę. Jeśli stwierdzi Pani, że to strata czasu czytać jakieś wyznania nieznajomych to proszę nie zawracać sobie mną głowy. Jeżeli jednak zdecyduje się Pani to przeczytać to będzie mi bardzo miło.
Chciałabym z całego serca podziękować Pani, jak i również Pani Krystynie Jandzie, za tak wspaniały spektakl, jakim jest Biała Bluzka. Dzięki niemu uzmysłowiłam sobie wiele rzeczy i doszłam do porozumienia z samą sobą. Naprawdę- wiele spraw zmieniło się w moim życiu i na wiele z nich spoglądam dziś inaczej. A to wszystko zawdzięczam jednemu wieczorowi w teatrze. Myślę, że jest to najlepsze lekarstwo na życiowy zakręt. Jeszcze raz dziękuję wszystkim ludziom zaangażowanych w ten spektakl, jak i również Agnieszce Osieckiej, która była obdarzona tak wielką umiejętnością docierania do ludzkich serc…
Pozdrawiam serdecznie i życzę samych radosnych chwil w tym jakże ulotnym życiu !
Agnieszka Branicka
Pani Agnieszko!
1. Może pani.To nie jest strata czasu. Ani moja,ani- mam nadzieję- pani.
2.Dojść do porozumienia z samym soba to jest wyczyn!
3.Jeśli jeden wieczór spędzony w teatrze aż tak pomaga- to warto pracować!Dziękujemy.
4.Trochę radosnych by sie przydało, więc i za te życzenia jestem wdzięczna.POzdrawiam serdecznie-MU
__________
Szanowna Pani,
Jestem 52 – letnia kobietą, która zwariowała i postanowiła zmienić swoje życie, oczywiście w założeniach na lepsze!!! Z tego też powodu wyprowadziliśmy się do Hiszpanii, a ściślej do Andaluzji. Ponieważ miejsce jest urocze, nieznane, a na pewno warte poświęconego mu czasu zakochaliśmy się w tym kawałku Europy. Postanowiliśmy podzielić się tą miłością ze wszystkimi, którzy chcą przeżyć coś, co pozostaje w sercu i pod powiekami. Mamy niewielką agencję turystyczną zajmującą się wynajmem apartamentów, domów, willi w okresie całego roku, ponieważ cały rok jest doskonałym czasem na penetrowanie miejsca.
Wszystkie informacje na stronie: www.hiszpaniawakacje.com.pl. Jeśli zna Pan kogoś kto może być zainteresowany ofertą proszę o przesłanie mojego adresu. Dziękuję za poświęcony czas.
Ewa & Marcus Inmobilaria
PS. W chwili wolnej, jeśli taka w ogóle istnieje, proszę przeczytać załącznik
Ale najwazniejsze i tak jest to, co laczy sie w mojej pamieci z Pania, program po smierci Agnieszki Osieckiej, dziekuje Pani za te chwile smutku, melancholii oslodzone pieknem slowa. Dziekuje
Hiszpania ma do zaoferowania wiele i jest to wynikiem nie tylko klimatu ale też, a może przede wszystkim, historii jaką dźwiga na swoich barkach. To, co sobie wyobrażamy myśląc o Hiszpanii, a szczególnie o Andaluzji, na pewno nie dorównuje rzeczywistości. Łatwo zakochać się w tym kawałku rozpalonej słońcem Europy. Chęć poczucia na własnej skórze promieni południowego słońca, możliwość dotknięcia śladów jakże bogatej historii w arabsko-żydowsko-chrześcijańskich zakamarkach krętych uliczek z białymi fasadami domów ozdobionymi kaskadami różnobarwnego kwiecia może okazać się sposobem na spędzenie niezapomnianych wakacji.
> Spełnienie po raz pierwszy tego marzenia może skutkować uzależnieniem się od widoków, ludzi, klimatu i wspomnień. Ale nie tylko ażurowość budowli arabskich, szum wody w ogrodach dający wytchnienie od upału czy ogrom piękna gotyckich kościołów nad głowami ale tez możliwość obcowania z jakże różnymi kulturowo i obyczajowo ludźmi.
> Nie ma znaczenia, że mieszkamy we wspólnej Europie, że wyznajemy w większości tę samą religię, jesteśmy inni. To, że Hiszpanie żyją najdłużej w Europie wynika poniekąd z ich diety, a poniekąd ze sposobu życia. Nie jest ważne jutro, niezależenie od tego czy i jak bardzo będziemy się martwić ono i tak przyjdzie, ważne jest “tu i teraz”. Oprócz pracy, która tutaj ma inne tempo ważne są fiesty, nie ma ich nigdzie tak wiele jak w Hiszpanii. Każde miasteczko i wioska ma swoje własne święto i wtedy wszyscy się cieszą i bawią na swój sposób. Zawsze jest to zabawa wspólna na ulicach, placach, plażach, czasem z kolorowym korowodem, czasem z pomidorami w roli głównej, często z obrazami świętych pod którymi ludzie umieją się bawić, cieszyć i śmiać a nie w pobożności modlić (lub klepać pacierze). Fiesta to nie jest czas modlitwy to jest czas zabawy i nie do końca jest ważne co jest w tle Matka Boska, inni święci czy pomidory.
