Senne zioła
(sł. M. Czapińska, muz. R. Sygitowicz)
A jak mnie życie znudzi, utrudzi zbyt
To uciekam jak najdalej od myśli złych
Bo przecież najlepiej jest, gdy senne zioła
Pomogą znieść wszystko dokoła
Sen z jawą się przemiesza jawa ze snem
I zapomnę po kolei wszystko, co wiem
A potem światu na złość i trochę Tobie
Wymykam się, odpływam sobie
Puchowe anioły w dal unoszą mnie
Do góry zza chmury Pan Bóg idzie
A kiedy jestem już tam u sedna bram
Ostrożnie otwieram je i w zdumieniu trwam
Irysy i cyprysy, oliwny gaj
Ach, muzyka sfer dookoła, prawdziwy raj
Nareszcie błądzę wśród gwiazd, brodzę wśród traw
Bez żadnych trosk, bez ważnych spraw
A kiedy już mnie zmęczy ten rajski piknik
Bo choć tu sami święci, nie kocha nikt tak jak Ty
Przytulam się do zimnych chmur
I tęsknię tak, opadam w dół
A kiedy kończy się noc, zioła tracą moc
Wtulonej w puchową mgłę nie budź, błagam mnie
Jeszcze nie tu, ciągle nie, a już nie tam
Jaki cudowny jest ten zawieszenia stan
Jaki cudowny jest ten zawieszenia stan
Jaki cudowny jest ten zawieszenia stan
Jaki cudowny jest ten zawieszenia stan