Palenie w piecu
(sł. T. Kubiak, muz. S. Syrewicz)
Nie jest mu chyba dobrze ze światem
Skoro gada do pieca:
„Oj, piecu, piecu
Z piersią kobiecą kaflowo-białą!”
Nie jest mu chyba przytulnie na świecie
Skoro się garnie do pieca:
„Oj, piecu, piecu
Z piersią kobiecą
Z cieplutkim biodrem kaflowo-modrym!”
Nie jest mu chyba ciepło na świecie
Skoro się tuli do pieca:
„Oj, piecu, piecu
Z piersią kobiecą
Z cieplutkim biodrem kaflowo-modrym
Z gorącym brzuchem!
Czy słyszysz mnie, piecu, kaflowym uchem?”
Dmuchał w otwarte drzwiczki
Ruszta patykiem przegarnął
Chrobotał węglami w wiadrze
Łapą szatańsko czarną
Gdy ujrzał pierwszą iskrę
Rozczulił się nad iskrą
Dał iskrze imię: Iskra
I szeptał do niej „Iskro
Tyś iskrą mego ognia i żaru i popiołu!”
Modlił się do niej „Iskro
Tyś najpiękniejsza z iskier!
Ach, iskro, iskro, iskro, iskro…”