> Kolorytu Hiszpanii dodają jej mieszkańcy z jakże odrębnym od naszego postrzeganiem świata. Dla nich najważniejsza jest ich mała ojczyzna, zapytany Hiszpan najpierw mówi, ze jest z np. Rondy, potem z Andaluzji, a na końcu z Hiszpanii. Bywa, że przez cale życie nie wyjechał z miejsca swojego zamieszkania i tak naprawdę nie interesują go góry, których ośnieżone szczyty widzi codziennie, i nie jest ważne to, że te zupełnie inne klimatycznie miejsca są oddalone o 100 km, ważne jest „tu i teraz” wspólnie z rodziną i przyjaciółmi. Nie ma więc potrzeby gonienia króliczka i poszukiwania nieznanego. Wspólne wieczory w licznych restauracjach i barach zaspokajają społeczne i wypoczynkowe potrzeby wielu Hiszpanów. Dlatego widok maleńkich dzieci w wózkach znajdujących się w głośnej knajpce w środku nocy nie powinien robić na turyście szczególnego wrażenia. Czasem jednak robi, kłóci się to z polskim wyobrażeniem należytej opieki nad małym dzieckiem. Ale czy temu dziecku jest źle, raczej nie. Jest pod opieką rodziców, którzy się nieźle bawią, nie ma problemu matek zamkniętych w pieluchach i skazanych na towarzyską banicję przez kilka lat. Nie do wyobrażenia jest to, że czasem w rodzinnej restauracji możemy być obsłużeni przez kilkuletnie dziecko będące latoroślą właścicieli, a pomagające w rodzinnym biznesie, nawet w środku nocy. Dlatego o 8-mej rano ulice miast są opustoszałe, jeszcze nie wróciło do nich życie po wieczorno-nocnych spotkaniach towarzyskich. Poczucie obowiązku wobec turystów jest na tyle silne, że nawet po największej fieście rano wszystko jest wysprzątane i śmieci spakowane w plastikowe worki czekają na wywiezienie. Skutkuje to hałasem nocnego sprzątania, niestety.
> Niespotykane jest też podejście do pracy. Są owszem wywieszone godziny pracy na przykład agencji wynajmujących nieruchomości od 10 – 13 i od 17 – 20 ale jeśli chcesz się z nami skontaktować, (w godzinach pracy ponieważ biuro jest zamknięte na kłódkę), to nasz numer telefonu …… . I wszystko jasne, oprócz tego, że po wykonaniu telefonu okazuje się, że pracownicy najchętniej posługują się hiszpańskim i tylko hiszpańskim. To znaczy, że żyjąc w miejscu, w którym główny dochód czerpie się z turystyki niekoniecznie trzeba posługiwać się językiem innym niż rodowity. I tu jest dla nas niespodzianka, to nie jest prawda, że po angielsku się porozumiesz niemal wszędzie, może wszędzie tak, ale nie w Andaluzji. Nie ma co szukać usprawiedliwienia dla siebie, niektórzy Hiszpanie mówią więcej niż jednym językiem.
> Sposób świadczenia pracy jest nieco inny niż wpajano nam Polakom przez lata. To, że normy pracy stanowią około 33% polskich norm, może dziwić lub nie ale trzeba zaakceptować i tyle. Kolejka w banku porusza się tak jak Hiszpanie podczas sjesty, ponieważ wszystko i zawsze robi się wolno i dokładnie. Oni stoją cierpliwie w kolejce więc i my musimy. Oczywiście z dokumentem ze zdjęciem ponieważ w innym przypadku można spotkać się z odmową wymiany pieniędzy, na przykład. Są zbiurokratyzowani bardzo, kserokopie wszystkiego wykonują, poświadczenia poświadczeń są mocną stroną urzędników, tacy są i na pewno dla nas nie będą się zmieniać.
> Słynne mañana obowiązuje i nikt nie ma do nikogo o to pretensji, to że poczekamy na Hiszpana godzinkę, trudno nie należy się zniechęcać, a już na pewno nie należy czuć się lekceważonym, taka kultura życia codziennego obowiązuje.
> Zaskoczeniem może okazać się sposób korzystania z dróg, a szczególnie z miejsc do parkowania, nie przeszkadza ani kierowcy ani policji to, że samochody są zaparkowane na podwójnej ciągłej, na zakręcie, na przejściu dla pieszych czy w jakimkolwiek innym miejscu niedozwolonym. Zapytany Hiszpan powiedział, że owszem nie wolno parkować na zakręcie ale tu jest Andaluzja, więc pewnie Andaluzja wybacza wszystko.
> Pani kasjerka w supermarkecie rozmawiała z koleżanką wstrzymując kolejkę na przeszło 10 minut i nikt się nie obruszył i złego słowa nie powiedział. Czy coś złego się stało? Nie, obsłużyła wszystkich a że za 10 minut?????
> Po to, żeby zobaczyć, że można inaczej żyć, nie traktować wszystkiego bardzo na serio i osobiście, warto przemierzyć ten kawałek Europy i poczuć to coś, czego nie da się opisać.
> Ponieważ Hiszpania, to nie tylko Hiszpanie, ale też atmosfera wielkich historycznych miast takich jak Granada, Sewilla, Malaga, Kadyks, a właściwie można otworzyć mapę Andaluzji i okaże się, że każda nazwa na mapie ma długą i bogatą historię, Hiszpania to też dzieła dawnych mistrzów architektury, sztuki i wszelkiego kunsztu artystycznego pozostawione ku radości współczesnych, dzięki nim i temu, że w czasie dziejowych zawirowań udało się ocalić świat dawno miniony zamknięty w tychże zabytkach warto samemu ocenić i poczuć smak minionych czasów zatapiając się w uliczki większych lub mniejszych miast i miasteczek. Jakość życia mierzy się nie ilością oddechów tylko ilością wrażeń zapierających dech w piersiach. Andaluzja to miejsce na mapie, które poprawi jakość życia na pewno.
Jeśli jesteście Państwo zainteresowani polecam odwiedzenie strony: www.hiszpaniawakacje.com.pl
Pani Ewo!
Przesyłam dalej do ludzi.Może komus to Andaluzja wlaśnie zmieni życie
na lepsze. Czego pani serdecznie życze-MU
__________
…
Dla moich braci i dla mych przyjaciół
Będę mówić, będę mówić, pokój tobie
Dla domu mojego Boga,
poproszę o dobro…
***
Stara chasydzka pieśń…
Dla Was.
Z Przyjaźnią,
L.
Ps.. (gram sobie osobiście na pianie, więc nie sądźcie, że Krzysztof Dys, muzyk wybitny i zacny,
się uwstecznił:)
Leno P!
Widzę że już pracujesz nad płytą. Piękna ta pieśń! Wysyłam do ludzi i pozdrawiam!MU
__________
Kochana Najmilsza Pani MU,
od kilku dni mam potrzebę napisania do Pani kilku słów. Od naszego spotkania (17.06) w empiku i późniejszego koncertu w Teatrze Polskim nie pisałem do Pani…
Nie pisałem, bo jakoś to życie szybko mija. Staram się jakoś je zwolnić, ale nie zawsze mi się udaje. A może Pani zna jakiś sposób na to, żeby zwolnić?
Pani Magdo – mój zachwyt i podziw do tej pory w stosunku do Pani osoby, był oczywiście ogromny, jednak po występie na żywo byłem nad-zachwycony. Emocje które, Pani przekazuje są wprost genialne, cała technika wprowadza w zachwyt a aranżacje oszałamiają.
Śmiało mogę powiedzieć, że było to najlepszy koncert tego roku… tylko pozostał mały niedosyt.
W załączniku wysyłam Pani zdjęcia z empiku (niestety my nie mamy zdjęcia – szkoda – ale mam nadzieje następnym razem).
Wysyłam Pani także plik z nazwą „widok”… Taki Kochana Pani Magdo mam widok z okna.. na puszcze bukową. Muszę się Pani pochwalić, że zupełnie niedawno drogą kupna nabyłem mieszkanie. (…)
Życzę wspaniałości!
Artur ze Szczecina
Ps. AMJ wydała nowy singiel i zapowiedziała trzy nowe płyty na październik! To cudowna wiadomość dla entuzjastów jej talentu! Gdyby Pani miała ochotę posłuchać przesyłam link…
a.
Arturze ze Szczecina!
1.Nie znam sposobu na wolniejsze mijanie życia.Nawet gdy wydaje się że czas stoi w miejscu, to w sensie mijania- galopuje coraz szybciej.Taki już on nieubłagany.
2.Ale ta puszcza bukowa może pana uspokoić także na ten temat…niech sobie mija jak musi.
3. To prawda że to cudowna wiadomośc.Nie mogę tylko odżałować,że przestała śpiewać piosenki Magdy Czapińskiej.Ale muzycznie- światowy poziom.
__________
13 lipca 2011
Witam serdecznie Pani Magdo.
Proszę mi wybaczyć pewną śmiałość, przez którą piszę do Pani ten list.
Przeglądałem archiwa PAPu i znalazłem tam dwa zdjęcia. Zdjęcia, które być może już Pani widziała, zdjęcia, które być może już Pani ma, jednak nie miałem pewności, dlatego pozwoliłem sobie te zdjęcia załączyć do tej korespondencji.
Ponieważ zdjęcia są własnością PAPu, nie mam wpływu na zgodę na ich publikację, jednak pomyślałem, że być może będzie Pani miło na chwilę powrócić do wspomnień.
Ileż rzeczy się nie dzieje, bo ktoś myśli, że ten drugi ktoś już coś 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Daniel Fabrykiewicz
Wrocław 1988 rok Przegląd Piosenki Aktorskiej
Od lewej : Ewa Błaszczyk, Ewa Dałkowska, Krystyna Tkacz,
Barbara Dziekan, Agnieszka Osiecka, Stanisław Tym,
Maryla Rodowicz, Magda Umer
Panie Danielu !
Nigdy nie widziałam tych zdjęć i bardzo za nie dziękuję!!!Wszystkiego dobrego!
__________
proszę o ocenę tekstu, on jest dla Pani
Chodzi o to,że ja Pana nie znam
oraz o to,że jestem nieśmiała.
Chodzi o to,że pan to poezja,
a ja jestem proza, psze pana.
Proszę pana, tak sobie myślałam,
że się wstydzę podejśc do pana.
Bo ja w życiu tylko mleko miewam,
a pan pewnie pija szampana.
Pan romantyk, co też mi wiadome,
przeciwieństwo Baptysty Racina.
Pan wyraża się con espressione,
a ja czasem nawet przeklinam.
Ale jeśli, psze pana, pan zechce
powiem szeptem, ot tak, con affetto,
to ja, proza,,mam wino i świece,
a pan wiersz mi napisze, poeto.
Toscao!
To chyba jednak ktos inny powinien ocenić…ale pozdrawiam serdeczneMU
__________
Znalezione Bemowo, fot. Barbara Radziszewska
Serdeczności!
—
Alicja Przerazińska
Zdjęcia pochodzą ze strony
http://strefapiosenki.pl/
Alicjo kochana!
Dziękuję Ci bardzo i całuje!MU
__________
Kocham panią…wiem to absurdalne…nie zna mnie panie-nie wie nawet o moim istnieniu nawet,a ja…Kocham-kocham absurdalnie…i jeszcze raz dziękuję z dna serca za czwartkowe łzy,tak wyczekiwane przeze mnie jak nigdy…Pozdrawiam
Osiemnaście lat
(…)
p.s. 2 Trzymam kciuki za wszystko,za każdy projekt,każdy dzień…obyjak najdłużej!!!
Penelopo S!
Juz wiem o Twoim istnieniu i o Twoich osiemnastu latach i niezwykłym imieniu.I absurdalnym uczuciu, za ktore dziękuję -Magda U
__________
Droga Pani Magdo,
Dziękuję za wczorajszy koncert na Bemowie. Był on niesamowity – pełen refleksji, wzruszeń a także prawdy i szczerości, jakie noszą w sobie piosenki w Pani wykonaniu. 7 lipca 2011 z całą pewnością zostanie w mojej pamięci na zawsze. Bardzo miło było Panią poznać i obiecuję, że nie było to nasze ostatnie spotkanie. Dziękuję również za autografy i wspólne zdjęcie, które wysyłam w załącznikach. Teraz cały czas słucham płyty „Noce i sny” – wspaniały album, wspaniały głos.
Pozdrawiam serdecznie
Michał z Lipna
Michale z Lipna!
Bardzo dziękuję Ci za te słowa i śliczne zdjęcie- pozdrawiam serdecznie-MU
__________
Dzień dobry, tak było wczoraj. Pięknie dziękuję i gratuluję,
Łączę serdeczności,
Bożenna Ulatowska
OKULARNICY
I ja dziękuję i pozdrawiam „Okularników”-MU
__________
miejsca, które trzeba koniecznie zobaczyć
Sirmione – serce seledynowego Jeziora Garda
no i Portofino- zaułek sentymentalny
Miłych wakacji w cieniu cyprysów. Dziękuję za klimatyczny koncert. Pani Profesor ciągneła nosem przez cały czas 🙂
E
E!
Będziemy w Portofino! Już sie nie moge doczekać!Pozdrawiam MU
__________
Dziś to odkryłam sama sobie na imieniny 😉
R a c h u n e k d l a d o r o s ł e g o
Jak daleko odszedłeś
od prostego kubka z jednym uchem
od starego stołu ze zwykłą ceratą
od wzruszenia nie na niby
od sensu
od podziwu nad światem
od tego co nagie a nie rozebrane
od tego co wielkie nie tylko z daleka ale i z bliska
od tajemnicy nie wykładanej na talerz
od matki która patrzyła w oczy żebyś nie kłamał
od pacierza
od Polski z raną
ty stary koniu
ks. Jan Twardowski
Przesyłam, bo piękne.
Ściskam serdecznie,
Stara klacz czyli Pestka z Malborka
ps. Co tam u Pani? W Pęcicach pewnie pięknie kwitnąco i zielono…
Jolu P!
1. Ja także lubię ten wiersz. Szczególnie to – „od tego co wielkie nie tylko z daleka ale
i z bliska”.
2.U mnie niewiele nowego. Za chwilę jade na wakacje! Pozdrawiam Malbork. MU
__________
Pani Magdo
Byłem dziś na Pani koncercie w amfiteatrze na Bemowie,
Byłem jedną z młodszych osób na widowni, ale było sporo ludzi w moim wieku lub nieco starszych (dużo z dziećmi) i to było fajne
Chcę powiedzieć, że to co Pani robi jest przepiękne. Piosenki jakie Pani wykonuje, artyści o jakich Pani wspomina i sztuka jaką Pani robi jest wspaniała.
Taki koncert, a do tego koncert, na który wstęp był wolny to coś niesłychanego i oby więcej takich wydarzeń, przeżycie jest nie do opisania, szczególnie dzisiaj w zalewie tego co widzimy w mediach (wykreowane gwiazdki, wątpliwej jakości programy rozrywkowe)
Mimo, że nie mam solidnego wykształcenia z takich dziedzin jak sztuka czy muzyka, więc nie potrafię w pełni zrozumieć i docenić dobrą jakościowo sztukę, to czuję, że Pani robi i propaguje sztukę z najwyższej półki
Życzę Pani wszystkiego dobrego
Jest Pani cool 🙂
pozdrawiam
Łukasz, 19 lat, informatyk
Informatyku Łukaszu!
I ja życzę panu wszystkiego dobrego!MU
_________
Mam problem, który mnie gnębi od prawie 30 lat, a dotyczy kształtu i wielkości PKiN w Warszawie.
W jednym z Pani wywiadów – Osiecka, wspomniała że architekt PKiN z którym rozmawiała w czasie budowy, określił go jako „7 (?) Cud Świata”. Próbowałem przez kilka tygodni znaleźć powtórkę tego odcinka, aby dokładnie wsłuchać się w tą wypowiedź, ale się nie udało…
Moja pytanie: czy Agnieszka powiedziała co to za „cud”, czy ta nazwa została wycięta … ?
pozdrawiam Wojciech Biel Wrocław
Panie Wojciechu z Wrocławia!
Nie on nie mówil (jeżeli dobrze pamietam) że to siódmy cud świata, tylko że cud. Bez siódemki. (zdawało mu się że „nie wiem jakie cudo buduje”- tak chyba mowiła Agnieszka.)Nazywał się chyba pan Rudniew..?A ja panu sie zwierzę,że uwielbiam Pałac Kultury i nic na to nie poradzę.Pozdrawiam MU
__________
Pani Magdo
Witam i cieszę się, że mogę do Pani napisać. Mimo że szaruga za oknem to nastrój dopisuje: czytam lipcową ” Panią”, a tam same perły: list do KJ i jej na niego odpowiedź, wywiad z Januszem Gajosem i to, co było głównym powodem zakupu przeze mnie miesięcznika – wywiad z panią Ewą Zadrzyńską !!
W internecie znalazłam także,bardzo inteligentną, wg mnie, recenzję o książce ” Jak trwoga to do blooga” cz.1 🙂 Czekam już na część drugą(…)
b.
Oto wspomniana recenzja (źródło: Granice.pl/ Portal literacki):
” Na początku był blog. A właściwie spektakl Chlip-hop – zainspirowana nim redaktorka Wirtualnej Polski zaproponowała Magdzie Umer i Andrzejowi Poniedzielskiemu przeniesienie scenicznych rozmów w sferę internetową. Z wirtualnej korespondencji Imagine i Andryou – dzięki wydawnictwu Trio – powstała książka „Jak trwoga, to do bloga”, obejmująca zapiski od października 2006 do końca 2007 roku. Waham się przed nazwaniem tych krótkich, pierwotnie blogowych form zgodnie z internetową konwencją – notkami, jako że teksty Umer i Poniedzielskiego są raczej, mimo nośnika, listami. To korespondencja przeniesiona tylko w sferę internetu – nie widać w niej natomiast wpływów nowego medium na treść czy formę upublicznionych dzień sztuki epistolarnej. Magda Umer i Andrzej Poniedzielski snują rozważania o wszystkim. Każdy maleńki wyimek rzeczywistości lub wyobraźni może stać się punktem wyjścia do rozbudowanego nieprzesadnie monologu, który zawsze, zawsze skończy się za wcześnie.
W jednym z internetowych listów pisze Andryou do Imagine: „ale czy my musimy tak poważnymi sprawami się zajmować (…)? Czy Ty nie mogłabyś napisać mi, jaka jest u Ciebie pogoda? Ale tak jakoś mi to napisz, żeby ta pogoda była dobra. Bo złą to ja mam za oknem”. W publikacji „Jak trwoga, to do bloga” rozmawia się o wszystkim. O miłości i młodości, o przemijaniu i scenie, o przyjaciołach, dzieciach, podróżach, książkach, przemyśleniach i o codzienności, o smutku i sposobach na smutek. Autorzy zgodnie odchodzą od spraw bieżących (choć jednoznaczną ocenę polityki między wierszami przemycają). Żyją właściwie poza światem „zewnętrznym” – w kokonie własnych doświadczeń, w kręgu sprawdzonych bliskich i znajomych, na scenach całego kraju. Tu są u siebie – i tylko tu mogą czuć się w miarę bezpiecznie, co ciekawe, bliskość internetu w żaden sposób nie wpływa na przełamanie tego zamkniętego kręgu.
Zamkniętego – a przecież otwartego na czytelników. Na chlip-hopowym blogu, a teraz też i w książce „Jak trwoga, to do bloga” każdy wrażliwy odbiorca będzie mógł poczuć się jak u siebie. Ostrożnie i delikatnie wprowadzony w świat lekko poetyckich i nieco melancholijnych refleksji, znajdzie tu spokój i wyciszenie. Magda Umer w rozmowie z Arturem Andrusem powiedziała, że jest to książka smutno-wesoła. Rzeczywiście, sporo tu „smuteczków” (żeby odwołać się do terminologii zaproponowanej przez Jeremiego Przyborę), ale też i wiele nienachalnych żartów, raczej wywołujących uśmiech niż śmiech, a przecież ogrzewających, ciepłych, oryginalnych i trafnych. Autorzy wolą humor purnonsensowy, celne skojarzenia i błyskotliwe puenty skrywają w niespiesznej narracji. Mimo braku chęci eksponowania dowcipów (zjawisko w dziś promowanych przez telewizję kabaretach nadzwyczaj częste), wywody Andrzeja Poniedzielskiego i Magdy Umer niejednokrotnie zyskują posmak komizmu. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że żarty w „Jak trwoga, to do bloga” działają tym silniej, im lepiej zostały schowane w pozornie melancholijnych wyznaniach.
Nie da się ukryć, że duchowymi patronami rozmów Imagine i Andryou są mistrzowie polskiej satyry – Jeremi Przybora, Stefania Grodzieńska, Wojciech Młynarski – a także autorzy piosenek lirycznych, choćby wielokrotnie przypominana Agnieszka Osiecka. Korespondencja z „Jak trwoga, to do bloga” cechuje się niebywałą elegancją (wręcz kontrastuje z niedbałością większej części użytkowników internetu). Tu słowu przywraca się jego naturalną siłę: słowo zyskuje smak, ciężar i kształt. Ten zabieg sprawia, że najlepiej sprawdza się tu niespieszna, refleksyjna lektura, przyjęcie nadanego przez autorów rytmu. „(…) mówimy po tym samym polsku. I uśmiechamy się w tych samych miejscach. I w tych samych się nie uśmiechamy” – przypomina Imagine. Zgodność poglądów pozwala w tej książce na eksponowanie spokoju i ciszy. To wrażenie udziela się czytelnikom, przez co staje się „Jak trwoga, to do bloga” także lekturą kojącą, przynoszącą poczucie bezpieczeństwa. Daje wytchnienie w zabieganym świecie, pozwala odpocząć i rozkoszować się pięknem. Doznania estetyczne wspomagać mają także zamieszczane czasem fragmenty wierszy i piosenek czy zdjęcia (wśród wielu zdjęć Magdy Umer pojawia się jedno wykonane przez Poniedzielskiego). Książka zresztą jest przepięknie wydana – co pozwala jeszcze wyeksponować niebanalne treści. Andrzej Poniedzielski książkę jako taką nazywa „przedmiotem niecodziennego użytku” – może być naprawdę zadowolony z przeniesienia internetowych dyskusji do tradycyjnej formy. Przekonają się zresztą o tym wszyscy czytelnicy tomu „Jak trwoga, to do bloga”: dopiero publikacja wydawnictwa Trio pozwoliła na uwypuklenie niuansów pomijanych zwykle w szybkiej, internetowej lekturze, umożliwiła nadanie sensu drobiazgom i podkreślanie ulotnych fraz. Dopiero teraz chlip-hopowa rozmowa z bloga nabrała wyrazu.
Magda Umer i Andrzej Poniedzielski zapraszają do prywatnego, niemal intymnego spotkania. Dobrze czują się w mało satyrycznej formie, piszą tak, jakby mieli być jedynymi czytelnikami swoich listów, co potęguje jeszcze wrażenie niezwykłości książki. Nieokreślona tęsknota sąsiaduje tu z widmowym uśmiechem, plany na najbliższą przyszłość ze wspomnieniami. Odbiorcy szybko znajdą w tych rozmowach miejsce dla siebie – a z chwilą, gdy poczują się dobrze, zadomowieni w korespondencji, będą chcieli do niej wciąż wracać. W „Jak trwoga, to do bloga” nie ma miejsca na pustosłowie czy przegadanie. Wysoka jakość tekstu w połączeniu z melancholijno-radosną treścią sprawia, że ciężko się oderwać od tego tomu. W „Jak trwoga, to do bloga” nie ma banałów ani powtarzania truizmów. W tej odkrywczości także tkwi potężna siła.
Kto zagustuje w rozmowach Imagine i Andryou, może sięgnąć po dalsze ich zapiski, prowadzone cały czas w przestrzeni internetowej. Ja jednak niecierpliwie czekam na wydanie kolejnej części…
Izabela Mikrut”
„b”!
Nie czytałam tej recenzji- dziękuję bardzo i pozdrawiam MU
__________
Pani Magdo
jeszcze pozwolę sobie małe PS
W lipcowej „Pani” takie krótkie zdanie na Pani temat z ust Michała Olszańskiego:
„Kiedy spotykam się z Magdą Umer, zawsze mówię: „Magda, musimy się przytulić”. Ona to odwzajemnia, bo tak robią babki pewnej swej wartości”. (str.75).
🙂
Pozdrawiam wesoło
b.
„b”
Pan Michał lubi przytulać sie do kobiet, to prawda. Ale ja na pewno nie jestem „babką pewną swojej wartości”.Pozdrawiam wesoło-MU
__________
Witam Panią serdecznie.
Przeczytałam dziś w gazecie wywiad z Panią i uczucie mnie ogarnęło: „jak ja Panią lubię”.
I żal mi się zrobiło, że w gazecie tylko dwie strony napisali, więc poszukałam sobie w internecie więcej do poczytania o Pani.
Poczytałam sobie, posłuchałam i „pomrugał” do mnie przycisk „Napisz” na Pani oficjalnej stronie.
Więc piszę: „jak ja Panią lubię”
I pozdrawiam serdecznie
Anetta
Anetto!
O jak mi miło,że ogarnęło panią tego typu uczucie.Pozdrawiam oficjalnie i nieoficjalnie_MU
__________
Szanowna Pani Magdo,
Nazywam się Mariusz Wiese, mam 18 lat i jestem uczniem Uniwersyteckiego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie. W mojej szkole uczestniczę w zajęciach koła miłośników poezji, z którym związany jest ten list.
Od dłuższego czasu pozostaję pod ogromnym wrażeniem, ale też i wpływem twórczości Agnieszki Osieckiej. Pochodzę z pokolenia, które o Jej piosenkach dowiaduje się już tylko z przekazów innych lub z książek. Tak też było w moim przypadku, więc tajemnice wierszy i piosenek pani Agnieszki odkrywam powoli, czasami sam, a czasami przy drobnej pomocy innych (nieoceniona jest w tym aspekcie również Pani działalność). W każdym razie, jakiś czas temu pomyślałem o zorganizowaniu dla zainteresowanych uczniów naszej szkoły, nauczycieli, naszych rodzin, przyjaciół, czyli innymi słowy szeroko rozumianej „społeczności szkolnej” spotkania poświęconego Agnieszce Osieckiej. Chcielibyśmy przedstawić jej życiorys, najpiękniejsze piosenki (również te mniej znane), porozmawiać o naszych wrażeniach, wspomnieniach, wspólnie pośpiewać lub recytować niektóre wiersze. Nie ukrywam, że ogromny wpływ na sam fakt zagnieżdżenia się w mojej głowie tej idei miały „Listy na wyczerpanym papierze”, którymi zaczytuję się już od kilku miesięcy, ale chyba przede wszystkim reżyserowany przez Panią koncert „Zielono mi”. To właśnie dzięki niemu, tak naprawdę zacząłem poznawać pełnię wierszy Osieckiej, a o części, głównie, jak zauważam, tej najpiękniejszej, w ogóle nie miałem pojęcia. Od dłuższego czasu potrafię oglądać go bezustannie, a kiedy nie mam takiej okazji, z słuchawkami w uszach słucham piosenek pochodzących z niego, czasem zasłuchując się tak, że zapominam o bożym świecie i, o zgrozo, zaczynam nawet śpiewać, mimo że talentu wokalnego nie mam ani za grosz. „Rozmowy o zmierzchu i świcie”, które właśnie oglądam, również robią na mnie piorunujące wrażenie.
Może właśnie dlatego tak bardzo zależałoby mi, żeby zechciała Pani wziąć udział w naszym spotkaniu. (…) Pani obecność z pewnością znacząco uzupełniłaby nasze przedsięwzięcie, jako że my, przedstawiając twórczość i życiorys Agnieszki Osieckiej, możemy posługiwać się jedynie tym, co nam przekazano. W żaden sposób nie może równać się z tym, co o tej niezwykłej (to mogę stwierdzić na podstawie tego, co przeczytałem i usłyszałem) artystce może powiedzieć osoba, która ją znała i która cieszyła się jej przyjaźnią. Bardzo zależy mi na tym, żeby przedstawić osobę prawdziwą „z krwi i kości”, taką jaka była naprawdę, a nie jedynie pusty obraz, choćby nawet najbardziej kolorowy, ale wciąż martwy i jakby trochę odseparowany.
Gdyby zgodziła się Pani do nas przyjechać, dopasowalibyśmy do Pani planów termin naszego spotkania. Jedyne na czym nam zależy, to termin jesienny bądź zimowy, jako że później czekają już nas matury, na których niestety będziemy musieli się skupić. Pokrylibyśmy oczywiście wszystkie koszty transportu i noclegu oraz Pani wynagrodzenie, jeśli by go sobie Pani życzyła (bardzo przepraszam za moją niewiedzę, ale pierwszy raz organizuję tego typu spotkanie, więc nie mam pojęcia jakie panują realia). Nasze środki nie są zbyt duże, ale możliwość spotkania z Panią na pewno by je wynagrodziła. Piszę do Pani z pewnym wyprzedzeniem, gdyż podejrzewam, że nie jest łatwą sprawą trafić do Pani grafiku.
Do napisania tego listu przygotowuję się już od kilku dni i mam w głowie jeszcze milion myśli, ale jak na złość, nie potrafię ubrać ich w słowa. Cokolwiek się napisze, w porównaniu z tym, co jest w głowie, wygląda od razu tak sztucznie, pompatycznie, a może nawet nieszczerze. A przekaz miał być bardzo prosty: pokazać jak wielki wpływ wywarła na mnie Agnieszka Osiecka, jaką pokazuje nam Pani od wielu lat. Ja jestem Pani tym bardziej wdzięczny, bo to właśnie dzięki Pani pokochałem Jej twórczość. Pewnie to też trema, bo piszę do osoby, której piosenki są tak często obecne w moim domu i które tak lubię. Dodam może jeszcze tylko jedno: wielu odwodziło mnie od pomysłu zaproszenia Pani, już na wstępie uznając to za całkowicie nierealne, ale wiedziałem, że gdybym nie spróbował, to bardzo bym tego żałował.
Bardzo Pani dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie tego listu i będę wdzięczny za odpowiedź, jakakolwiek by ona nie była.
Z wyrazami szacunku,
Mariusz Wiese
Panie Mariuszu z Tczewa!
1.Przyjadę do Was.Najchętniej wtedy, gdy będę występowała tzw. okolicach Tczewa.Wysyłam pana list do Malgosi Borzym- mojej agentki -i Ona ustali szczegóły.
2. Nie wiem tylko czy będziecie mogli dowiedziec się po spotkaniu ze mną”jaka była naprawdę, bo ja – im dłużej Jej nie ma- tym bardziej nie mam pojęcia jaka była naprawdę.
3.Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia-Magda U
__________
Witam. Wątpie że pani te moje wypociny przeczyta ale cóż, i tak od lat pisze do szuflady.
Pozdrawiam i dziękuje za wszystko czym wypełnia pani me serce i skołataną duszyczke.
Gluś
jeden z wielu…:
w pogubionych snach
szukam barw wczorajszych dni
nic nie powraca
poza mętnym wspomnieniem szczęścia
pogubiłem się
porozdrabniałem
patrze na w dali
migocące światła pociągu
tam
samotni tancerze
o bladych twarzach
gdzie niegdzie bóg
tamtych szalonych lat
i dziwny głos zza ściany
kochaj mnie mocniej
miłością złą
karm uczuciem co rani dobro do krwi
-w nic nie wierzyć
to lepiej żyć
rankiem odwiozę cię
brudnym jak but wozem
pogadamy trochę
i więcej już nic
nie kochana przestań marzyć
te nie realne sny są puste
serce martwe
umysł czysty
nie obrobiony czarny diament
w mej duszy lśni
łapie duszka za rogi
i wywijam nim co sił
spokojnie utulając się grzechem
zasypiam w dzikim uniesieniu
czuje jak zycie wisi na włosku
czuje jak życie wygrzewa się w słońcu
zamykam oczy
dziki zapach kobiety
ciepło i przyjażń grzechu
ból i nienawiść miłości
wymieszane
Tajemniczy Glusiu!
Pogubil sie pan i porozdrabniał z tym niejasnym pragnieniem złej miłości.Dobrze że chociaż- mętne bo mętne- ale wspomnienie szczęścia pozostało.Następnąmiłość odwiozłabym rankiem czystym jak łza wozem.Pozdrawiam-MU
__________
Pani Magdo, zobaczyłem Panią w „Wyborczej” ze wspomnieniami o Leśmianie, wśród zieleni, stąd moje pisanie.
Osiem lat temu zrobiłem muzykę do mniej znanych tekstów Leśmiana, miała wyjść płyta, ale nie wyszła, zostały piosenki.
Chętnie bym je Pani przesłał, może tak do towarzystwa w lekturze, bo Leśmian mocno siedzi w mej głowie i już cieszę sie, że w lipcu będę miał okazję pojechać do Iłży.
Nie piszę, aby załatwiać jakiekolwiek interesy, ot tak mnie naszło. Ale gdyby Pani była ciekawa tych piosenek, proszę zajrzeć na stronę:
www.myspace.com/sekretfranciszka
Pozdrawiam serdecznie. Karol Kruś
Panie Karolu!
Zajrzałam i przesyłam dla innych. Byłam w Iłży śladami uczucia, juz wiele lat temu…pozdrawiam serdecznie-MU
_________
Magdo !
Dziekuje Ci bardzo (…) za dzielenie sie sobą…
Wnosisz do mojego zycia mnostwo milosci, cudownego, kobiecego ciepla, poezji, humoru, blyskotliwosci. Gassho, jak mowia buddysci…
Obys znajdowala w sobie blogi spokoj, kiedy tylko tego potrzebujesz.
Oby Twoje serce wypelnione bylo miloscia i radoscia.
Oby wiara i ufnosc oswietlala Twoja droge.
Obys budzila sie z ciekawoscia i entuzjazmem do zycia.
Obys zasypiala z wdziecznoscia.
Mysle o Tobie z miloscia i wdziecznoscia.
Z usmiechem,
Krystyna
Krystyno !
OBYM!Dziękuję i uśmiecham się wzajemnie-Magda U
_________
polecam:
Obrońca ludzkości. Wywiad z Janem Piesczachowiczem.
A
„A”!
A ja właśnie teraz to czytam!!!Co to był za człowiek wspaniały!Pozdrawiam i dziekuję -MU
__________
GRAFFITI – MĄDROŚCI NA POLSKICH MURACH :
– Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów.
– Bezdomni do domu!
– Białowieska się puszcza…
– Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.
– Bóg też zaczynał od zera.
– Dawka większa niż życie.- Prochy bierzesz, w proch się obrócisz.
– Tydzień na działce. (Audycja dla narkomanów)
„A”!
no, jeżeli jutro mogę nie mieć zębów, to sie uśmiecham resztką sił.
Pozdrawiam-MU
__________
Pani Magdo
cieszyłam sie na dzisiejszy koncert w szczecińskim Teatrze Polskim, czekałam ale- psikus rodzinny,jak to psikus lubi nagle i znienacka..- nie mogłam przyjśc byli moi rodzice, byla moja bliska, dobra dusza Ola która została niespodzianym darczyńcą Pani płyty z piękna dedykacją dla mnie
🙂
i teraz mój koncert trwa.
„…od nocy, do nocy
aż po noc”.
dziekuję Pani.
Słowo bywa piękne.Wyspiewane przez Panią Słowo- wzrusza.
bardzo Pani dziekuję i… wracam do walczyka dni i nocy, nocy i dni, który przeciez w duszy mi gra..
angelika milkiewicz
Angeliko Milkiewicz!
Niech Ci sie miło slucha.Pozdrawiam serdecznie-MU
___________
ADAM BIENIAS
WIERSZE
„Siłownia przeszłości”:
Zgubiłem swój ciężarek.
Ćwiczę już tylko lewą rękę.
Doskonalę słabości.
Gdy dochodzę do perfekcji
Okazuje się, że nie mam sił
by wyciągnąć rękę do zgody.
„Kwiatologia matki” :
Przez całe życie
zabiegała o ład
na własnym podwórku.
Podłużne listwy drewna.
Materiały odpadowe z obróbki.
Kawałki cementu wśród kwiatów.
Pielęgnowała swój ogród
lilią niewinną na wiosnę
w braku jesiennej nadziei – astrem.
Motyką usuwała babki lancetowate
by przy okrągłym stole
uczynić ze mnie swego Lancelota.
Coroczny bukszpan
nie zapowiadał zmian.
Wzorem eukaliptusów
podróżowała od 5.30 do 18.00
do tego samego biurowca
by podziwiać na parapecie
jej królewskiej skromności – kolorowe fiołki.
Czasem kolce jej domowych kaktusów
ostrzegały mnie przed życiem.
Podczas konfliktów zrywała
czerwone maki – zamiatając podwórko z trocin.
Dziś gdy jej ogród tętni szczęściem
zrywam dla niej stokrotkę
a płatki rośliny której serce to słońce
Tworzą mi drogę
Tworzą kosz wzorów
I silne korzenie
Co utrzymują mnie często w formie
Choć mój tatarak –
Bezkorzeniowy.
(…)
Kiedy widzę taka ilość wierszy – uciekam pod byle pretekstem żeby tego
nie przeczytac. Za duża dawka na jeden raz! .Ale dzisiaj dzielnie
przeczytałam .Jedne podobaja mi się bardziej , drugie mniej, ale moim
zdaniem naprawdę ma pan talent! Pozdrawiam MU
__________
KIEDY LARWA
POMYŚLAŁA
ŻE JEST KONIEC ŚWIATA
TO SIĘ ZAMIENIŁA W MOTYLA …
Ano znowu zachciało mi się uśmiechnąć się energią myśli do Pani…
Bo dobrze mi się myśli i na zielono tak …
Ania Grudzień
Aniu G!
I ja sie uśmiecham !Tyle że jak wiadomo od dawna-„motyl trwa krociutko- bo wyczerpuje chód go”-Pozdrawiam wakacyjnieMU
__________
„No i jak
tu nie jechać
kiedy tak
nowy szlak
nas urzeka (…)
1. Czy odczuwałeś kiedyś bezgraniczną chęć pojechania dokądś lub choćby pójścia na spacer? Opowiedz o tym uczuciu. Jeśli go nie znasz, spróbuj sobie wyobrazić.
2. Jak rozumiesz słowa, że ryzyka „tylko widz unika”? Kim wolisz być – widzem czy aktorem? Odpowiedź uzasadnij.
Czyli jest nadzieja dla np. Panny Jadwigi, jest szansa iż między jedną czereśnią a drugą napisze taką rozprawkę w 6 klasie, czyli za sto tysięcy lat.
z uściskami tęsknymi w kierunku pęcickim
a. cała w koktailu truskawkowym
Cała w koktajlu truskawkowym!
Dla panny Jadwigi wszystko! Ani sie obejrzymy jak będzie w szóstej klasie!MU
ulubiona Panna Jadwiga z mamą i siostrą
__________
Omdlenia omdleniami, ja zemdlałam jak po 7 godzinach czekania w teatrze i spania na teatralnych kanapach pan mi powiedział „We wrześniu Zimy Żal w Och Teatrze”.
Układ N jakoś działa(…) (z pełną świadomością skomplikowaności budowy komórki nerwowej)
akson
Aksonie!
Ja wiedziałam że taka komórka to nie może być nic prostego.Ale żeby aż perikarion i tigroid? Nie mowiąc o przewężeniu Ranviera?! Spróbuję poczytac cos na ten temat.pozdrawiam MU